Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Szła szybkim krokiem, potykając się o nierówny chodnik, który w tej części miasta był czymś zgoła normalnym. Oddech miała płytki, nierówny; policzki poróżowiały od podmuchów zimnego, bezlitosnego wiatru, targającego jej włosy i poły płaszcza. Nagle potknęła się o wyjątkowo duży kamień, który najwidoczniej pozostawiło tu jakieś bawiące się dziecko. Syknęła z bólu, chwytając obiema dłońmi swą prawą stopę, przez co mało nie straciła równowagi. Zdołała oprzeć się ręką o zimną szybę wystawy sklepu z komputerami. W tej pozie zamarła.
Stała przez chwilę w milczeniu, rozważając pewną myśl, która przyszła jej tak nagle do głowy... „Jeśli myślisz o tym, aby coś zrobić, zawsze to rób. Lepiej jest żałować swych czynów, niż tego, że było się biernym. Lepiej jest być martwym bohaterem, niż chodzącym tchórzem...”
Czując się jak we śnie, schyliła się, by podnieść leżący na ziemi kamień. Przyjrzała mu się dokładnie, po czym wzięła wielki zamach i z całej siły cisnęła nim prosto w znajdującą się przed nią szybę.
Usłyszała ogromny huk rozbijającego się szkła, poczuła, jak jego kawałki padają jej pod nogami. Zarazem usłyszała coś jeszcze: przeraźliwie głośne wycie syreny alarmowej.
Uśmiechnęła się do siebie. Właśnie o to jej chodziło.
Usłyszała za sobą zaniepokojone okrzyki. Zupełnie nie zwróciła na nie uwagi. Stała tak, wyprostowana i dumna, czekając na to, co ma nadejść. Pomimo łez, tkwiących tuż przy samych powiekach, tak bardzo powstrzymywanych i blokowanych, podjęła już decyzję.


Konrad Orłowski zatrzymał swój samochód. Miał za sobą wyjątkowo ciężki dzień i jechał właśnie do domu, kiedy przez głośniki dało się słyszeć informację o włamaniu do sklepu komputerowego na ulicy Traugutta, więc nie zastanawiając się wykonał zręczny obrót kierownicą i w dwie minuty był na miejscu. Wysiadł z auta i dostrzegł radiowóz, stojący tuż pod sklepem. Maciejowski, nowy, młody funkcjonariusz stał przy wysokiej, ciemnowłosej kobiecie i pisał coś w swoim notatniku.
- No, jak tam, Maciejowski? – Zapytał się, podchodząc bliżej.
Chłopak podskoczył.
- Och, dobry wieczór panie sierżancie... Ta pani wybiła tutaj szybę i najwyraźniej chciała coś ukraść, ale byliśmy pierwsi.
Z dumą wypiął pierś, jakby złapał najbardziej poszukiwanego przestępcę świata.
Konrad patrzył na niego sceptycznie. Potem spojrzał na kobietę.
Wpatrywała się gdzieś przed siebie z poważną miną. Ręce miała zakute w kajdanki; zdawała się być duchem gdzieś zupełnie indziej.
- Pani naprawdę zamierzała okraść sklep? – Zapytał ją, przyglądając się uważnie jej twarzy.
Nie odpowiedziała. Zamiast tego rzuciła mu krótkie, nic nie znaczące spojrzenie. Konrad chciał zadać kolejne pytanie, gdy ze sklepu wyszedł funkcjonariusz Podolec.
- O, Konrad! Dobrze, że jesteś, zawieziesz tę panienkę na komendę. Obejrzałem nagranie z kamery. – Spojrzał na kobietę. – Ona po prostu podniosła kamień z ziemi i rzuciła nim w okno! Niech mnie kule! Taki akt wandalizmu widzę pierwszy raz w życiu. Wygląda no mi na porządną dziewuchę.
Dziewczyna wydawała się być zupełnie obojętna na to, co dzieje się wokół niej. Konrad poczuł niepokój.
- Pójdzie pani ze mną. – Powiedział, dotykając lekko jej ramienia. Spojrzała na niego pytająco, a on wskazał swój samochód.
- Ach, tak. Oczywiście.
To były jej pierwsze słowa, jakie usłyszał. I jedyne.


Usiadła z przodu, tuż obok niego i poczęła wpatrywać się w okno. Czuła na sobie jego niepokojące spojrzenia. Tak, to był policjant z powołania. Na pewno polubiłaby go. Kiedyś.
Zaczęli jechać.
Widziała przesuwające się za oknem domy, bloki, sklepy i palące się gdzieś wysoko latarnie uliczne; cały świat wydał jej się teraz skupiskiem przesuwających się błyskawicznie cieni i świateł. Nie należała do niego, nie umiała żyć ani w świetle, ani w mroku.


