Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Lubię kontrowersyjne tematy. Jeśli wy nie lubicie - nie czytajcie tego, co pod spodem.

Fragmenty artykułu:
Płeć umowna
Tygodnik "Wprost", Nr 968 (17 czerwca 2001)
autor: Bożena Kastory

Jedno na dwa tysiące niemowląt w krajach rozwiniętych wkrótce po urodzeniu poddawane jest operacji mającej zadecydować o jego płci - wynika ze statystyk opublikowanych niedawno w Stanach Zjednoczonych. Raz na 500 porodów przychodzi bowiem na świat dziecko o cechach anatomicznych męskich i żeńskich. Dzieci obojnakich rodzi się więcej niż z zespołem Downa.

Wmiatani pod dywan

Wprawdzie takie preferencje seksualne, jak homoseksualizm, biseksualizm czy transwestytyzm, są coraz częściej tolerowane, rewolucja w tej materii nie posunęła się jednak tak daleko, by miała zagrozić sztywnemu podziałowi na płcie. "Nie wiem, czy myślę jak kobieta, czy mężczyzna - mówi jedna z osób należących do Intersex Society.
- Społeczeństwo najchętniej wmiata takich jak my pod dywan, żeby się pozbyć dyskomfortu i kłopotu".


Zawsze podziwiałem ludzi "wmiecionych pod dywan" za dzielne stawianie czoła przeciwnościom. Większość ucieka od takich tematów, ponieważ są niewygodne i mało rozrywkowe.

Rozmawiałem nawet ostatnio o tym przez gg. Odpowiedź była powalająca, choć niezbyt mnie zaskoczyła.

[...]
narcoleptic 22:07:45
ok powiedz mi jestes trans?
Rafał 22:07:50
:D
Rafał 22:07:51
nie
Rafał 22:07:59
rozwaliłeś mnie tym
Rafał 22:08:05

narcoleptic 22:08:09
no wiec nie wiem czemu sobie tym glowe zaprzatasz


A ja chciałbym zainteresowanym głowę zaprzątnąć i porozmawiać na taki temat. Jeśli znajdzie się ktoś chętny. Pozdrawiam.

Opublikowano

Ludzie homo/bi/transseksualni są źle traktowani z wielu powodów - jaki człowiek takie nastawienie.
Wydaje mi się, że łatwiej jest żyć w przeświadczeniu, że jest to coś złego niż postarać się to zrozumieć.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zgodzę się, choć nie nazwałbym tego czymś "złym". Ten artykuł przeczytałem na stronie traktującej o podobnych sprawach. I nie wiem czyja to wina, że rodzi się ktoś posiadający genitalia męskie i żeńskie zarazem.

Wybryk natury? Pomyłka Stwórcy? Nie nazywałbym tego tak. W każdym bądź razie - artykuł dał mi do myślenia.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Wg mnie żyją sobie ludzie spokojnie, dopóki ktoś o nich nie napisze.

A na poważnie - nietolerancja to jest ułomność, ale jeżeli jest podsycana wciskaniem na siłę "toleryncajności", wtedy robi się niebezpiecznie. Mentalności nie zmieni kółko zagorzałych feministek czy feministów, w dodatku tak tępych, że od razu chcę się nie chcieć zrozumieć.

Opublikowano

tak z pewnością daje to do myślenia
a poza tym pogrubiona wypowiedź
rozmówcy mówi o tym: że nie są
bynajmniej chętni do przyznawania
się bo i po co?
zaburzona tożsamość z pewnością

Opublikowano

prosze sobie poczytac o rewolucji genderowej, moze to kogos zainteresuje?
- nie ma plci (nie ma slowa "seX") - jest tylko czlowiek
- nie ma slow - "on", "ona"
- tu juz nie chodzi o orientacje seksualna, a o cos wiecej
i wydawalo by sie, ze to totalne pomieszanie - tworzyc monolit plci
i ze to nigdy realnie nie zaistnieje...
ale czy trzeba dlugo na to czekac? daleko siegac?
nie, to juz od dawna:
niemcy, holandia, belgia itd...

--------------------------

- mamo daj mi cukierka
- masz synu
- tato dlaczego wy oboje sikacie na stojaco?
- bo...

