Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

od myślenia bolą go plecy. czasem kiedy przerywa po dwudziestej
setce jest sobota. aktywność rośnie bez przyczyny,
nawet jeśli okoliczności temu przeczą. adrenalina wymieszana z wódką
doprowadza do stanu euforii, budząc z bezczynności


na podwórzu tuż obok. czepiają się klamerek a z linek znikają
w nieznanych okolicznościach kuse węże. być może to oczywiste,
jednak uwalniają z uścisku pożądanie. i nim przemienią się w istoty,
których nie można nie pragnąć, czujemy ich kobiece ciała.


to zapiera dech w piersiach. obniża czujność na wszelki wypadek
i pomimo wszystko, przyciąga oczy. od tej chwili błądzimy,
choć kierunek jest oczywisty. z etykietą na dłoni, przy głośnym świetle
muzyki. oczekujemy, zanim nas nabędzie.

Opublikowano

Arku, przede wszystkim dziękuje za komentarz. interpunkcja zamierzona a wręcz celowa (jak się nudzi taki styl bycia, to nie ma wina - może by tak być bardziej obiektywnym - nie zawsze brak interpunkcji jest na plus). Ponadto nie wiem co się może platać... :( całość ubrana jest w ciąg zdarzeń, gdzie każde następuje po drugim. więc: może by tak od początku....

Opublikowano

zdaje się że Autor przedstawił
sytuację gdzie węże wiją się z ciałami
to ciężki kawałek do zgryzienia, jakby
diaboliczny- albo mnie się zdawalo,
zgadzam się z p.Arkiem,
pozdra. ciepła

Opublikowano

nie wiem czy dobrze załapałem ale jeśli po dwudziestej setce wódki, to by było z dwa literki(-:
i nie wiem czy aktywność może rosnąć, nawet jeśli pojawia się fraza okoliczności temu przeczą

co do powtórzenia słowa okoliczności w drugiej strofie uważam za zbędne
tekst do którego trzeba się zabrać porządnie, bo jednorazowe wgryzanie nie wystarcza, narazie powiem, że jest tu wiele obrazów ukrytych za słowami, czuje się tutaj jak przy układaniu puzli, fragmenty pasują do siebie, ale w całości można to nazwać jeszcze rozsypką
będę wracał

pozdrawiam

Opublikowano
na podwórzu tuż obok. czepiają się klamerek a z linek znikają
w nieznanych okolicznościach kuse węże. być może to oczywiste,
jednak uwalniają z uścisku pożądanie. i nim przemienią się w istoty,
których nie można nie pragnąć, czujemy ich kobiece ciała.


to mi przypomina znikanie bielizny(intymnej i tylko takiej) ze sznura na moim podwórku.
wiersz do wgryzania a obrazy, które wytwarzają się pod wpływem czytania, snują różne wspomnienia
to chyba dobrze dla wiersza,,
scmok
Opublikowano

Judyt, (kuse) wężę to symbolika nawiązująca już nie tylko do przykrótkich kiecek ale ogólnie do seksualności. trudno mnie zinterpretować Twą wypowiedź, a wzasadzie określenie "diaboliczność". z całą pewnością nie ma tu nic diabolicznego, no poza skojarzeniem (i to ukierunkowane celowo) węże - kuszenie.

Macieju, po dwudziestej secie kończy w sobotę, zaś nie określono kiedy zaczyna ;) powtórzenie słowa okoliczność zamierzone choć przyznam trochę niefortunnie się pojawia w wierszu aż dwa razy (pogłówkuję jeszcze nad tym). wiersz to faktycznie puzle tworzące cały obraz, również każde zawarte w nim słowo tworzy już w samo sobie odpowiednie skojarzenia. zapewne wiersz nie na porę wieczorową, aczkolwiek o takiej rozpoczyna się wspomniany w tytule utworu ruch towarów. pozdrawiam i życzę miłego wgryzania

Stanisławo, na kobietach zawsze można polegać!!! a swą drogą większość wierszy z tego cyklu pisana jest właśnie dla kobiet. serdeczności

z uwag wziętych światu:
widać czytenicy dzielą się na tych z obozu Arka i Stanisławy ;)

pozdrawiam

Opublikowano

dobre bo Twoje :>

ja tu w pokojowych zamiarach, a Ty do mnie z czarną polewką :( grzecznie przypominam, że jestem kobietą, to raz, a dwa, to oceniłam Twój wiersz, a nie Ciebie. Jeśli sobie nie życzysz, nie będę zaglądać. Nic tu po mnie, skoro nie potrafisz znieść słowa krytyki i obrażasz mnie jako komentującą. Bye, it was nice to meet U.

