Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tadmi

Użytkownicy
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez tadmi

  1. tadmi

    nocą

    ad. 1 Określenie tego szokiem jest raczej nadużyciem - moim zdaniem, żartobliwa pointa - to bym przyjął, jednak z zastrzeżeniem - patrz p. 3 ad. 2 Ma Pan rację, codzienność nie musi być banalna. Ale nie o tym pisałem. Chodziło mi o banalność ostatniej strofy, która mogła być świetna, ale - patrz p. 3 ad. 3 Gdyby Autor zechciał podjąć trud współmyślenia, a nie koncentrować się na użytych przeze mnie określeniach, być może doszedłby do wniosku, że peel może przezywać wszystko na każdy ze sposobów, ale jeśli autorowi zabraknie dystansu, to wiersz "padnie na twarz" (cudzysłów, żeby Pan nie wpadł na pomysł, że to np. knajackie przezywanie). Gdyby uzyskać pewność, co do tego, że ostatni wers jest ironiczny? Ale tu chyba wkraczamy na obszary gustów, o których, jak mawiają, się nie dyskutuje. ad. 4 Świat widział wiele, tylko po co to wszystko, czy dla zachowania rytmu i współbrzmień warto aż tak "kaleczyć" składnię? Poetyka czemuś ma służyć, a nie być sobie, żeby zaświadczać o różnicy między wierszem a prozą czy mową potoczną (sam pan napisał o orgazmie budyniu - bezzasadne inwersje to tego typu zabiegi). Miał pan pomysł, użył pan ciekawych form do opisu - tylko jakoś wadzi ten gorset "sztucznej" powagi (w formie i zakończeniu tematu).
  2. tadmi

    nocą

    z żalem zamykał kolorowe strony szczęścia za dziewięć dziewięćdziesiąt kolejne pięć minut z pięknem pobył kontemplował błogość nie śpiąc Widzi Pan w tym odkrycie? nową myśl? Gdyby to miało wydźwięk ironiczny, można się zastanowić nad dopuszczeniem banału nt. zachwytów i lektury (rozumianej wprost i przenośnie - wiersz to w Pana zamierzeniu także erotyk?). Ale tu jest wszystko na serio, "kontemplowanie błogości" to chyba nawet w Harlequinach by już dziś śmieszyło. Nie wspominam o formie - bo z rozpędu nawet można przeczytać, że pobił kolejne pięć minut (ta pozycja - końcowa w zdaniu należy do określeń, a nie orzeczenia). Może się teraz Pan Autor wytłumaczy?
  3. tadmi

    nocą

    gdyby nie banał ostatniej zwrotki można by zauważyć udaną melodię, a tak...?
  4. kolejny kicz OCEPLA się pod pozorem poezji
  5. tadmi

    ****

    kicz kiczem pogania, nie da się tego doczytać
  6. się Panu wydaje? weźmie pan zastępstwo - za wszystkich?
  7. akurat trafił Pan/i na osobę, która jest dość oszczędna w słowach Dość? To jest reklama, proszę Pani, ale dobrze, że Pani poprawiła wiersz. bo ja właśnie o 3 nad ranem gotuję zupy właśnie o tym pisałem
  8. Jeśli chodzi o wersyfikację - jest Pani lepsza od pierwowzoru (głębia. pomylenia - to coś znaczy). Jednak brak w tym tajemnicy, a słowo "nietknięte" (jak jedzenie, cnota czy inne rzeczy) psuje nastrój; niedotknięte - może być lepsze.
  9. Proszę Pani, jak można zestawić "miła" z "rzyganiem" - to jest pensjonarskie. Teraz - teraz - wszystko, co to znaczy? Wielkie nic. Nie szkoda Pani słów na rozwlekanie, tego co należy krótko? I jescze te "entery" na końcu, jak doprawianie przegotowanej zupy o trzeciej nad ranem.
  10. Wiersz o Leniu, Brzechwa napisał lepszy. Szkoda słów.
  11. tadmi

    Do celu

    Przyzwyczajenie jako metoda twórcza? Ciekawe.
  12. A dlaczego taka akurat wersyfikacja? Trochę wygląda na przypadki, a wiersz ciekawy.
  13. tadmi

    rozmowa z ojcem

    A dlaczego pan to pisze dramatycznie, takim patetycznym językiem, z takimi fatyalnymi inwersjami? "na ziemi gdzie srebrny mech się płoży" - (antykadencja) na ziemi gdzie się płoży srebrny mech (kadencja - logicznie zamykająca wers) A ten wers: "by wzlecieć w niebo ze szczęścia trzebiotać" jest parą do którego? Fatalnie, proszę Pana.
  14. tadmi

