Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ta miłość tam wykiełkowała
w łanach zbóż które kochałam
w moim Bohdanie na końcu świata
gdzie Ojcze Nasz poznałam

Tam pierwszych kroków anioł uczył
tam mi pachniały chabry kąkole
tam mi dyktando wiatr dyktował
jak pomagać ludziom i mięć dobra wole

Biegałam boso po rosie o świcie
targałam Siwki srebrnobiałą grzywę
spokojnie płynęło me beztroskie życie
rozróżniać zaczęłam co złe i fałszywe

Wiele razy w gwiazdy patrzyłam wysoko
i szukałam Boga na bezkresnym niebie
aż raz w kształcie cieni niebiańskich obłoków
w wyobraźni swojej zobaczyłam Ciebie

Kiedy już dorosłam i zbłądziłam w drodze
Znękaną chorobą znów Boga szukałam
a On nie opuścił podtrzymał na duchu
i znów jego łaski wielka moc poznałam

Opublikowano

o kurde...
powtórzenia "tam mi" - po co wogole?

nie, nie moge...twoje wiersze są dla mnie jak z kosmosu, bo obca mi wiara i przypisywanie łask czy cierpień siłom nadprzyrodzonym. czuję u ciebie ciepło, ale i niebezpieczne nawiedzenie przebija z twoich wierszy.

masz literówke w ostatnim wersie która wyrzuciła wiersz na orbity zapewne przez ciebie nie chciane... a mi sie spodobało:)

Opublikowano

Na pewno szczera emocja ale do wiersza jako takiego mam wiele zastrzeżeń, całkiem nie potrzebne powtórzenia, wszystko jest takie wprost brak jakiejkolwiek subtelnej gry słowem, wszystko jest podane jak na talerzu jak u Sienkiewicza autor chciał powiedzieć to co napisał i wszelka interpretacja jest zbędna a jednak poezja nie polega na tym aby napisać, że drzewo jest zielone bo to może każdy. To co napisałem wcześniej tyczy się też pewnej religijności, która bije tak mocno z tego wiersza, że aż oślepia, oczywiście można pisać i o Bogu i o religii i o wszystkim co tylko przyjdzie do głowy tylko czemu tak otwarcie, proponuje subtelniej np.

”…Wiele razy w gwiazdy patrzyłam wysoko
i szukałam prawdy na bezkresnym niebie…”

I wiadomo że chodzi o Boga a nie jest powiedziane to wprost, przecież w chrześcijaństwie i nie tylko a także i w filozofii jest mnóstwo słów, które w odpowiednim kontekście mogą oznaczać Boga np. wspomniana prawda, miłość, nadzieja itd., itd.

Daj szansę odbiorcy na interpretacje swoich wierszy, pozwól znaleźć im tam coś dla siebie w imię nawet prostej biblijnej zasady „szukajcie a znajdziecie”.

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W tym szaleństwie jest jednak metoda. Chyba o to chodziło, żeby komponować ze sobą pewien zestaw fraz i obrazów w różnych permutacjach, dążąc do najpełniejszego oddania istoty rzeczy i wydobycia jak największej ilości skojarzeń i obrazów ze świadomie zawężonego zakresu metaforycznego.  Zaryzykuję stwierdzenie, że podmiot liryczny poszukuje najlepszej formy dla swoich odczuć i przemyśleń, a może stara się jak najgłębiej, jak najpełniej wgryźć się w istotę rzeczy, mając w świadomości fakt, jak bardzo ogranicza go język - jako pewien zamknięty zbiór słów, znaczeń, konstrukcji. Ten tekst jest bardzo ciekawy.
    • Rzeczywiście, piękny sonet. Punkt wyjściowy, to nadwrażliwość na dźwięki, które zostają zrównane z agresją świata, nieustannie atakującego człowieka nadmiarem zjawisk i informacji, chaosem bodźców, szybko i nieprzewidywalnie następującymi zmianami. Niektórzy się w tym świetnie odnajdują, inni nie dają rady. Pomyślałem, jak niektóre dzieciaki np. na imprezach plenerowych uwielbiają hałaśliwe harce, piski, bieganinę, małpie wygłupy, a inne po kilkunastu minutach mają ochotę wszystko rozwalić wokół siebie, albo uciec gdzieś daleko. Podobnie bywa z odbiorem rzeczywistości, co pokazujesz przez pryzmat muzyki. Dawniej życie toczyło się spokojniej, ludzie bardziej uważni byli na przyrodę, na innych ludzi, na siebie samych. Mogli rozkoszować się doznaniami, jednocześnie zachowując spokój ducha i wewnętrzną równowagę.  Muzyka klasyczna ma w sobie dobry, kojący potencjał, nawet zaleca się jej puszczanie niemowlętom i małym dzieciom, bo działa korzystnie na układ nerwowy człowieka. Może więc śmiało być także metaforą złotego wieku, utraconego na rzecz ery informacyjnej, zdominowanej przesytem, aż do granicy awersji czy paniki.
    • Na tym opiera się przecież numerologia.
    • Ten wiersz ma zapewne jakiegoś adresata, na którym, jak widać, nie zrobił wrażenia. W związku z tym wyruszył w świat w poszukiwaniu kogoś, kto ulituje się nad tą konającą duszą. Chodzi wśród ludzi jak ekshibicjonista, pokazuje swoje cierpienie, agonię, rozpacz - i dziwi się, że każdy odwraca wzrok z zażenowaniem lubi odsuwa się dyskretnie. Może lepiej byłoby zmienić perspektywę pisania, i w centrum umieścić świat, a nie siebie, to wtedy wiersz znajdzie punkty styczne z wrażliwością czytelnika, który też przecież ogląda i odczuwa ten sam świat. Ale może robi to  inaczej, i chętnie dowie się, co ma na ten temat do powiedzenia autor? Wtedy może i łatwiej znaleźć znajomych, przyjaciół...  
    • @Alicja_Wysocka Czymże jest płomień w Twojej wersji? Namiętnością? Czy może masz na myśli płomień czasu? Tak skróciłaś, że rozwidliłaś interpretację. Propozycja bardzo dobra, doceniam. PS. Trochę się gryzie z moją precyzyjną naturą.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...