- mamo, mamo - a jesli wy jestescie chlopczykami, to kim ja jestem - przeciez ja nie mam siusiaka?
- jestes chlopczykiem...


na placu widnieje napis: "ROWNOUPRAWNIENIE - WSZYSCY SA TYM SAMYM"


-------------------------------

tolerancja?, pomiesznie?, wynaturzenie?, samozaglada?, skutek dobrobytu?, a moze normalnosc?

Opublikowano

"I nie wiem czyja to wina, że rodzi się ktoś posiadający genitalia męskie i żeńskie zarazem." - sądzę, że dociekanie winy w tym wypadku to całkowicie ślepa uliczka. Robienie z ludzi o odmiennych orientacjach biednych i pokrzywdzonych jest tak samo fałszywe jak zaoczne wtrącanie ich w ogień piekielny. Obserwując media bronią swojej odmienności naprawdę nieźle - a nawet powiedziałabym, że za bardzo się ich tam promuje. Nic nie warte jest mądrzenie się na podstawie stereotypów . a ja nie mam nikogo takiego wśród swoich bliskich znajomych? Wy macie?

Opublikowano

M. Krzywak - Nie sądzę, by takim ludziom dobrze było np. w średniowieczu, kiedy nikt o nich nie mówił. Nie było artykułów na ich temat, a każdego, kto się wychylił traktowano gorzej niż trędowatego. Niemniej jednak - wpychanie komuś tolerancji to rzeczywiście niezbyt dobry pomysł. Natomiast przedstawienie faktów dotyczących tego problemu wydaje mi się ok.

Judyt - Ta pogrubiona wypowiedź świadczy raczej o tym, że nie można stanąć w obronie takich ludzi, bo od razu jest się z nimi utożsamianym.

Dziękuję za wpisy. Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Historycznie bym nie klasyfikował, bo tutaj jest ciężko stwierdzić, komu było dobrze-komu nie. Czasy jak i dzisiaj -bogaty może dużo, na biedaku się skupia cała wina za zło świata.
Problem tolerancji,szczególnie seksualnej to drażliwy temat. Osobiście nie wyobrażam sobie rodziny złożonej z dwóch ojców czy z dwóch matek, ponieważ dzieci mają już zbyt wiele nieszczęść, żeby dokładać im kolejne. Jeżeli ktoś jest dorosły, niech sobie robi co chce i z kim chce - za obopólną, świadomą zgodą. Muszą niestety być jakieś granice, bo za niedługo pojawi się jakiś typ i powie - "a, to ja cię zabije i będzie zabawnie".
Opublikowano

Ania Ostrowska: myślę, że słowo "wina" powinienem napisać w cudzysłowie. Co do "robienia z nich ludzi pokrzywdzonych" - nie uważam, że wszyscy są ok. Że wszyscy potrzebują pomocy. Nie znam ich. Gdybym poznał - mógłbym ocenić. Ale nie ocenię po tym, z kim załatwiają swoje sprawy intymne. Tak podchodzę do tej kwestii.

Wojtek Bezdomny: ten artykuł mówi głównie o transseksualistach lub osobach posiadających oba narządy płciowe, czyli hermafrodytach. Proszę nie mylić pojęć. Chociaż tu muszę przeprosić, bo wkleiłem części artykułu wyrwane z kontekstu i można je źle zinterpretować.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie spłaszczałbym tego tematu aż tak bardzo. Tacy ludzie byli zawsze. Tylko teraz zaczęło się o nich mówić. Teraz - gdy świat staje się globalną wioską a informacja jest ogólnie dostępna.

Rozwinę nieco temat - często się mówi o zagrożeniach, jakie wypłynęłyby z wychowywania dzieci przez homoseksualistów. Nie jestem "na tak" w tej kwestii, choć istnieją argumenty, dzięki którym się waham. Otóż często się mówi, że związek np. dwóch mężczyzn wychowujący syna - wychowa tego syna na homoseksualistę. Dziwne, gdyż wielu naukowców przyczyn homoseksualizmu szuka w braku rodzica tej samej płci w dzieciństwie. Czyli - gejom brakowało ojców. Z tego by wynikało, że takiego chłopaka ciągnęłoby do dziewczyn raczej. Poza tym - nie sądzę też, by psychika dziecka zostało bardziej spaczona przez posiadanie takich rodziców, którzy zapewniliby dziecku byt i opiekę, niż przez dorastanie w rodzinie patologicznej /dla przykładu - z ojcem alkoholikiem, który bije matkę/.

