Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dlatego naucz mnie nie kochać i nie mowić kocham,
A słowo miłość wyrzuć z mego serca.
Pozostaw mi tylko radoś i smutek
I wiare w lepsze jutro, którego nie potrafię odnaleźć.
Ofiaruj błękit nieba i promień słońca.
W jego ustach nie pojawi się słowo kocham, bo on czuje pustke w sercu,
Wielki żal do świata i siebie, i nie wie jak z tym żyć
Wśród tej przepaści uczuć i sprzeczności wyznań.
Wszystko co jest to tylko jedna wielka gra
Ale z losem nie można grać w karty, bo można przegrać coś najcenniejszego
Włsne życie, którego poraz drugi nie otrzymamy.
Chwile milczenia przynosza ukojenie, ale zarazem wieką niewiadomą
A próbując coś powiedzieć ranimy siebie najbardziej.
Prócz namietności nie pozostało nam nic.
Wiec odchodzimy stąd bez jakich kolwiek słów,
Szukając usprawiedliwienia dla nasych czynów pełnych bojętności.
Nie wiemy dokąd pójść w tej chwili milczenia,
Ale nie potrafimy zostać tu gdzie jesteśmy, bo to zabardzo rani nas.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Lekcja nr 1 - specjalnie dla miłośniczki poezji ;)
Proszę poprawić błędy (wszystkie!) w powyższym fragmencie.
pzdr. b
ps. lekcja nr 2 - skasować ten wiersz, poczytać trochę dobrych wierszy, spróbowac coś własnego napisać i ... do kosza, i tak 10 razy w kółko - albo przejdzie, albo zdobędzie pani na tyle umiejętności, że inni bedą mogli czytać jej wiersze - bez bólu głowy ;D
Opublikowano

Ja przeczytałem, ale do "wiersza" się nie ustosunkuję, bo ranić nie chcę i fajek nie mam, a więc nerwy oszczędzam.

Dziękujemy, że przyłączyła się Szanowna Autorka do orgowej wspólny. Jednak na początek polecam działy z gamy "Bez limitu" - "Warsztat" lub "Wiersze gotowe". Tam uzyska Pani wskazówki odnośnie ewentualnych poprawek, sugestie językowe, co z czasem pozwoli ze spokojem ducha publikować w działach dla dłużej piszących.

Opublikowano

namiętność, miłość, radość i smutek- te słowa do kosza proponuję wyrzucić. przekonałam się na własnej skórze, że lepiej zaczynać od opisywania dywanu, niż porywać się na miłość. to dla zaawansowanych jest, a i im nie zawsze wychodzi.
pozdrawiam, Rachel

Opublikowano

ja z kolei skończyłem na 6. to że miłośniczka poezji, nie znaczy od razu, że musi dobrze pisać. potraktuj uwagę P. Bogdana jako bezcenną, wydrukuj, opraw w ramkę, powieś nad łóżkiem, cokolowiek, bylebyś zapamiętała i robiła zgodnie z nią.

na razie nie prezentuje się to dobrze. zarówno temat przekazany w sposób mazgajski, drętwy, nudny, banalny jak i forma tragiczna. Boże, Zeusie, Odinie, Thorze czy kto tam jeszcze, widzicie i nie grzmicie ! poczytaj trochę poezji z okresu międzywojennego /np. Czechowicz/, czy okresu wojennego /np. Baczyński/. może to nauczy się malowania, kreowania plastycznych obrazów; a potem coś po wojnie, np. Różewicz, Wojaczek. powodzenia.

pozdrawiam.

Opublikowano

Ja uważam że każdy ma prawo do wyrażania własnych uczuć i pokazania ich światu a jeżeli jedyną drogą jest ich napisanie w formie wiersza czy poezji to powinno się to uszanować. Jak to sie mówi " nie odrazu Rzym zbudowano". Ja rozumiem niektóre uwagi i wezmę je sobie do serca ba są cenne, ale to nie powód by odrazu człowieka skreslać za to że po przez poezję wyraża własne uczucia, słowa i mysli. Pozdrawiam wszytkich

P.S. o gustach się nie dyskutuje.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kocham Wszystkie Miłośniczki poezji, choć wolałbym czynnie niż biernie;
dlatego nick zobowiązuje przede wszystkim autora którym się ten autor posługuje;
więc może odwrócić i podpisywać się : Poezja miłośniczki?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...