Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

piszę modlitwę słów
tańczącym smutkiem
dłoń przemieszcza
błogosławieństwa
pragnie bliżej oddawać
uzdrowienia

w całości pourywanych
części
głębia kruszonych dwóch
minut
zaniedbania wczorajsze
struny

saletyńska pani nie
wiedziałam że istnieje
kilka razy umieram ale nie
sama

pomyślę nad szaleństwem sen
wyjaśniłby gdyby był
autentyczny zmrok
Ona

bezróżowe czekania
to nie jest wiersz
nawet

woda zastyga

6.10.07r.

Opublikowano

Judytko, przeczytałem parę razy i podoba mi się bardziej, niż poprzednie Twoje. Odczytuję go trochę jako modlitwę, trochę jako wierszowaną historię o peel'u, który się nawraca (?). Jakiś cios skłonił go do poznania siebie (i Boga) na nowo; te pourywane części i zaniedbane struny mogą być chorobą albo rodzajem tragedii. Bez względu na to, czy poszedłem w dobrym kierunku, daję plusików parę!
PS: Trochę puenta nie zazębiła mi się, ale nie zabiera niczego całości, więc jest ok.
+++
Wiel/uśmiechu, Judytko! ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zostawiłem, bo bardzo mi podoba. Bezróżowość kojarzy się z ciemną nocą,
zastygająca woda z mrozem za oknami. Smutek, samotność, czarny łabędź który został na zimę


wśród nocnej ciszy

hej kolęda kolęda... kolędę
śpiewam dziś tobie

który byłem czarnym łabędziem
zaplatanym w sitowiu
twoich włosów
a ty spięłaś je w warkocz
i odeszłaś
w cichą dobrą noc

wśród nocnej ciszy
gniazdo mam w twoich włosach

wśród nocnej ciszy
jest cisza po mnie
cisza co nie uniosła się
jesienią na skrzydłach
nie uleciała niebem
przed siebie

hej kolęda kolęda... kolęda
z czarnym łabędziem


Opublikowano

pojmuję Twoje poezjowanie na swój sposób:)))Używasz skrótów
myślowych i dla mnie jest to rodzaj spóźnionej modlitwy, nadziei na naprawienie
czegoś ważnego....Tak sobie myślę i oczywiście podoba mi się to, w jaki sposób
piszesz, pozdrawiam z plusem zasłużonym:)))) EK

Opublikowano

o..przeczytałam parę razy i myślałam
i myślałam i pomyślałam, że to kompletna
draka wyszła z tamtego owego ;)
niemniej dziękuję serdecznie każdemu
z osobna za czytelność i..
Pancolku: dziękuję za tą garskę
a zazębiać się tak nie można;)
Boskie: hm bezróżowość z ciemną
nocą (ciekawe:)) chociaż z kolędowaniem
to mógłbyś się powstrzymać, chyba nie
ten czas, dzięki chociaż Twoją interpretację
odczuwam jako z działu " osobiste"
cieszę się, że jesteś,
Ewo: modlitwy spóźnione(...)
kłaniam się wdzięcznym ukłonikiem,
jedno haiku spróbowałam :P
mm tak
Kasiu: cieszę się, że Ci się spodobało :)


aby zaspokoić poezyjną nutę
wyinterpretuję, że każdy z Was naprawdę
widzi swoim okiem, na pewno odczytuje
zawsze z odrobiną swojego pięknego
spojrzenia, jeśli miałabym wyjaśniać
proszę pytać na następny raz
a może odpowie cisza, jedno:
zdarzają się dni
ujście znajdują
wychodzą dziurami
innymi wytworami

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Raczej naturalne :) Od tysięcy lat świt kojarzy się z różem, stąd choćby: Jutrzenka, różanopalca Eos. Dlatego bezróżowowość to noc, która nigdy się nie kończy, a która jest najdłuższa?
Ta, w której śpiewa się kolędy. Myślę, że teraz już wszystko jest zrozumiałe :)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Raczej naturalne :) Od tysięcy lat świt kojarzy się z różem, stąd choćby: Jutrzenka, różanopalca Eos. Dlatego bezróżowowość to noc, która nigdy się nie kończy, a która jest najdłuższa?
Ta, w której śpiewa się kolędy. Myślę, że teraz już wszystko jest zrozumiałe :)
Pozdrawiam.

