Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ból bólowi nie jest równy
i tragedia zgoła inna
chociaż nigdy nie wiadomo,
która ze stron bardziej winna.

Każdy broni swojej racji
i ku temu ma dowody,
że to przecież właśnie jemu
wyrządzono więcej szkody.

Mówi o swej niewinności,
że to przecież druga strona
a gdy spotka się z rekontrą
sprawa bywa zaogniona.

Wtedy się wyciąga brudy,
jakieś haki, czarne teczki,
potem się zaostrza słowa
i już powód jest do sprzeczki.

Potem kłótnie, rękoczyny
separacja, złośliwości
a zaczęło się tak pięknie
bo jak zwykle od miłości.

pozdrawiam HJ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ruja w ogóle jest niesmaczna. Tfu, świństwo, skasować.



Paskudne? Prawdziwe. Wiem, jak to jest, łączę się w bólu z peelem.

Ruja w ogóle jest niesmaczna. Tfu, świństwo, skasować.


Jak chorągiewka gdy wiatr zawieje
tak i Ty wstawiasz chwiejne opinie
pytasz - paskudne?, piszesz – prawdziwe
a wpis poniżej – świństwo, niech zginie

To tak jak Inka, czcząc boga słońca
modły by wznosił do boga cienia
rozdarty między te dwie sprzeczności
choć bóstwom było to bez znaczenia.


pozdrawiam HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie wszystkim jednak to się podoba
a zdania mocno są podzielone
i jak to bywa przy każdym sporze
każdy przeciąga na swoją stronę.

Ja nie osądzam tutaj krytyków
gdyż każdy może mieć swoje zdanie
lecz mężnie stoję pod tym pręgierzem
gdzie każdy może sprawić mi lanie.

Choćby mnie nawet na stos wciągnięto
i ktoś podpalił suche bierwiona
to wiersz ten w takiej postaci ze mną
w płomieniach ognia niechybnie skona.

Jeżeli błędy w nim popełniłem
lub może byłem chamskim brutalem
z pokorą, w ciszy przyjmuję winę
ale publicznie się nie użalę.


pozdrawiam:))) HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.






Może brak mi wyrobienia,
gustu, stylu i spojrzenia,
że inaczej świat pojmuję
przez co bzdury wypisuję.

Może jestem prymitywem,
który w masce wykształciucha
chce by zawsze najważniejszym
bywał pępek jego brzucha.

Może jestem zakłamaniem
tego co istotne bywa
albo imitacją barda
co na lichej strunie grywa.

Albo jestem tym kim jestem
o zachwianym charakterze
który nie wie, że hard rocka
nie należy grać w operze.

Ty być może znasz mnie lepiej
bo ja sam się nie pojmuję
ale jedno wiem o sobie
- jestem gościem co rymuje.


Pozdrawiam serdecznie:))) HJ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...