Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wiatru nie można ograniczać
tym bardziej że dzisiaj jest taki

otwarty
i
wilgotny

znowu w e - moll to moja
tonacja
wydedukowałaś po trzech miesiącach

ciężko zapanować nad zaufaniem

moja droga
jest mokra od nieuzasadnionego
odium

proszę policz mi teraz granicę
moja droga

łąka aksamitek dziewann geranii
dziewięć błękitnych hiacyntów
i
cyklamen

Opublikowano

No proszę Mr. Suicide, jak nowonarodzony. Potrafisz.
Taka mała uwaga z tym e - moll'em - może to bez odstępów miedzy myślnikiem, bo się wizualnie miesza i gdy zaczynasz czytać to narzuca się od razu 'znów we...(w czymś tam)' takie wrażenie powstaje.

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mam na działce geranium. Podejrzewam, że to słowo jak "akwarium"czyli -
nieodmienna część mowy, ale może tylko się wymądrzam a ma być, jak jest?
Ważne, że wiersz kwiecisto - muzycznie ładny!
Zabieram go na wóz,
baba z woza - kwiatkiem pozdrawia - hej!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mam na działce geranium. Podejrzewam, że to słowo jak "akwarium"czyli -
nieodmienna część mowy, ale może tylko się wymądrzam a ma być, jak jest?
Ważne, że wiersz kwiecisto - muzycznie ładny!
Zabieram go na wóz,
baba z woza - kwiatkiem pozdrawia - hej!
ależ odmienia się /www.sjp.pwn.pl - jeżeli nie wierzysz ;)/.

cieszę się, że się podoba. dziękuję za wizytę i komentarz :)

pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Judyt

tam jest 'moja droga'. miało to być wieloznaczne.
dzięki za wizytę i ślad.

pozdrawiam.

a tak wielo się udało wieloo
a cyklamen i tak drogi
wcale nie ładne są cykle
pr.,pozdrawiam ciepło
Opublikowano

"moja droga
jest mokra od nieuzasadnionego
odium"
("jest" zupełnie niepotrzebne tutaj)

wiersz zgrabny, chociaż raczej pokazuje tylko obraz, refleksja albo jest albo jej nie ma... (trudno się dopatrzyć głębszych spostrzerzeń -rz? - wśród takich mechanizmów słownych)
brawo, choć mogłeś merytorycznie oszlifować.
pozdrawiam
Jimmy

Opublikowano

'jest' musi być w tym fragmencie. Jimmy - zastanów się czy chodzi aby tylko o ścieżkę, którą się kroczy, czy może także o osobę, którą podczas drogi trzyma / trzymało się za rękę. dziękuję za wizyŧę i rzeczowy ślad.

pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


cieszę się, że Ci się podoba. na pewno 'geraniów' /www.sjp.pwn.pl/ - liczba mnoga ;p cieszę się, że do mnie zajrzałaś i zostawiłaś po sobie pochwalny komentarz :)

pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ciepłe, melodyjne i bardzo romantycze, peel tak gloryfikuje uczucia, iż wyczuwam
obawę, że to, co piękne, ów dar musi ulecieć, niepewność i brak wiary w siebie,
uważam, że odrobina asertywności z pewnością nie zaszkodzi ;)
plus :)
pozdr; sdcznie ))) zw -sze a.m.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mam na działce geranium. Podejrzewam, że to słowo jak "akwarium"czyli -
nieodmienna część mowy, ale może tylko się wymądrzam a ma być, jak jest?
Ważne, że wiersz kwiecisto - muzycznie ładny!
Zabieram go na wóz,
baba z woza - kwiatkiem pozdrawia - hej!
ależ odmienia się /www.sjp.pwn.pl - jeżeli nie wierzysz ;)/.

cieszę się, że się podoba. dziękuję za wizytę i komentarz :)

pozdrawiam.
i ja sie czegoś nowego dowiedziałam o geranium
(nieodmienna część mowy),
że inne nazwy, też ma: to - bodziszek, gerania -
i liczbę mnogą ma (gerania), ale lm.w dopełniaczu (łąka - czego?)
to - geranii (nie geraniów) - (Słownik Poprawnej Polszczyzny PWN).
Czepiła się baba rzepem geranii,
choć moja opinia co do wiersza - niezmienna.
Cieplutko - ciemną nocą-
baba - hej!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ciepłe, melodyjne i bardzo romantycze, peel tak gloryfikuje uczucia, iż wyczuwam
obawę, że to, co piękne, ów dar musi ulecieć, niepewność i brak wiary w siebie,
uważam, że odrobina asertywności z pewnością nie zaszkodzi ;)
plus :)
pozdr; sdcznie ))) zw -sze a.m.
dziękuję za wizytę, wgląd w wiersz i pozytywną opinię :)

pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ależ odmienia się /www.sjp.pwn.pl - jeżeli nie wierzysz ;)/.