Co do hermafrodytyzmu - jak Pan uważa, po co Bóg zaplanował, że będzie coś takiego istniało ? Jest omylny? Kwestia płci jest w dużej mierze kwestią chemii i hormonów. Nie sądzę poza tym, by zabrakło ludzi "normalnych", gdyby nastąpiła jakaś tam rewolucja, o której Pan pisze.

Mnie artykuł poruszył i zmusił do wyciągania wniosków. Nie chcę jednak wpychać nikomu swoich przekonań. Przepraszam, jeśli ktoś odbiera tak moje wypowiedzi. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W poprzednim komentarzu napisałem co nieco na ten temat. Powiem jednak, że również podchodzę sceptycznie do wychowywania dzieci przez takie związki.

W średniowieczu palono na stosie za różne rzeczy. Podejrzewam, że dzieci o dwóch narządach płciowych mogły być uznawane za dzieci sukubów, inkubów czy jakichś czarownic.

Problem w tym, że biedak skazywany za zło świata posiadający żonę i dzieci różni się od biedaka skazywanego za zło świata będącego homoseksualistą, który musi się ukrywać i słyszy ze społeczeństwa różne obelgi na swój temat. Choć z drugiej strony - nie mogę mieć pewności, że żyło się im gorzej.

Pozdrawiam i kończę na dziś.
Opublikowano

znam bardzo niewielu ludzi, którzy na myśl o obojniakach, homoseksualistach się nie krzywią. koniec końców mamy tę naszą nietolerancję. o takich ludziach myśli się: ach, tak, oni to nie my, to podgatunek człowieka. oczywiście nie zgadzam się z tym. zaraz potem dodają: ależ jesteśmy tolerancyjni, ale na odległość. dopóki się taki nie zbliża, niech sobie żyje.
kocham zadawać pytania, więc zadam. czym oni się od nas różnią i dlaczego są "wmiatani pod dywan"? czym na wyszydzenie i wyrzucenie z ogółu społeczeństwa zasługują sobie dzieci z narządami płciowymi i kobiety, i mężczyzny? nie znam wytłumaczenia. może to, że odstają od przyjętych norm, znalazły się za granicą tolerowalnej "obrzydliwości"...

nie ma sprawiedliwości. są tylko ludzie.

Opublikowano

A nie sądzicie, że świat ugina się pod schematem stereotypów?? To większość ZAWSZE
ma rację. Idąc na skróty: gdyby jakaś społeczność np. indiańskie plemię nagich mężczyzn,
kobiet i dzieci stanowiła 99% nacji, to kogo pokazywałby p.W.Cejrowski?

Najgorszą cechą człowieka jest to, że nie żyje własnym życiem, a karmi się życiem innych.
Że MARNUJE SWÓJ CZAS nie na pogłębianie wiedzy, nie na czynieniu dobra lecz na
niewłaściwe działania lub bezczynność, a całe życie na czynienie czego innego niżby należalo.

Niewielu jest takich, którzy układają swe życie i sprawy w sposób celowy. Wszyscy inni
nie idą, lecz są UNOSZENI niby rzeczy płynące w rzece...

