zak stanisława Opublikowano 19 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 19 Października 2007 I kiedy już w sobie poukładałam wszystko znalazło miejsce w szufladach, przyszła jesień z zabłąkaną tęczą. Przyniosła to ciepło, tę zmienność aury tkaną wiatrem ze wschodu. Otuliła pledem. Wtedy nabrały rumieńców liście. Nabrzmiały kasztany. Lepkim sokiem ociekały gruszki. Ptak wzniósł się ponad chmury gnane porywami wyrwanymi od niechcenia dałam się unieść poezji. wersja FANABRKI i kiedy już w sobie poukładałam wszystko znalazło miejsce w szufladach przyszła jesień z zabłąkaną tęczą przyniosła zmienność aury, ciepło tkane babim latem, otuliła pledem zerwanych liści. i nagle kasztany nabrały rumieńców oziminy zaszumiały wiosennie ptaki wzniosły się ponad chmury gnane porywami z lamusa dałam się unieść poezji. wersja Jacka Suchowicza A kiedy poukładałam wszystko, znalazłam miejsce w szufladach To jesień przyszła zbyt blisko, i tęczą mi opowiada O pękających kasztanach, i liściach tych kolorowych Co z wiatrem ruszyły w tany – dostałam zawrotu głowy wersja Egzegetychciałaś to masz...:)))kiedy już siebie poukładałam wszystko znalazło swoje miejsce i przyszła z zabłąkaną tęczą przyniosła to coś, tę zmienność aury tkaną wiatrem ze wschodu. otuliła pledem zrywów liściastych kasztany nabrały rumieńców tylko konary spoglądały sennie ptak wzniósł się ponad porywami wyrwanymi z lamusa dałam się unieść poezji 5.jesienne kochanie ??? kiedy już siebie poukładałam, pozamykałam zapachy w słoiku przyszedł zabłąkany z tym czymś o czym nie chciałam pamiętać z tą zmiennością nastrojów wiatru wschodniego otulił pledem zrywów liściastych wtedy słońce nabrało rumieńców żołędź zgubił czapeczkę pod dotykiem palców śliwka ociekała sokiem i ptak wzbił się ponad senność tylko konary statecznie spoglądały na porywy wyrwane z zapomnienia dałam się porwać październikowi
Pan poeta Opublikowano 19 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 19 Października 2007 to tak z empati na tak):
Judyt Opublikowano 20 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 przyszła z zabłąkaną tęczą. Przyniosła to ciepło, tę zmienność dobre :) a trochę nie kumam tych kropek na końcu prawie każdej z linijek hmm... pozdrawiam
zak stanisława Opublikowano 20 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Judytko, to moje ostatnie dziwactwo, cóż każdy ćóś ma, a ja mam kropki i koniec....;))) dzięki skarbeńko!!!!!
zak stanisława Opublikowano 20 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 poeto, wiem..... serdecznie też.
Jacek_Suchowicz Opublikowano 20 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Stasiu ja to widze trochę inaczej - jeśli mogę: A kiedy poukładałam wszystko, znalazłam miejsce w szufladach To jesień przyszła zbyt blisko, i tęczą mi opowiada O pękających kasztanach, i liściach tych kolorowych Co z wiatrem ruszyły w tany – dostałam zawrotu głowy i dalej opowiedziała byś coś więcej bo piszesz oczywistości (oziminy mają po kilka cm więc trudno im szumieć) pozdrawiam Jacek
Fanaberka Opublikowano 20 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. i kiedy już w sobie poukładałam wszystko znalazło miejsce w szufladach przyszła jesień z zabłąkaną tęczą przyniosła zmienność aury, ciepło tkane babim latem, otuliła pledem zerwanych liści. i nagle kasztany nabrały rumieńców oziminy zaszumiały wiosennie ptaki wzniosły się ponad chmury gnane porywami z lamusa dałam się unieść poezji.ptaki wzniosły się - oj Stasiu, Stasiu :-DDD Jak już będziesz miała dość moich zabaw z Twoimi wierszykami - gadaj śmiało :-) Pozdrawiam.