cieszę się, że się podoba. dziękuję za wizytę i komentarz :)

pozdrawiam.
i ja sie czegoś nowego dowiedziałam o geranium
(nieodmienna część mowy),
że inne nazwy, też ma: to - bodziszek, gerania -
i liczbę mnogą ma (gerania), ale lm.w dopełniaczu (łąka - czego?)
to - geranii (nie geraniów) - (Słownik Poprawnej Polszczyzny PWN).
Czepiła się baba rzepem geranii,
choć moja opinia co do wiersza - niezmienna.
Cieplutko - ciemną nocą-
baba - hej!
dzięki za ponowne odwiedziny. cieszę się, że się czegoś nauczyłaś. poza tym dobrze, żeś się czepiła, bo jeszcze na etapie warsztatowym udało mi się poprawić błąd.

hmmm w trakcie pisania komentarza postanowiłem nieco więcej poszukać, a mimo to nie udało mi się rozwiać wątpliwości. tak czy inaczej na razie chyba dokonam zmiany.

pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @infelia Ojejku, jak miło :))))  Ale mi niestety natchnienie ostatnio nie służy,  za późno chyba :)))   Umykam do spania :)   Dobrej nocy :)))   Deo 
    • @Deonix_  Dzięki za lekturę. Podziel się próbką swojego wiersza, który trzymasz w zanadrzu... a ozłocę Cię pogodą ducha...
    • @Berenika97 Pewnie będzie cd. Ciekawe co było dalej :)
    • @infelia No wybacz, zapomniała ja...  Oprawa muzyczna również oczywiście wskazana :)   D.
    • To było w pierwszej klasie. Święta - nie pamiętam już, czy Wielkanoc, czy Boże Narodzenie - ale wiem, że jechaliśmy do dziadków. Mama, tata, moi bracia i ja - całą rodziną, nocnym pociągiem, tym sypialnym. Ach, jaka to była atrakcja! Przedziały z łóżkami, wszystko pachniało inaczej niż zwykle. Spałam na górnym łóżku, cicho słysząc stukot kół i rozmowy zza ściany. Dziadkowie mieszkali w Łodzi, na Piotrkowskiej, w starym piętrowym domu. Klatka schodowa była ciemna i pachniała kurzem - trochę się jej bałam, a trochę lubiłam ten dreszczyk. Dziadkowie mieli piec kaflowy, starą kredensową kuchnię i mnóstwo zakamarków, w których można było buszować. I właśnie tam, w jednym z zakamarków, trafiłam na skarb. To nie były zwykłe koraliki. Nie takie z plastiku, sklepowe. Te były... inne. Koraliki zrobione z wysuszonych ziaren ogórka, zafarbowane - chyba atramentem - i nawleczone na nitkę. Niby byle co, a dla mnie to było coś absolutnie wyjątkowego. Takie korale, jakie mogły mieć tylko lalki z baśni, albo bardzo eleganckie panie. Zapytałam babcię, czy mogę je sobie zabrać. - Ależ dziecko, to przecież byle co… Ale jak ci się podobają, to bierz - powiedziała, machając ręką. Więc je wzięłam. Zawinęłam w papier i schowałam do kieszonki. I już wiedziałam, co z nimi zrobię. Dam je pani Bogusi - mojej wychowawczyni. Ona była taka ciepła, elegancka, mówiła do nas miękko i z uśmiechem. Bardzo ją lubiłam. Dam jej w prezencie. Następnego dnia w szkole podeszłam do niej i wręczyłam zawiniątko. - To dla pani - powiedziałam dumnie. Pani Bogusia rozwinęła papier, spojrzała na moje korale i… uśmiechnęła się. - Ojej, jakie śliczne! - powiedziała. - Dziękuję, Alu - i pogłaskała mnie po głowie. Byłam przeszczęśliwa. Tylko... przez następne dni wypatrywałam ich na jej szyi. No bo jak to - skoro śliczne, skoro prezent - to przecież powinna nosić, prawda? Ale nie nosiła. Mijały dni. Mijały tygodnie. A ja codziennie patrzyłam. Aż w końcu, któregoś dnia nie wytrzymałam i... zapytałam. Przy całej klasie. - Proszę pani, a dlaczego pani jeszcze nigdy nie ubrała moich korali? Zapadła cisza, wszyscy spojrzeli na panią Bogusię. A ona się tylko uśmiechnęła - tak jak to tylko ona potrafiła  - i odpowiedziała: - Wiesz, Alu… nie mam jeszcze sukienki do nich. Ale jak kupię, to od razu założę. Uśmiechnęłam się. I z jakiegoś powodu - bardzo się wtedy ucieszyłam. Dzisiaj, kiedy sobie to przypominam, robi mi się ciepło na sercu. I trochę wstyd. Nie wiedziałam wtedy, co to znaczy „wstyd”. Dopiero po latach zrozumiałam, że ta sukienka - to było najpiękniejsze wyjście z sytuacji, jakie mogła mi dać. I do dziś, kiedy patrzę na dzieci, które wręczają komuś coś zrobionego z miłości - zawsze widzę te moje ogórkowe korale. I uśmiech pani Bogusi.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...