Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ja jestem od początku. Czyli od jakichś 6 lat ( niech ktoś mnie poprawi jak mniej albo więcej)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak wejdziesz na profil danego użytkownika, to tam masz datę rejestracji;)

Nie u każdego użytkownika można to sprawdzić. U mnie np. data rejestracji to 1970 01 01.
a to dlatego, że moje konto przeszło już tyle zmian graficznych i niegraficznych, że juz tak naprawde nie wiadomo kiedy sie rejestrowałam.
Tak w sumie to chciałabym sie nawet tego dowiedzieć. Może mi angello odpowie?
Opublikowano

Może zmienimy temat. Mój pierwszy wierszy, kto ma odwagę się przyznać do swojego.

„Płacz”

Maleńki pożuć marzenia, twój sen się nie ziści;
świat cię oszukał, opuścił za dużo w nim nienawiści.

Pozostał ci tylko płacz, żal, smutek i gorzka trwoga;
zostałeś sam, niechciany możesz zwrócić się tylko do Boga.

Twój słodki sen się skończył, straciłeś miłości bliskość;
twe serce rozdarł ból, zbudziła cię zimna rzeczywistość.

Nie dane ci się bawić, śmiać, życiem radować;
musisz kłębić się w smutku, cierpieć, goryczy smakować.

Mrużysz oczęta patrząc na świata smętne oblicze;
widzisz cmentarz umarłych postaci, wypalające się znicze.

Doglądasz odbicia swego przez lustro stłuczone;
śpisz na madejowym łożu, dźwigasz cierniową koronę.

I czekasz z nadzieją, na pomoc, na losu łaskawą rękę;
jednakże wiesz że tylko śmierć może ukoić twą udrękę…

Szczęśliwy umierałeś, czułeś się wspaniale, tak błogo;
nie żegnałeś domu swego, nie miałeś nikogo.

17 Września 2003

trafiłem na bej, potem moje wiersze siedziały na wierszolandii,
zaryzykowałem nieszufladę gdzie przeżyłem "rozpacz" przez "szczere" komentarze
uznałem że moja poezja jest śmietnikowa
gdzieś w 2005 przyszedłem tu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to po co zaczął pan...
Moim zdaniem tematy takie, jak ten są raczej niepotrzebne. Mało tego, są szkodliwe. Dlaczego? Dlatego, że przez takie nieistotne tematy na forum, w dół spadają tematy istotne, ważne i ciekawe. A kiedy tematy istotne, ważne i ciekawe przestają wisieć na głównej stronie, to tak naprawdę obumierają i nikt w nich nie pisze.

Myślę, że za przykład może posłużyć ten topic z forum:
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=67186#dol

P.S. Jaki tam ze mnie pan?:)
Opublikowano

Długo, długo, długo...
- chyba zbyt długo...

Dzięki niektórym OSOBOM z orga wiele się nauczyłam, ale teraz już nic nowego/konstruktywnego nie wynoszę, więc i nie wnoszę.
Zabrakło OSÓB i chęci też brakło...

Z najszczerszym pozdrowieniem, Su..

P.S. To nie jest post pożegnalny.
Być może kiedyś i ja komuś się przydam ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to po co zaczął pan...
Moim zdaniem tematy takie, jak ten są raczej niepotrzebne. Mało tego, są szkodliwe. Dlaczego? Dlatego, że przez takie nieistotne tematy na forum, w dół spadają tematy istotne, ważne i ciekawe. A kiedy tematy istotne, ważne i ciekawe przestają wisieć na głównej stronie, to tak naprawdę obumierają i nikt w nich nie pisze.

Myślę, że za przykład może posłużyć ten topic z forum:
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=67186#dol

P.S. Jaki tam ze mnie pan?:)