Opublikowano

z całą powinnością rozumiem Twą ocenę wiersza (a miało nie być prywatnej komentarzy) i nawet myśl nie zrodziła się takowa iż ocena dotyczyć ma mnie (skąd to dopowiedzenie). zdaje się że prawa młodości nie zawsze idą ze zrozumieniem. pozdrawiam

Opublikowano

od myślenia bolą go plecy. czasem kiedy przerywa po dwudziestej
setce jest sobota. aktywność rośnie bez przyczyny,
nawet jeśli okoliczności przeczą. adrenalina wymieszana z wódką

na podwórzu tuż obok. czepiają się klamerek a z linek znikają
w nieznanych sytuacjach kuse węże. uwalniają z uścisku ==> 2xokoliczności
nim przemienią pożądanie w istoty. czujemy ich kobiece ciała.

zapiera dech w piersiach. obniża czujność na wszelki wypadek
i pomimo wszystko, przyciąga oczy. od tej chwili błądzimy,
choć kierunek jest oczywisty. z etykietą na dłoni, przy głośnym świetle
muzyki. oczekujemy, zanim nas nabędzie.

Już tłumaczę się z cięć:
1) po pierwsze nazywania uczuć w pierwszej strofie zniszczyło odrobinę klimat ciekawych 3 wersów. W proponowanej wersji jest mniej jasno, sens słów kryje się ładnie między wersami, co rzecz jasna jest Twoją zasługą.
2) 'być może to oczywiste,
jednak uwalniają z uścisku pożądanie' - 'oczywisty' powtarza się w ostatniej strofie. Ponadto to typowe zdanie, którego brak nie uczyni wierszowi najmniejszej szkody.

Tekst ciekawy, lecz do dopracowania.
+

Pancuś

Opublikowano

Panacolku, przede wszystkim dziękuje za wgląd i opinię. co zaś do powtórzonego śłowa już się rozpisywałem a poprawka została naniesiona do szuflady. zaś co do skróceń nie zgodzę się z Tobą. ale jak to bywa każdy ma swą rację. pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wiesław J.K. To epitafium nie dla człowieka, ale dla idei – czasu rozumianego jako byt wieczny, a jednak wciąż „zużywany” przez ludzi. Autor pokazuje sprzeczność: czas jest zawsze obecny, a jednocześnie wciąż go „brakuje” i wciąż go żałujemy.
    • @MIROSŁAW C. Ujmujący wiersz, nasycony magią metafor i jesienią ale taką kochaną, swojską i ciepłą. Aż się ciepło uśmiechnęłam- do wiersza i do zdjęcia ( też uwielbiam fotografować przyrodę ). 
    • epitafium    odszedł na zawsze, dobrze zużyty,  lecz chodzą słuchy często zmarnowany  i tutaj różne zdanie bywać mamy bywał przecież różnymi językami na kartach książek, gazet, czasopism opisywany obecnie zkomputeryzowany zawsze na czasie i upływający przeszły, teraźniejszy, przyszły nigdy nieustający dziejowy   ************************  
    • @MIROSŁAW C. To subtelny, pełen uroku wiersz – jak akwarela namalowana kilkoma pociągnięciami. Ma w sobie lekkość i autoironię, dzięki czemu czyta się go z uśmiechem, a jednocześnie pozostaje po nim ciepły ślad.
    • Fajna sprawa, niczym ukryty motyw zbrodni jaka się dokonała na miłości, koleś zgłasza pretensje do mnóstwa rzeczy, mój nos śledczy chciałby wyczuć zbrodniarza i ukarać odpowiednio za tę zbrodniczą masakrę wraz z autorem czemu też autor dał upust. Podsumowując, to oburzenie może mieć tylko jedno wytłumaczenie, koleś ma jeszcze nadzieję, że gromy jakie spuszcza usłyszy ukochana i to doceni. Odbieram to jako tragikomedię, jeśli nie pasuje nie czytać dalej, Po jednym spojrzeniu rozkochał się niej w jej rudych włosach, i przeżył cudowne chwile, przeżył w dosłownym też znaczeniu, czyli nie umarł, to dobrze bo mamy wierszyk. Ta domniemana teściowa landara zniweczyła wszystko, koleś nie radząc sobie z tym, desperacko wysyła wiadomość chodź sam wie, że go zrani. no i ten motyw mi leży, gość się sam nabija w butelkę, majstersztyk wieloznaczeniowy, pies przy torach i tory które prowadzą, każdy żydek wie o co biega, - ta przypadkowa literówka, burzę - dokonała, że tak się wyrażę przełomu. Jak dla mnie super, co widać w moim poświęconym temu czasie. Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...