Opublikowano

k...! ludzie - to że się krzywisz na widok, albo na myśl o czymś co dla CIEBIE jest nieprzyjemne, obrzydliwe nie jest przejawem nietolerancji(ciemnoty) a właśnie ZDROWIA - jakbyśmy się nie brzydzili rzeczy dla nas szkodliwych to byśmy dawno wyzdychali jako jednostki i jako gatunek... tolerancją jest zrozumienie że ktoś może myśleć i chcieć inaczej (a przypominam że w polskiej konstytuci nie ma ani jednego artykułu konczącego się słowami "no chyba że jesteś gejem, to wtedy nie możesz...)
... ale jednocześnie jako społeczeństwo mamy jeszcze odpowiedzialność - która jest kwintesencją człowieczeństwa - i jeżeli chcemy podjąć jakieś decyzje które WPŁYNĄ NA ŻYCIE innych to musimy być w pełni świadomi ich konsekwencji.. większość ludzi pieprzy o tolerancji itp. nie mając pojęcia czym jest homoseksualizm, skąd ani dlaczego - wiedzą tylko że w wyborczej napisali że tak wypada...
jakoś nikt nie polemizuje z potrzebą hospitalizowania chorych psychicznie czy samobójców (wbrew ich woli) nikt nie mówi, że zabranianie ślepym prowadzenia samochodów to dyskryminacja, nikt też nie mówi - w kontekście ojca i córki - że dwoje dorosłych ludzi mają prawo decydować o tym z kim będą sypiać... wszyscy na te przykłady odpowiedzą "to co innego" - ale tak naprawde nikt nie uargumentuje dlaczego to co innego... naukowych dowodów nie ma - trzeba więc wyjść od strony odpowiedzialności: jeśli jako "wiekszość" przegłosujemy, że to nie jest choroba i odmówimy pomocy nie tyle tym co juz są chorzy, co całym następnym pokoleniom (uznanie tego za "normalność" blokuje wszelkie badania nad tym zaburzeniem i uniemożliwia znalezienie przyczyny i lekarstwa) - a jeśli to choroba, to oni nie są w stanie decydować o sobie, a więc ich los jest w naszych rękach a my ich skazujemy - w dodatku z pieśnią o włąsnej wspaniałości i wielkoduszności na ustach

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chodzi mi raczej o coś innego w tym wątku.

A mianowicie: o hermafrodytów. Ludzi, którzy rodzą się z genitaliami męskimi i żeńskimi.

"Wprawdzie takie preferencje seksualne, jak homoseksualizm, biseksualizm czy transwestytyzm, są coraz częściej tolerowane, rewolucja w tej materii nie posunęła się jednak tak daleko, by miała zagrozić sztywnemu podziałowi na płcie".

Tu chyba wyraźnie pisze, że homoseksualizm to nie jest temat rozmowy. Dodałem to do powyższej informacji.
Jeśli miałbym się wypowiedzieć w kwestii homoseksualizmu - w starożytnej Grecji była to rzecz bardzo powszechna. Greckie społeczeństwo miało się dobrze. I jeszcze raz powtarzam: na Ziemi nigdy nie braknie osób heteroseksualnych, bo tacy rodzą się najczęściej, rodzili najczęściej i będą się rodzić. Nie da się łatwo zmienić preferencji seksualnych człowieka, więc zagrożenia tutaj nie widzę.

Ale dość już o tym. Pozdrawiam.
Opublikowano

twój wpis był wartościujący - takie i tym podobne teksty, używając słów takich jak "rewolucja" czy "tolerancja" i nazywając ludzi "wymiecionymi pod dywan" - sugerują postawe wobec tych kwestii - na poziomie emocjonalnym, bo na innych (takich jak np. racjonalny) nie mają argumentów.. mówiąc przykładem: każdy wie (czuje) (a przynajmniej każdy czytający wyborczą) że zniszczenie rospudy jest okropnym złem, ale nikt nie potrafi powiedzieć dlaczego (po prostu mamy takie "wewnętrzne poczucie" że rzadkąprzyrode trzeba chronić - ale skądś to poczucie (abstrahujac od tego czy dobre czy złe) nam się wzięło - bozia nam raczej go nie zesłała )..
to samo tutaj było z homoseksualizmem - przemyciłeś chcący czy nie chcacy spory kawałek takiej "propagandy" więc zareagowałem - bo nie lubie takiego bezrefleksyjnego podejścia do ważnych spraw - a dlaczego? - już powiedziałem
pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.
    • @Rafael Marius Rafał ja lubię swoje piosenki. Lubię je i lubię każdą z nich. Jest to nieco bezkrytyczne przyznaję, ale istotnie lubię te teksty. Wiadomo jedne gorsze, drugie lepsze, trzecie nijakie. W dodatku z podkładem AI, a to zupełnie nie to samo. Ale nie przeskoczysz. W ogóle świat nie bardzo chce żebyś to przeskoczył :) Taki lajf już. 
    • @Rafael Marius będę tęskniła :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...