    Blizna na udzie

    1. wiór - drewno, chyba zbyt bliskie skojarzenia, są co prawda wióry metalowe, mydlane, ale ten wyschnięty (przysłowiowy) był z drewna właśnie; nie rozumiem też tego "drewna" w kontekście? że świat zgęstniał w drewno? 2. "gra pozorów" to frazeologizm, bardzo jednoznaczny, podkreślenie przez "kolejną" nadaje mu dodatkowego waloru infantylności; to się powinno wyczytać z tekstu - a nie otrzymać w stwierdzeniu odautorskim 3. Czytam to jako obieg krwi i obieg kości, gramatycznie i logicznie uzasadnione. Może biolodzy/lekarze wyjaśnią: czy w kościach są też "obiegi"? Czy można tę historię odczytać jako zawód miłosny dwojga, którzy uwierzyli w literaturę/poezję?
  15. tadmi

    na za koń czenie

    Nowy rodzaj rybki? Fraszka na ministra czy na senatora (bo, że nie na filozofa, to oczywiste)? W sumie na każdym ministrze oświaty wieszają psy (i w gruncie rzeczy mają rację)
  16. tadmi

    Do celu

    Drażnią mnie katarynkowe powtórzenia czasowników. A gdyby Pan spróbował to zapisać wg takiego wzoru?
  17. Czy Pan, Mistrzu, nie wyczuł tu jakiegoś braku? Jedna zgłoska, a żal.
  18. Nie chce mi się ułożyć w całość. Dygresje niby aluzyjnie podsuwają różne domysły, jednak motorycznie zastosowane "znaczeń" wciąż przywołuje do źródła. Upraszczając: mięso mięsu nierówne i nie o półtusze tylko tu chyba chodzi? Ważniejszy jest nawet portret naszych fobii niż ten "zalew" (szczeciński?)
  19. tadmi

    Cesarz

    Proszę Autora, imponuje Pan wiedzą bardzo, pomysłem na wiersz też. Szkoda, że zabrakło konsekwencji, bo gdyby to doprowadzić do końca w formie "śpiewki dziadowskiej", która ładnie kontrastuje z historycznymi quasicytatami (ileś tysięcy itp.) byłoby pięknie. Szkoda, że wiersz przełamuje się bez uzasadnienia (!) w połowie i staje traktatem quasi filozoficznym(?). Piszę "quasi", bo rozważania o "ciszy" są dla mnie czymś takim właśnie. Cóż więc to jest w sumie? Niekompletny wiersz czy hybrydyczny esej?
  20. Nie wstyd Pani, nauczycielce, tak wyprowadzać w pole Administrację portalu. Karze należy się poddać - inaczej przykład leży (dla młodzieży)
  21. tadmi

    placzący sen

    Za dużo emocji i pustych słów, proszę wybaczyć, pani autorko. 1. Emocje: płakał, nie wiedziałam co robić (problem), roześmiałam się - i to wszystko prawie wyrażone wprost. 2. Puste słowa: było to niespodziewane, bo... sny płaczą przecież codziennie; "szarość w oczach" - ile jeszcze razy coś takiego można wsadzić do wiersza? (szarość jako symbol smutku - strasznie zgrane). "było to tak" - starsznie to brzmi. "oznaka" - mojemisie tego slowa nie trawią za dobrze. A "motyle z głowy" są ze "Stu lat samotności', jak amen w pacierzu i nie ma zmiłuj. Nie za bardzo, może innym razem.
  22. To nie jest wiersz rocznicowy (31 sierpnia!), raczej bardzo prywatny. Kojarzy mi się z wizytą(?) odświętną (w starym ogrodzie - ?). Proszę spojrzec na propozycje zmian, może na coś się to nada. Pan się bawi lingwistycznie, ale psuje mnastrój, na coś się trzeba zdecydować. Czy musi być o jedzeniu? (usunąłem) "po woju" proszę Pana to są wszyscy zdrowi mężczyźni. "odmęty" są wodne - skąd woda w powoju? Chyba do wymiany. Nastrój jest tu ważny (takie mojemisie).
  23. Pani Agato, niech jednak to ego nie pada na kolana, choćby i moje - kosmos, kosmos i jeszcze raz kosmos - oto jego miejsce! I proszę mniej kropek, już lepiej myślniki (takie mojemisię). I - powtarzam: bardzo dobry wiersz, a nie takie tam cóś, i zapraszam Panią do poważnej pracy przy nim.
  24. Czy można poznać tajemnicę tej liczby? tadmi mozna_ upadłam z trzech schodków, złamałam rękę, potłukłam żebra i zemdlałam...he he, teraz mogę się śmiać, wszystko na miejscu.... pozdrawiam Tak, Pani wyjaśnia to okolicznościami "życiowymi", ale co ta liczba znaczy w wierszu? "Spadek trzystopniowy" (upadek w trzech etapach albo też odziedziczony spadek w trzech odsłonach) to ważne stwierdzenie w tak krótkim wierszu - który mówi w dodatku o sytuacji o krok od śmierci. Chcę przez to powiedzieć, że chciałoby się, żeby powiązać wszystkie elementy znaczeniowo.
  25. Czy można poznać tajemnicę tej liczby?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...