Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

...oraz miłość
w naszych sercach
ona gości tam stale
ociepla nasze dusze
i balsam pociechy przynosi

żyjemy by trwać
w ogrodach rajskich
owoce rwać
nie smucić się wcale
przelewają się fale
morza ciepłego
i lazurowego

nie martw się
i uśmiechnij
gdyż radość
to życie człowieka
troska wtedy ucieka...

Opublikowano

Pierwsze wrażenie: pierwszy tekst, który jest w jakiś sposób optymistyczny, z tego powodu wyróżnia się z tych wierszy, przez które zdołałem się już przekopać. I chciałbym powiedzieć coś więcej dobrego tutaj, ale nie mam za bardzo co. Drażni mnie, gdy autor stara się z podmiotu lirycznego stworzyć mentora, który mówi, po co żyjemy, co mamy robić itd. Po co to komu? Jestem przekonany, że czytelnik nie sięga po poezję, aby odnaleźć w niej porady życiowe. Czytelnik poszukuje w poezji poruszenia, drgnięcia, oderwania wywołanego dotknięciem innego świata; innego filtracją przez autorskie poznanie i warsztat. Tutaj brakuje mi warsztatu, brakuje też poważnego traktowania czytelnika, bo jak można uznać za poważne coś takiego: "żyjemy by trwać (...) /owoce rwać
nie smucić się wcale/przelewają się fale"? Jako czytelnik zastanawiam się, co autorowi strzeliło do głowy, by serwować takie dyrdymały, puste hasła, nad czym tu się pochylić, co zgłębić. Nie ma nic takiego.
Nie wiem, z czego wynika takie, a nie inne widzenie poezji u pana, ale proszę je porzucić. Niech pan spojrzy na nią jak na dialog intymny, w którym pan coś przemyca, część ujawnia explicite, a część ukrywa, ale nie do końca. Proszę spróbować potraktować poezję jako rodzaj flirtu z czytelnikiem, niech będzie widoczny kontakt, partnerstwo, gra.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 Jaka droga do Boga, z Bogiem do siebie. Czy czlowiek potrafi ocenić, wybrać. Jak wyglądałby świat gdyby nie było tego lotu. Jedno jest pewne, byłby inny...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia   
    • @Natuskaa Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? Można. Bo te, na które się przygotowujemy, nigdy nie wyglądają tak, jakbyśmy chcieli, a te drugie często wprost przeciwnie.   Świetny tekst. Szczególnie podobał mi się fragment z listonoszem. 10/10
    • @Leszczym Dziękuję.@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję również :D 
    • @Stracony Bardzo mi się podoba to spostrzeżenie i jest bardzo prawdziwe, życiowe w sposób nawet dalej idący niż to się powszechnie uważa :))
    • Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? To, na które zbieramy doświadczenia, jak wiano pod związek z jakim przyjdzie nam się mierzyć. Czy obie umówione strony taplają się w podobnych zajęciach, zanim nie otrzymają stopnia mistrzowskiego i nie wpadną na siebie w sposób całkowicie niewytłumaczalny? Dla tych którzy przeżyli coś takiego odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma pomyłek. Nie było możliwości ucieczki i z tą myślą się pozostaje...   Siedzę i zastanawiam się nad tym, co z tego wynikło? Z lat złego, z lat dobrego, z lat potem, z lat przedtem... bo wchodząc w kolejny zakręt, wiem, że potrzebuje kogoś nowego, choć jeszcze nie wiem, kto to będzie. Z kim jeszcze jestem umówiona? Kto jeszcze jest mi coś winien, a komu być może ja coś powinnam wynagrodzić... ?   Wielkie koło się okręca, niektórzy śmią twierdzić, że można się naraz rozstać ze wszystkimi możliwościami i ludźmi . Spłacić tego i owego i nie zaciągnąć żadnych nowych zobowiązań. Na raz – czy to możliwe? Że już nikt o nic nie ma prawa się upomnieć? Że można odciąć pępowinę świata nie rozmnażając się? Nie rozmawiając z kimś? Rozmawiając z kimś za często, zbyt nachalnie... Nie przenosząc wiadomości... jak mucha, albo pszczoła z miejsca na miejsce.   Kto roztrzaska swoje koło zdarzeń i w spokoju usiądzie po środku własnego "em" czekając na śmierć fizyczną? Nawet w oczekiwaniu można sobie powiązać ręce albo nogi. Zawsze przecież do drzwi może zadzwonić listonosz. Jak odbierzesz polecony - to masz nowe zadanie, a jak nie odbierzesz - to może sam będziesz miał możliwość zostać listonoszem... wszak poczuć deszcz, kły wszelkich psów domowych i ludzkie „przyjęcia” na własnej skórze to jest dobra nauczka, za niedocenienie czyjegoś wysiłku. Może dlatego moja babcia zawsze częstowała listonosza talerzem zupy... zupa to też jakaś forma spłaty.   Siedzę nad tekstem, nie moim tekstem... coś mnie przerosło, coś mi wyrosło, coś wyhodowałam nie spodziewając się tego. Płaczę nad tekstem... Czy to dobrze? Podobno łzy szczęścia zawsze są dobre.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...