Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Po tygodniu narkozy budzi się kolejny dzień,
taki zamglony, ledwo trzyma się na nogach,
a promień słońca też ranny, rzuca cień,
na samochody chorych ludzi stojących w korkach.

Przeziembiony wiatr, kaszle na otyłe chmury,
bo nie może już wytrzymac z braku witaminy D.
Odsłania słońce, którego wyraz twarzy ponury,
wszystko zaraza pesymizmen, świat smutnieje.

Idzie gwiazda mleczną drogą, idzie o kulach,
bo złamała nog. Próbowała przeskoczyc przeznaczenie
i spadła z nieba, prosta na mój połamany dach,
teraz siędz przy stole z powyłamywanymi nogami.

Taka chora ta codziennośc, a przytym taka szara.
Chyba pobawie się w doktora i sprubuje uleczyc
sny wszystkich ludzi, i zabrac do szpitala
ich marzenia aby wkońcu przybrały na wadze
i nadzieja nabrała sił.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pięknie wyznajesz to, co czujesz, są ciekawe momenty, (np. odniesienie do gwiazdy i kuli) jednak wciąż (czytałam też na 'bez limitu') posługujesz się takimi powszechnymi wyrażeniami,

postaraj się je odświeżać, nie stosuj odniesień do zasłyszanych piosenek, czy powiedzonek (gdzieś czytałam o marzeniach, mchu i różach) staraj się 'ubierać myśli' z wyobraźnią,

warto rozdzielać refleksje i uczucia na etapy przemyśleń - nie wrzucaj wszystkiego do jednego utworu,

wyczuwam pasję i wielką potrzebę przelewania myśli, dlatego gorąco zachęcam, abyś nadal próbował i dużo czytał,

powodzenia, pozdrawiam_ballou.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena niestety, tak jest.
    • Mam na sobie spodnie szyte na miarę  mojej męskości mierzonej denimem pokryte w całości stęchlizny zapachem i kłami co atakują tętnice    Nie ściągnę ich nawet z lufą przy skroni choćby przez nie mieli mi zedrzeć skórę  nie skrócę ich nawet za monet tony bo jeszcze ktoś mi wręczy kwiatów bukiet   Bez nich moja płeć staje się niepewna przez rany cięte uciekają toksyny a w skórze grzęźnie akceptacja i łzy... Jakie łzy kurwa! Wracać do więzienia 
    • Dobry bon mot, a ja zacytuję jednego, znanego Ci, pana, który mówił, że wolność ma w sobie:). Pozdrawiam
    • psotka nie psoci szkodząc to psota może zaszkodzić I już w szpitalu się leczy popada w depresję Broniąc demencję okaże Oni nie wiedzą co jej zalecić A osowiali starsi pacjenci w pielucho majtkach przyjęci Uśmiechają się smutno Zdrowiem swoim zajęci Psotka pokręca nosem myśląc o smarkach Oni że gil mu leci Tu aniołek z fiołkiem I niespodzianka Ptaszki fruwają Nad głową bo zobaczyli Bawiące się dzieci przy zasmarkanych dziadkach Chichotki psotki małe nieznośne Seniorów i innych to latorośle Psoto ty wzniośle wciąż nie wiesz Psotką też byłeś i może będziesz Tam w niebie  
    • Ogarnęły nas deszczowe psy mój z bólu wyje twój głośno warczy skończyły się słoneczne sny zostały tylko rozrzucone karty joker szczerzy bezlitosne kły ze swym szyderczym uśmiechem gdzie nas dwoje lecz nie ma my koniec świata bez ciebie przebiegłem król kier stracił władzę teraz jest winnym waletem przez damę pik walczy z kacem winami z potłuczonym szkłem zbiegły się asy z rękawa wyśmiały nieszczęśnika jego wina jego kara niewinna łza z policzka zawiniona talia się przetasowała karty już inne lecz wciąż te same jakby je śmierć namalowała bez kolorów smutne na amen tylko znowu te asy co ich za dużo w talii stoją na czarnej mszy nad jopkiem ofiarnym składają go w ofierze na karcianym cmentarzu chociaż on to przeżyje na ich winnym talerzu msza się kończy biją dzwony na karcie śmierć za życia został żywcem pochowany asy z uśmiechem biją brawa
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...