Boskie!
o tak:) pięknie wyjaśniłeś :)))
pośpiewam sobie,
co za ciemna masa;)
teraz rankiem mniej
jest koloru tego, chociaż
wieczorami nawet są
smugi fioletu,
dziękuję serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Niezwykle intensywny i przez to sugestywny. Zastanawiam się tylko w jakim stopniu to dystopijne spojrzenie jest bliskie realiom, bo mam wrażenie, że System ma nas bardziej w dupie niż jest w stanie znieść nasze ego. Dlatego nie spinałbym pośladków gdy mi system w Lidlu kasuje Monstera. System, system... Czyli kto? Elon na spółę z Panią Krysią z US?
    • @JuzDawnoUmarlem Tańcz ze schwytanymi słowami, tańcz...
    • @Migrena No i kto ma te dane przerobić;) na jakiej zasadzie następuje wgląd w te systemy i tworzenie spójnego obrazu na ich podstawie, ile to trwa? Boot blokuje lub modeluje treści w imieniu administratora szybko i poza kontrolą państwa, a jak wygląda ścieżka uzyskania informacji od podmiotu, który je gromadzi? Pracuje w oparciu o większość tych systemów i państwo jest jeszcze w epoce analogowej, gdy informacja ma zupełnie inny wymiar i prędkość obrotu.  Można tu sypać przykładami na prawo i na lewo. Owszem np. firmy telekomunikacyjne gromadzą dane, ale przez rok i to nie wszystkie, a potem okazuje się że pula numerów z danego zakresu jest sprzedana jakieś egzotycznej innej firmie z dalekiego kraju… albo okazuje się pod szyldem kryje się biuro wirtualne i nie ma kogo pytać. Państwo to wydmuszka, z bardzo spowolnionym czasem reakcji. Tu nie ma magicznych guzików otwierających na zawołanie tajemnicze skrytki z wiedzą na już, mimo że ona jest, ale zostały one sprywatyzowane. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Masz rację, to wiersz pokryty lodem... powierzchnia pokryta lodem, mróz okrutny, choć to niby tylko trzynaście, tylko albo aż, zależy od położenia. Jednak słowo "międzyludzkie" mnie zdziwiło. Niemniej jednak szanuję, że można tak odczytać, widocznie zostawiłam taką furtkę.   Dziękuję za podzielenie się przemyśleniami. Pozdrawiam :)
    • Truchtając po mokrym piasku, Nad morskim brzegiem, Tak oczko puszczała zalotnie W kierunku fal wzburzonych,   Że aż Neptun łepetynę wystawił Znad wody i z trójzębem ruszył w pogoń Za miłosną przygodą, chlup, chlup. Przewracając kutry rybackie,   Ryczał na ratownika, co raczył zagwizdać I czerwoną flagę wysoko wywiesił Na widok potwora z Loch Mielno. Reakcja mogła być tylko jedna,   Umięśnieni chłopaki z miasta, Muskuły naprężywszy, przegnali Stwora, a wiał aż do Szwecji. Tymczasem pannica przystanąwszy   W cieniu latarni morskiej, hop, hop Woła pomocy, licząc na zbawcę W lśniącej zbroi lub anioła skrzydlatego: „Ajaj, nawet paznokieć mnie boli, ojej, ojej!”   Łup, tup, łup – schody zadrżały, zza drzwi Głowę wystawia pan Zenek szczerbaty, Pachnący czosnkiem i fiołkami: „Zapraszam na salony, pani kierowniczko.”   Dama przypomina sobie, że zostawiła Włączone żelazko – i pyk, już jej nie ma. Wszystko ucichło: i wiatr, i krzyki lodziarza, Śmiech plażowiczów zamarł na ruch batuty.   Zostały tylko spojrzenia za kuracjuszką, Piski i jęki, które się niosły i niosły. Miał być tylko flirt i mruganie oczkiem, Uwieść zdołała jedynie cień własny i echo.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...