Na posterunku siedzieli teraz tylko komendant Wiśniewski i Hugo Makowski. Skinęli Konradowi głowami i przyglądali się w milczeniu jego ciemnowłosej towarzyszce.
Konrad zaprowadził ją do swego gabinetu i wskazał krzesło przed swoim biurkiem.
- Może chce pani zdjąć płaszcz?
Pokręciła lekko głową. Konrad wzruszył ramionami. Zdjął swoją kurtkę i powiesił ją na wieszaku. W kieszeni od spodni miał komórkę, w drugiej kieszeni od spodni miał klucze od domu, a do paska przytwierdzoną miał broń. Odpiął ją, i położył ją na biurku, obok stosów niewypełnionych raportów i nieprzeczytanej korespondencji. Dziś chciał ją tu zostawić. Przeszkadzała mu w mieszkaniu. Sprawiała... jakąś dziwną atmosferę.
Usiadł wygodnie w fotelu za biurkiem i utkwił spojrzenie w kobiecie.
- Jak się pani nazywa?
Cisza. No tak, mógł się tego spodziewać. Westchnął ciężko.
Podniósł się z miejsca i podszedł do niej. Oparł się jedną ręką o oparcie jej krzesła, drugą rękę położył na blacie biurka. Nachylił się do niej i powiedział:
- Proszę pani, miałem naprawdę ciężki dzień. Niech pani okaże odrobinę chęci współpracy, bo naprawdę chciałbym wrócić dziś do domu. Proszę. Wyjaśni mi pani wszystko? Dlaczego pani to zrobiła? Bo nie chciała pani niczego ukraść. Prawda?
Prawie niezauważalnie kiwnęła głową. Twarz miała bladą jak ściana.
- Dobrze. Więc... Wyjaśni mi pani?
Znów kiwnięcie.
Konrad uśmiechnął się i odwrócił, aby wrócić znów na swój fotel za biurkiem.


„Teraz.”
Szybkim ruchem chwyciła broń leżącą na biurku i odbezpieczyła ją zwinnie (pomimo tego, że robiła to pierwszy raz).
Mężczyzna, którego nazwiska nie zapamiętała, odwrócił się ponownie w jej stronę, a na jego twarzy pojawił się wyraz trwogi. Otworzył usta w niemym krzyku i rzucił się w jej stronę, ale była szybsza.
Przyłożyła pistolet do swojej skroni i nacisnęła spust.

Opublikowano

Bardzo ciekawie napisane opowiadanie. Ma swój klimat, wiarygodne psychologicznie postacie, dobre napięcie , no i zaskakujący (przynajmniej dla mnie) finał. Tylko trochę, kosmetycznych zupełnie, korekt i jest zupełnie OK. Jeśli to jeden z pierwszych tekstów - tym większe gratulacje!
Pozdrawiam - Ania

Opublikowano

Powitać;) opowiadanie napisane bardzo sprawnie, zaciekawiło mnie. Motyw z szybą niesamowity, Boże ile razy miałam ochotę zrobić tak samo;p no i wiele innych pomysłów też miałam, na szczęście nie udało mi sie zrealizować;p postać tej kobiety bardzo mi sie podoba, na początku to, że strzela wydawało mi sie mało prawdopodobne, ale po zastanowieniu rozwinęłam sobie to opowiadanie i mam pełny obraz, fajnie zbudowałaś postać, na zasadzie niedopowiedzenia a jednak wystarczająco wyraziście. Technicznie tekst też ok, tylko mam małą uwagę - nie pasuje mi zupełnie ten znak ";" w tekście. Stosuj albo kropkę albo przecinek, bo średnik w opowiadaniu raczej nie powinien być używany, w moim odczuciu. Tyle mojego. Pozdrawiam

Opublikowano

technicznie przeszkadza mi tylko i wyłącznie "Mężczyzna, którego nazwiska nie zapamiętała, odwrócił się ponownie w jej stronę a na jego twarzy pojawił się wyraz trwogi." nie ma przecinka przed "a" (wiem, czepiam się, ale to finał i istotny szczegół- w tym przecinku tkwi diabeł :)).
opowiadanie dla mnie jak najbardziej pozytywnie, niesamowicie ciekawe, miło się czytało. ładnie nakreślona postać kobiety- małomówna, nie wiemy nic, sprawia wrażenie zrównoważonej i spokojnej, aż tu bum. chce się wiedzieć, co nią kierowało, a więc gratuluję.

