Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Termin się zbliża a ja przegapiłem obie szanse dodania moich dwóh kolejnyh zonedów. Na razie są w warsztacie: mam prośbe do pana Zdanowicza - niech one też wezmą udziłą w konkursie, plis!

pozdr. ;-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Opublikowano

Jak mogłeś przegapić aż dwie okazje wklejenia zonedów, skoro w Twoim profilu widnieje tylko jeden niezoned, który opublikowałeś na tym forum? Kasowałeś coś?
Poza tym - jeśli wkleiłeś wiersz 18 stycznia do działu P, to chyba robiłeś to świadomie i liczyłeś się z tym, że nie będziesz mógł przez to wkleić zonedu do Zet. Pewnie było tak, że 18 stycznia nie miałeś jeszcze napisanego zonedu, teraz masz i liczysz na to, że Pan Bogdan zaliczy Ci zonedy z Wu. Jeśli o mnie chodzi - nie ma problemu ;-)))))))) Ale szczerze, to jest to zagrywka poniżej pasa, bo ja też mogłem nie tracić swoich limitów (;p), tylko wklejać, jak zwykle, co 6 dni wiersze do Pe, a pod koniec konkursu wrzucić do Wu trzy zonedy i prosić, żeby zaliczyć je do konkursu. Przegapiłeś okazje, to przegapiłeś, takie są konkursy, że mają ściśle określone ramy. Może organizator się zgodzi, i w sumie dla mnie to bez różnicy, niemniej trochę naciągana ta sprawa jest ;-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Moja wina :-( TO chyba bybyło nie uzciwe ale przynjamniej jeden ZONED! Ten z dzisiaj...
AS tak nwaiasem mowiąc to myslałem że dział Zet i Po to dwa osobne działy o osbnyh limitach :-(

pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja powiedziałem, nie widzę problemu, ale ja tu głosu nie mam. Takie sprawy zresztą załatwia się drogą prywatnych wiadomości, bo tak naprawdę tylko Pan Bogdan jest tu zainteresowaną osobą. A ja czy ktokolwiek inny z tego forum możemy tylko wygłosić swe zdanie, wścieć się, poprzec, itd. ale nie możemy się kłócić z decyzjami organizatora, nawet jeśli te będą w naszym postrzeganiu niesprawiedliwe.

Pozdrawiam.
Opublikowano

zoned to zoned - sam sie obroni - konkursu nie potrzebuje

ja zdradze, iz napisalem Zoneda lecz dysk mi padl i sie zawieruszyl biedak, i chyba nie dam rady zrestauuurowac komputera przed koncem konkursu. Trudno wystawie - po :)

pzdr. Wojtek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • kolejna noc i znowu nic się nie wydarzyło, poza tym, że jestem jeszcze bardziej zmęczony niż wczoraj. miasto oddycha jak stary pijak, kaszle neonami, a ja siedzę przy kuchennym stole, licząc okruszki po życiu, którego nie chciałem, ale które się przypętało. wszyscy mówią: „trzeba mieć cel”. ja mam tylko rachunki, puste krzesło i lustro, w którym ktoś zostawił moje oczy bez instrukcji obsługi. czasem myśl przychodzi cicho, jak stróż nocny, pyta, czy nie czas już zamykać, zgasić światło, oddać klucz. ale potem włącza się lodówka, pies sąsiadów zaczyna szczekać, a ja przypominam sobie, że nawet jeśli to wszystko nie ma sensu, to rano znów trzeba wstać, nawet bez powodu. i tak trwam — jak popielniczka pełna niedopalonych dni, które ktoś zapala z przyzwyczajenia.
    • Cel podróży nieznany Bóg jedyny wie On to wszystko I nic jednocześnie Czemu mi to robi Kiedyś myślałam, że wszyscy jesteśmy rodziną. Kiedyś myślałam że szczęśliwy jest kto chce Że spotkamy się wszyscy na kawie i ciastku Chcę zachować tę myśl Chce być Twą siostrą Zmielę ziarna kawy Rozpalę palenisko (choć zawsze robili to starsi) Zaparzę kawę Innym razem Zaproszę na szarlotkę
    • @violetta Jesteś bardzo zdolna, powinnam się zainspirować... 
    • @KOBIETA w upalny dzień to fajnie czuć go:)
    • Idzie dzień, za dniem – po nic. Spadł deszcz i zdechł – po nic. Wierny pies imieniem Bezsens mijam go przed wejściem lub wyjściem...   W drzwiach stojąc, o tym myślę: „On mnie nie porzuci”. A mnie nikt tam nie wpuści. Stoję, bo co mam z sobą zrobić? Nikt mi nie powiedział, jak się do siebie wchodzi.   Mijam dzień, Bezsens mija mnie. Chwytam za naderwaną smycz wmawiając sobie, że jeszcze wiem, gdzie idę - Czy tym właśnie jest niwecz?   Bezsens umie przynieść, nie trzeba nawet go prosić: kamień lub patyk, rzecz jest bez znaczenia. Przyniesie ci wszystko i z czasem ucieka.   Wczoraj mnie Bezsens zapytał: „Kim jestem?” Jestem senny i zmęczony, znów mnie ranek zastał. Jak Syzyf w ciemnościach, choć szukam dalej, nie wiem, jak przestać gonić za cieniem. Nieważne. W tym całym poplątaniu miażdżę stopy kamieniem.   „Bezsens, Bezsens, gdzie jesteś, wróć?” Cisza. Chwila... Tak - tu leży   Klękam nad nim i tracę część duszy, jakby bardziej, bez celu, gdy Bezsens nie żyje.   Kiedy łańcuch znika, wszystko jest jednakie: szare, a może wyblakłe. Nie wiesz, nie wiem. Nic nie jest jasne.   I tak wszystko idzie na marne, pośród zimnych kamieni. Martwe psy już nie zmienią nic.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...