egzegeta Opublikowano 20 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 Stasiu też korciło mnie, żeby swoją wersję "zwersyfikować" ;) ale po co, skoro Autorka chce widzieć taką jaką napisała. Tylko wyrzuciłbym "jesień" z wersu trzeciego i wtedy będzie: przyszła z zabłąkaną tęczą. chyba wiadomo kto przyszedł :) Pozdrawiam
Judyt Opublikowano 20 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Judytko, to moje ostatnie dziwactwo, cóż każdy ćóś ma, a ja mam kropki i koniec....;))) dzięki skarbeńko!!!!! no to niech będzie już:) dziwactwa takie czy inne a tak mają ludzie taka posrebrzana to nie jestem;) pozdrawiam
Fanaberka Opublikowano 20 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 To jest wiersz liryczny, a jednocześnie pełen dystansu, poczucia humoru, autoironii. Zadnego zadęcia, żadnego puszenia się. Nie zauważyłam, żeby Autorka stawiała go na ołtarzyku i kazała się do niego modlić, dlatego pozwoliłam sobie na przestawiankę. A także dlatego, że jest mi bliski i chciałam go sobie jeszcze bardziej przybliżyć. Autorka dała wiersz do Warsztatu i nigdzie nie napisała, że chce go widzieć niezmiennym. Moja wersja i mój komentarz nie naruszyły pierwowzoru. Jeśli zrobiłam coś nie tak - chcę to usłyszeć od Autorki. Ponownie pozdrawiam.
ula Opublikowano 20 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 śliczny wiersz, jego drugie i trzecie wersje komentujących także mi się podobają pozdrawiam, Ulka:)
zak stanisława Opublikowano 20 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Stasiu ja to widze trochę inaczej - jeśli mogę: A kiedy poukładałam wszystko, znalazłam miejsce w szufladach To jesień przyszła zbyt blisko, i tęczą mi opowiada O pękających kasztanach, i liściach tych kolorowych Co z wiatrem ruszyły w tany – dostałam zawrotu głowy i dalej opowiedziała byś coś więcej bo piszesz oczywistości (oziminy mają po kilka cm więc trudno im szumieć) pozdrawiam Jacek jacku, ładnie, płynnie, rytmicznie, no cóż może popracuję -sieuda? cmok!
zak stanisława Opublikowano 20 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Egze, daj swoją, bardzo lubię wersje inne, a nawet uwielbiam inne widzenia tego samego, pobawmy się po to jest na stole operacyjnym żeby ciąć zmieniać, przeszczepiać, zbieram wersje i drukuję sobie z ich autorami, więc, może i twoja będezie w mojej szuflandii, cmook czekam!!!!!! i pozdrawiam
zak stanisława Opublikowano 20 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. FANNN jesteś kochana i jakże mnie rozumiesz, wiadomo dusza ...coś w tym jest, ciekawam spod jakiego znaku jesteś? cmook wielgaśny!!!!
zak stanisława Opublikowano 20 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. i kiedy już w sobie poukładałam wszystko znalazło miejsce w szufladach przyszła jesień z zabłąkaną tęczą przyniosła zmienność aury, ciepło tkane babim latem, otuliła pledem zerwanych liści. i nagle kasztany nabrały rumieńców oziminy zaszumiały wiosennie ptaki wzniosły się ponad chmury gnane porywami z lamusa dałam się unieść poezji.ptaki wzniosły się - oj Stasiu, Stasiu :-DDD Jak już będziesz miała dość moich zabaw z Twoimi wierszykami - gadaj śmiało :-) Pozdrawiam. Fann, raczej PTAK wzniósł się, co? spojedyńczyć go? hehehehe
zak stanisława Opublikowano 20 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 ulu, miło mi, i wersyfikującym na pewno też! Judyt- skarbeńko, nie srebeńko,:))) na srebto za młodaś,, hehehe pozdrawiam serdecznie obie panie
egzegeta Opublikowano 20 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 chciałaś to masz;) kiedy już siebie poukładałam wszystko znalazło swoje miejsce i przyszła z zabłąkaną tęczą przyniosła to coś, tę zmienność aury tkaną wiatrem ze wschodu. otuliła pledem zrywów liściastych kasztany nabrały rumieńców tylko konary spoglądały sennie ptak wzniósł się ponad porywami wyrwanymi z lamusa dałam się unieść poezji
zak stanisława Opublikowano 20 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. nnno, super, dobrze że chciałam..... czasem warto .. być blondynką..hehehe serdeczności, miłych snów!!!
zak stanisława Opublikowano 20 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 to misie podoba!!!!! wszystkim biorącym udział w 'wersowaniu" serdeczności kłaniamsie nisko!!!
Ewa_Kos Opublikowano 20 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Października 2007 Więc ja nie będę wersować, bo wszystkie mają w sobie czyjąś myśl, którą pragnę uszanować:)) Zaczekam na wypielęgnowany oryginał:))) Pozdrawiam serdecznie:)) EK
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się