Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Moja pierwsza miłość


Lilianna Szymochnik

Rekomendowane odpowiedzi

Oczom jeziora płyną dwa białe łabędzie
z wdzięcznym królewskim majestacie.
Z tafli lustrem wody odbijał się księżyc
w całej pełni patrzył w nasze twarze.
A wiatr kołysał lekko z fali tatarakiem
marzenia błądziły ustami i objęciom.

Zapachniało, od ciebie z tejże łąki miętą
bukiet kwiecia oplatał wianek skronią,
byłaś dzisiaj, taka piękna jak ten anioł
słowik sercu się odezwał w duszy zagrał.
Wschodzące słońce w promień odbił złoty
spojrzał w nasze twarze czesał twoje włosy.

Chwila była niezwykła jakże tajemnicza
wykradła nas w czasie, aż tutaj zbłądziła.
Oddała namiętności, tak dzikiej i szalonej
skusiła swoim pięknem w nocy całej pełnej.
Uśpionym żaglem środkiem w toni jeziora
łódź naszej miłości pływała sama, bez wiosła.

A wiatr gdzieś zaspał w kącie w tejże ciszy;
ani, nie myślał się z łoża nawet poruszyć.
Z wirami tańczyło w głębinach to szczęście
naszym uczuciom żadne słowo, nie wypowie.
Nawet ryby pluskały wokół jakby zaglądały,
co my tam robimy wewnątrz łodzi cali nadzy.

Młodość swoimi prawami głupio się rządziła
nie lękała się niczego, jakże zuchwała była.
A my nienasyceni, bez żadnej oczom żenady
igrali w swawoli harce sobie wyprawialiśmy.
Czas upływał, lecz na czas żeśmy, nie zerkali,
myśmy go nie liczyli wyłącznie tylko kochali.

I dane mi było to przeżyć dziś wspomnieć
wróciła wstecz myślą moja pierwsza miłość.
Mam ten pierwszy wianek dla mnie pamiętny
ciągle mi ciebie przypomina, choć zeschnięty.
Zawsze będziesz jedyną, która mnie przytuliła
pokazała wszystko!Pierwsza miłości nauczyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


znów ta rażąca niezgrabność stylistyczna. poza tym logika: wiatru nie było, wioseł
nie było a łódź pływała po jeziorze. napęd jądrowy? przepraszam, ale skojarzenia muszą
być w takim wypadku komiczne! po drugie: skąd te straszne wiry na jeziorze?
tańczące, więc pełne ruchu, odnoszące się raczej do wartkiej rzeki.
po trzecie: skoro pierwsza miłość, to matka. nie przyszło Ci do głowy?
wreszcie, czemu nie sonet? zwątpiłeś, że można ją opisać w 14 wersach
poprzez pustkę po Niej?


Gwiazdy szczęśliwe, liczę je od dawna -
odkąd dostrzegłem pierwszą przy kołysce:
to w oczach matki zrodziła się każda,
gdy uśmiechała się do mnie świetliście.
I miało niebo ich skończoną ilość,
choć nienazwaną, nieuświadomioną:
płonęły wszystkie konstelacją Miłość
w małym kosmosie z głową pochyloną.
Aż kiedyś jedna spadła poza nami
i narodziły się z niej gwiazdozbiory
i wyszły nocą poza cztery ściany
i coraz więcej ich od tamtej pory.
A z tego nieba dla mnie tyle dane,
ile pamiętam te - zapominane.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...