Zgadzam sie . To samo chciałam wyrazić w wątku "jak wyglądacie" gdzieś tam niżej, ale nie wiem czy mnie zrozumiano.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena dziękuję za uznanie:):) @EsKalisia Dziękuję za refleksję:):) @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję Talarku:) @Berenika97 Pięknie odpowiedziałaś:):) @viola arvensis Violu pięknie Ci dziękuję za Twoją życzliwość:)
    • Nigdy nie zapomnę mojej babci, od której wszystko się zaczęło. No więc tak. Opowiem wam o tym wszystkim, ale trochę chaotycznie, bo taka z reguły jestem i zazwyczaj ulubioną tradycję, kultywuję. To znaczy o tym, jak zostałam szczęśliwą żoną i matką, mojego, jak pragnę wierzyć, szczęśliwego ze mną męża. No nie. Matką jestem moich dzieci. Dzisiaj mam taki rajzer fiber, z uwagi na jutrzejszą uroczystość, że gadam jeszcze bardziej chaotycznie, niż ustawa nakazuje. W miarę możności postaram, bajanie streszczać.   Obecnie jestem starą babą, lecz wtedy miałam dwadzieścia wiosen, gdy siedziałam i spozierałam jak reszta rodziny, na babcię, która zapragnęła odczytać testament, póki była jeszcze na fleku. Dziadek w tym czasie już nie żył, a przepustki zza światów nie dostał.    Gdy babcia otwierała kopertę, to cisza nastąpiła jak makiem zasiał, a wszyscy wstrzymali oddechy. Nawet jeden z wujków wstrzymał za długo i umarł, ale to już inna historia.   Tylko miętoszenie papieru było wyraźnie słyszalne i tykanie zegara, który odmierzał czas, do rozpoczęcia odczytu. No wreszcie otwarła i po prostu zaczęła:   – Cały mój majątek zapisuje mojej jedynej wnuczce i nie zamierzam się tłumaczyć, dlaczego – mówiąc to, dotknęła znacząca jednego z wałków na głowie, spowitego w siwych włosach. – A zatem – ciągnęła dalej – wszystko jasne. Mojej kochanej wnuczce – że powtórzę – zapisuje w spadku, jedną sztukę z mojej głowy.   – A my. Dostaniemy co? - zapytała nieśmiało zawiedziona do granic możliwości rodzina. – O ile nam wiadomo…   – Tak. Pstro. Nic wam nie wiadomo – wrzasnęła wzburzona babcia, popatrując wokół cwanym wzrokiem. – Z tego jeszcze co dobrego wyniknie. Jestem o tym święcie przekonana.   Tak się złożyło, że na drugi dzień, babcia odeszła w zaświaty. Została pochowana z wałkami na głowie, lecz nie ze wszystkimi. Jeden ja wyszarpnęłam. Taki fajowy druciany. Pusty w środku. Stosownie przy tym, starodawnie dygając i mówiąc, dziękuję.    Po jakimś czasie – mniej więcej, kilka tygodni po pogrzebie – obudziło mnie o świcie, złowieszcze stukanie pode mną. Tak się normalnie przestraszyłam, że o mało co, a bym się zesikała na jaśka. Ze strachu nie mogłam wstać, by zobaczyć, co to za cholerstwo tak diabelnie stuka. Rodzice akurat wyjechali i byłam sama w domku. Jednocześnie pamiętałam, że gdy kładłam się spać, to trzymałam w ręce papilota czyli spadek, który mi się wysmyknął i pokulał między dość wysokie nóżki, podtrzymujące spanko.     W końcu zebrałam się na odwagę i zajrzałam pod łóżko, doznawszy prawdziwego szoku i kołatania przedsionków. Jakaś wściekła mysz, wlazła do wałka i nie mogła się wydostać. Trzaskała nim po dechach na wszystkie strony. Na dodatek warczała na mnie i spoglądała krwawym, mysim wzrokiem. Byłam tak roztrzęsiona, że zaczęłam się wydzierać i biegać jak opętana, przewracając krzesła i nocną lampkę z ozdobnym szczurem na kloszu.     W końcu otwarłam okno, krzycząc wniebogłosy, że zostałam zaatakowana przez krwiożerczego potwora w zbroi. Tak się akurat złożyło, że przechodził pod oknem, młodzieniec szczególnej urody z hektarami i gdy ujrzał spłoszone dziewczę – czyli mnie – to zakrzyknął, czy potrzebuje pomocy, bo jakby co, to on jest chętny. I tak już jest chętny,  pięćdziesiąt lat. Jutro mamy złote wesele.
    • @Starzec jak się nadajesz:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... naprawdę cieszę się, że to właśnie odnalazłeś w treści. Fajnie... bardzo dziękuję za komenatrz. Także pozdrawiam.
    • @Trollformel–Dzięki:)–Zaiste. Tak być mogło, lecz nie mnie, drążyć temat. Moja rola wygasła, gdy skończyłem tekst:)–Pozdrawiam:))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...