Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

z lektury Miłosza wyniosłem niewiele

to że mam służyć mowie chorych
na własną niewinność

to że czasami świt zimowy jest obiektywnie
najlepszym rozwiązaniem

i trochę innych rzeczy

szczególnie utkwił mi w czaszce
motyw bramy i ogrodu

doprawdy zachwycony byłem
tym czarodziejstwem słów
dopóki
nie stanąłem przed wyborem

czy wejść do ogrodu

czy skazać się na wieczną odyseję
w poszukiwaniu innych ogrodów to znaczy
idealnych

(zapominając jedynie o warunku istnienia
oczekującej Penelopy dla dobrego przebiegu odysei)

wtedy podjąłem męską decyzję: zostanę
w tej bramie

tak będzie spokojniej

na co mi te wiersze
na co mi ten ogród
myślałem

Opublikowano

Miłosz/Szymborska/Herbert to triada, na którą jesteśmy skazani (chociaż osobiście uwielbiam Barańczaka), zatem chcąc nie chcąc musimy gdzieś tę dyskusje z Nimi prowadzić (jako, niech będzie, poeci, twórcy). Wychodzi to mniej lub bardziej dobrze, czasem żenująco, jednak w tym wypadku jakość myśli jest wysoka i wiersz dużo zyskuje, znając pewne warstwy znaczeniowe, po które podmiot sięga.
Plus.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A mnie ostatnio wpadła w ręce "Druga Przestrzeń" Miłosza. I już myślałem, że stamtąd wersyfikacja pożyczona. Wiersz mi nawet odpowiada. Bez rewelacji, ale w porządku


Pozdrawiam.
dzięki i zapraszam kiedyś znowu ;]

pozdrawiam, Gaspar :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Też lubię Barańczaka, wydaje mi się, że jest nieco niedoceniony. W każdym razie wolę Barańczaka od Miłosza, ale ten motyw ogrodu i bramy jakoś zapadł mi w pamięć i spodobał się "na przetworzenie". Ale niewątpliwie znajomość fundamentalna samego Miłosza jest konieczna, żeby zrozumieć. Dzięki za plusa.

Pozdrawiam, Gaspar :-).

PS. Dla tych, którzy może nie wszystkie odniesienia widzą:
* wersy 2-3 - Cz. Miłosz - "Moja wierna mowo"
* wersy 4-5 - Cz. Miłosz - "Który skrzywdziłeś"
* główny motyw, czyli od 7-8 wersu - Cz. Miłosz - "Nadzieja" (w: "Świat. Poema naiwne")

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...