Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

„i nie ma żadnej odpowiedzi, jest samo zdanie”
E. Pasewicz


Będziemy pytać. Kiedy zaśniesz
wypłyną kutry w czarny horyzont, spotkają się
gdzieś w pół drogi ich nagie ładownie. To nic,

morze ma smak pieprzu i zapach morwy, ale trzeba
poskromić żal po utracie. To jak będzie
z zapisem? Życiorys zapełni się, niebawem
wejdę w szkwał, starannie.

Opublikowano

znów go czytam, dzisiaj przy muzyce z "kronik portowych", a to ci:) w przypadek nie wierzę:)

jak dla mnie sam szkwał by wystarczył;)
ale za każdym razem jak czytam ten wiersz, czuję się jakbym otwierała małą ważną książeczkę, powtórzyła w myślach wieloznaczność tych wersów i znów mogła być spokojna zawartym w nich niepokojem

to piękny wiersz

wejdę w szkwał, starannie.

starannie go napisałeś
pozdrowionka
/m.

Opublikowano

Rozumiem, że jest to utwór o odejściu (stracie) kogoś bliskiego i przyznam za Jego Alter Ego, że to staranny wiersz, ale (wybacz), IMHO:

Będziemy pytać. Kiedy zaśniesz
wypłyną kutry w czarny horyzont, spotkają się - czy inwersja "wypłyną kutry w czarny horyzont" jest zasadna?
gdzieś w pół drogi ich nagie ładownie. To nic, - "ich nagie ładownie" - ja to rozumiem tak: nagie vel puste - dążąc gdzieś w jakąś stronę, z pustym (załóżmy sercem, duszą, po przejściach, etc), gdzieś, na jakimś etapie drogi spotykamy kogoś podobnego do sibeie. Czy o to chodzi? Przynajmniej mniej więcej? Jeżeli tak, to mi się bardzo podoba! Nawet ten "czarny horyzont" bardzo mi współgra w tym wypadku...

morze ma smak pieprzu i zapach morwy, ale trzeba - nie rozumiem zapachu morwy (skąd on i czemu służy? - i wg mnie zbędne jest "ale"
poskromić żal po utracie. To jak będzie
z zapisem? Życiorys zapełni się, niebawem - i może raczej "życiorys się zapełnił"
wejdę w szkwał, starannie.


Co sądzisz na temat powyższego?
Serdecznie pozdrawiam, Ewa,

Opublikowano

czytam Twoje teksty, pojawiają się to tu, w dziale P.
zapewne sam je selekcjonujesz, a to już wiele, kiedy
autor stara się patrzeć z dystansem.
ten wiersz zatrzymał mnie, uważam, że jest jednym
z lepszych jakie ostatnio zamieściłeś.
ma w sobie tę głębię, coś co przemawia i nie chodzi
tu tylko o dobór słów czy formę.

pozdr. a

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @infelia i szukanie noża w nowy rok… takie życie i śmierć.
    • Na sylwestrową imprezę, w strażackiej remizie, Nie zajechała żadna amerykańska limuzyna, Lecz FSO Warszawa, co strzelała raz po raz Z gaźnika, pisku hamulców nikt nie słyszał.   Klakson nawet nie jęknął, a skrzypiące Drzwi od pasażera otwarto po minucie. Goście wtaczali się na salę długimi krokami. Szatniarzowi zamiast futer i kożuchów   Zostawiali tylko sińce pod okiem. Muzyka zabrzmiała, aż dachówki spadały Z łomotem, wodzirej zaprosił do tańca, Kręcili się i wirowali, obcasami tłukli,   A panie od różańca, w rytm kankana, zadzierały Spódnice, aż dzieciom zasłaniano oczy. Gdy orkiestra umilkła na tak zwane strojenie, Pan wójt podniósł się z noworoczną mową,   Lecz zanim zaczął się jąkać, spadł z krzesła I zachrapał pod stołem, niczym niedźwiedź. Choć miały to być tańce dla wytrwałych abstynentów Ze znanego klubu, przy oranżadzie i bez mordobicia,   Ot, zwykłe tany, tany i ludowe przyśpiewki, Sarmacka krew wzięła górę, podwinięto rękawy, Krawaty poszły precz, ktoś z tłumu krzyknął: „Ring wolny!” – pani Jola uniosła tabliczkę „1. runda”   Gong huknął, ruszyli do boju, kurz wzbijając. Perkusista dostał w zęby od lokalnego wokalisty Za zgubiony rytm i przedziurawiony bęben. Futryny w lokalu wypadły, a za nimi część chojraków.   O północy zabrakło życzeń i fajerwerków na niebie. Została krew na śniegu i połamane sztachety. Kto mógł, uciekał w podskokach przez miedze, A w oknach, jedno po drugim, gasły światła…  
    • @Robert Witold Gorzkowski Pięknie wybrzmiały w tym wierszu słowa ożenione z poezją, która jest muzyką bez dźwięku.
    • Bardzo dziękuję za komentarz oraz również gorąco pozdrawiam :)
    • @Mitylene  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      niezwykła noc.!  pozdrawiam :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...