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zawsze uważałem, że największe szanse inwestycyjne czają się nie tam, gdzie wszyscy patrzą, ale właśnie na obrzeżach uwagi. Tak było też z Wiedniem. Podczas jednego z wyjazdów do Austrii, gdzie odwiedzałem znajomych z czasów studiów, jeden z nich – analityk finansowy – pokazał mi swój portfel. Co mnie zaskoczyło? Znaczna jego część opierała się o spółki z wiedeńskiej giełdy. Zaintrygowany, wróciłem do Polski i zacząłem zgłębiać temat. Przez platformę broker resourceinvestag.com, z której już wcześniej korzystałem do handlu na rynkach niemieckich, szybko uzyskałem dostęp do austriackich instrumentów. Resource Invest AG, z licencją UE i pozytywnymi opinie Resource Invest AG, udostępnia inwestorom również mniej oczywiste rynki, jak Wiedeń. Zacząłem od spółki Erste Group Bank – stabilnego gracza o umiarkowanej, ale konsekwentnej polityce dywidendowej. Potem doszły Vienna Insurance Group i kilka REIT-ów powiązanych z rynkiem nieruchomości komercyjnych. Efekty? Średni wzrost wartości portfela o 9,3% w ciągu roku. Dla rynku uznawanego za „niszowy” – bardzo przyzwoity wynik. Nie brakuje jednak w sieci pytań typu „oszustwo resourceinvestag.com” czy „sciema resourceinvestag.com”. Ja sam miałem wątpliwości, zanim zacząłem – ale 18 miesięcy aktywnego handlu przez ich platformę przekonało mnie, że firma działa rzetelnie. Szczególnie przy inwestycjach w mniejsze rynki, takich jak Austria, pomocna okazuje się ich obsługa klienta – szybka i kompetentna. Wiedeński sektor finansowy to nie tylko banki. To także fintechy, fundusze i segment ubezpieczeniowy. Co ciekawe, austriackie spółki finansowe są bardziej konserwatywne w podejściu do ryzyka niż ich niemieckie odpowiedniki – co w warunkach gospodarczej niepewności działa na ich korzyść. Dzięki opcji forex resourceinvestag.com, mogłem także zabezpieczyć część pozycji w euro, co przy zmienności kursu PLN/EUR miało znaczenie dla końcowego wyniku. A ponieważ inwestowałem w dłuższym horyzoncie, ten detal okazał się istotny. Zalety Resource Invest AG: - pełna licencja UE - dostęp do niszowych rynków, jak Austria - solidna platforma i intuicyjny interfejs - szybka obsługa i dostępność po polsku Wadą może być brak szerokiej oferty edukacyjnej dla początkujących inwestorów – choć osoby z doświadczeniem odnajdą się tu bez problemu. Dziś regularnie śledzę wiedeńską giełdę. Nie ma tu szalonych wzrostów jak na Nasdaq, ale jest coś ważniejszego: stabilność, rozsądna wycena i dobre dywidendy. A z narzędziami oferowanymi przez

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      , ten rynek jest na wyciągnięcie ręki – i to bezpiecznie, z pełną kontrolą.
    • Nie musisz się starać być kumplem ich wszystkich  Nie musisz rozumieć myśli każdego kto Cię krzywdził Antycypować każdy ruch by być krok przed nimi  Wiedz, że Twoje dzieciństwo to nie turniej szachisty    Nie bądź jak myśliwy i nie traktuj myśli byleby niszczyć  I bezmyślnie nie wyceluj w kilka punktów newralgicznych  bo to również możesz być ty w akcie samobójczym  Nie daj się im, zaakceptuj, bo skaleczysz cały świat swój    Patrząc w lustro myśl o genach bo to kawał historii  Możesz z dumą przyznać że Twój wygląd to Ty  Porównując się do innych tracisz z oczu kilka cech tych  których byt definiuje Twą tożsamość. Jesteś wyjątkowy    Wrażliwość, empatia to para pasażerów, nie bój się ich  Nie raz da Ci w kość, poniży, potarga jak ręcznik  Ale to ta grupa cech co odróżnia Cię od reszty  Będziesz wiedział o kimś więcej niż przeciętny typ
    • @Leszczym @Leszczym @Leszczym wymień chociaż 10
    • @Migrena …poważne zaburzenie… ):
    • @pasa_i_doble … naturalnie i refleksyjnie, to niełatwe do osiągnięcia razem, a tutaj się udało :) ( wkradło się parę rymów wewnętrznych, ale i tak wiersz nie traci), pozdr.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...