Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zebra

Użytkownicy
  • Postów

    117
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez zebra

  1. a mnie Sierociniec podobał się:) nawet nie z racji tej historii o dzieciach-duchach, po prostu próbowałam potem wczuć się w rolę matki, która - chociaż przez przypadek - doprowadziła do śmierci własnego dziecka. dla mnie to nie był horror, raczej dramat, i jako taki mnie nie zawiódł.
  2. zebra

    Jedno białe

    Drugi źle dźwięczy, poza tym przerzutnie wiersza nie czynią, a raczej - źle stosowane - czynią z wersów bełkot, o czym dobitnie świadczy ten wers: "muszek do ciała jam białe". Mam nieodparte wrażenie, że ten wiersz jest o niczym. /z.
  3. zebra

    *** [bez tytułu]

    Tamtej kobiety nie było... Jej nigdy Nie było nawet na włos - na cień włosa; Umarła w chwili rozklejania powiek Stanisław Grochowiak Mnie, kobiety, nigdy nie było. Nie zdążyłam nawet się stać. Było dziecko. Pierwszy szron za oknem, ostatnia gwiazdka z twoją białą dłonią. Ma wiele znaczeń ten czas listopadów, smak powideł, i ciężar słów. Matko z obrazka, to życie jest jak portret uciekiniera z załamaniem barw. Skoro uparcie nakręcasz zegary, więc chociaż wyrwij z gardła ten krzyk. Tej kobiety nigdy nie było - wciąż opowiadasz ją cicho czasowi.
  4. tekst jest łady. cenię Twoje teksty zawsze, ale powoli rodzi się we mnie pytanie: nie masz już dość powtarzania motywu "rychłego końca"? zauważyłam, że często się u Ciebie pojawia, koniec, przewidywalny koniec, nieszczęśliwy koniec itd. (coś w tym stylu, nie mówię, że dosłownie tak). istnieje też możliwość, że coś pomyliłam, wtedy - przepraszam. /z.
  5. głaskałaś wówczas mewę po białych jak pościel piórach wierzyliśmy w artyzm kruszących się promieni słońca i mojego obrazowania pierwsze rysy wypełnianie przestrzeni i efekt chwilę po tym grząskie oklaski którymi dochodziłem do atelier ty czekałaś w kolejce do aktów zawsze podziwiałem ten spokój w momencie patrzenia na nagie płótna żadnych pytań o farby choćby najmniejszy ołówek ocalę jedynie biel ;)
  6. krochmalenie ma się nijak do bieli, dlatego ja bym z tego słowa zrezygnowała;) i tych szyi też bym się poznała jest tu jakiś klimat, ale faktycznie warto jeszcze podreperować /z.
  7. yy, o tym chyba w podstawówce już uczą (coś ok. 5-6 klasy). DNA kojarzysz? co do wiersza: pomijam drobne nieścisłości, warsztatowe pułapki, dziękuję za świetnego peela. tego tekstu nie można czytać z uśmiechem, ale też nie można zapomnieć o odpowiedniej dawce ironii, bo inaczej kupa. a teraz pobłogosław moje półkule mózgowe wszak nawet ja składam się z dualizmów -- jestem zauroczona idealnym miejscem wszak'a pozdrawiam /z.
  8. jak się nie wie, co powiedzieć - lepiej nic nie mówić tyczy się to każdego niemal pańskiego komentarza w jakim celu kreuje się pan na przemądrzałego ignoranta? /z.
  9. zebra

    Kampurajalka

    bardzo mi miło, dziękuję /z.
  10. zebra

    Kampurajalka

    ale w wierszu, czy w powyższym wymądrzeniu?;p edit: właśnie zauważyłam plusa;) dziękuję/z.
  11. zebra

    Kampurajalka

    autor nie lubi chodzić na łatwiznę;) i dlatego liczy się z tym, że nie każdy zrozumie, o co mu chodzi. książki są fajne, warto czytać z innych (głównie) powodów, niż przez jeden mały wiersz. /z.
  12. zebra

    Kampurajalka

    pierzyny powstały na końcu, bo czegoś tam brakowało, ale fakt - nie jestem z nich dumna. na początku w warsztacie było tylko tak: Coś się stało z geometrią, więc Hipolit Tautain był niesymetryczny. To jest literatura piękna, matko. Liryczna częstotliwość ratowania życia. * A matka nie rozumie, nie dotknie tych słów, nie zbliży się do wyrazu twarzy, jakim mogłaby być. - jednak żadna duszyczka nie pojawiła się tam i nie chciała mi pomóc, więc trzeba było kombinować. dziękuję za pozytywny odbiór tekstu. pozdrawiam /z.
  13. zebra

    Kampurajalka

    cieszę się, że mimo wszystko chce pan wrócić;) zapraszam /z.
  14. zebra

    Kampurajalka

    a czy to coś na końcu sprawi, że noc do geometrii będzie "pasić"? sprawi to, że wiersz będzie sensowny, a tak to zaczyna się jak opowieść może i mniej sensowniejsza i bez krzyków i nerwów, oki? MN gdzie krzyki? gdzie nerwy?
  15. zebra

    Kampurajalka

    a pan nadal lubi dygresje? zmieniło się coś? nic z tych rzeczy tylko jakoś ta noc z geometrią mi nie pasi może coś na koniec dodać? MN a czy to coś na końcu sprawi, że noc do geometrii będzie "pasić"?
  16. zebra

    Kampurajalka

    może przy okazji pewnej książki pani zrozumie;) pozdrawiam /z.
  17. zebra

    Kampurajalka

    a pan nadal lubi dygresje? zmieniło się coś?
  18. zebra

    Kampurajalka

    Coś się stało z geometrią, więc Hipolit Tautain był niesymetryczny. Czyste wieczory snuły się mrówkami aż do drewnianej skrzynki. To jest literatura piękna, matko. Liryczna częstotliwość ratowania życia. * A matka nie rozumie. Nawet nie dotknie tych słów, nie zbliży się do wyrazu twarzy, jakim mogłaby być. Stroi miny i gasi latarkę. Brudne noce spędza się pod pierzynami.
  19. Noszę w torebce niedźwiedzia polarnego na wypadek zbyt szczerej rozmowy, bo z meteorologicznego punktu widzenia to jest nieszczęśliwa miłość. Dzieci miotają się po klawiszach ciepłego pianina, my gdzieś na pięciolinii utrzymujemy równowagę. Dwoje wariatów; wtłoczona do żył pustko, proszę, prowadź nas przez ciemność. taka uwaga - nie można drżeć (czy cokolwiek) w porywie czegoś, czego się jednak nie zaznało. /z.
  20. chodzi o to, że takie rozbudowane dopełnienia mają swoją rolę w prozie, ale niekoniecznie w poezji;) pomost (jaki?) zbudowany przez alkohol - poza tym, no, takie to nieładne;) /z.
  21. stoimy po obu stronach pomostu zbudowanego przez alkohol. - to zdanie zdecydowanie nie jest 'wierszowate'
×
×
  • Dodaj nową pozycję...