Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Teraz tylko moją głowę zaprząta wiekuistość. swoiste niegeometryczne
sacrum, zbite deskami w zaścianku.Jest?jest, ale czy w rzeczy samej
nietykalnym przestrzennym Ego?pomyślmy, początek był, więć kiedy, jeśli
wieczność wszystkiego?nie kruszę dogmatyzmu kościoła, chcę tylko
odpowiedzi.twardej ale i zaradnej w treści.nie przenoszę modelu Boga
z ołtarza w pustkę, bowiem i ta pustka ma koniec, czy tak, czy ma koniec?
tutaj trzeba by się odwołać do idealizmu platona, prostej aczkolwiek
subiektywnie zwartej teori o względnym egzystencjonowaniu naszych
Magnium Opium - dusz, na początku.twierdzenie to nasiąknięte jest
wyobraźnią i logiką filozoficznej estetyki.brzemienne słowa platona
wiele tłumaczą, jeśli mamy twarze i umysły po drugiej stronie brzegu
wręcz błękitne, możemy być spokojni o wiekuistość tylko wypełniając
dekalog.ale jeśli wypełniamy posługę, wierząc w ową nieskończoność
czy możemy, być pewni nieskończoności jeśli wszystko jest wiekusite,
a był początek?jeśli był bowiem początek, będzi i koniec, a jeśli będzie
koniec po co wszystko.
Można podejść do tego z innej strony.Jeśli był początek i będzie koniec
wiekuistości, może po końcu i początku zrodzi się nowy początek i koniec?
i nowy świat, i nowe mrówki Boga.A może jesteśmy tylko Boskimi olimpijczykami, i
są światy powiekuiste, które Bóg ocenia sumując wszystkie czyny poszczególnych
światów.w nagrodę dany świat przetrwał.Może właśnie tym odbiciem
ideału jest sam Bóg.trudno to ocenić, napewno koniec wieku wiecznego
byłby sporym zaskoczniem dla metafizyki człowieczeństwa.

Moim zdaniem człowiek nie umiera
i nie chodzi o reinkarnację, lecz długofalową
podróż po owych światach prowadzonych duchem, porównując
swoją wartość życiową z wartością tamtejszych ludzi.
gdy już porówna zstępuje do tamtego świata porzucająć
macierzysty żywot.jak pisano jest siedem światów, jest więcej
światów, być może nieskończenie wiele, te światy
mają swój koniec i początek, ale czy początek ma wiekuistość?
powracam i świadmię wam to gigatrudne pytanie, wylegające poza ludzką
możność rozumowania, bo, proszę sobie wyobrażić że świat istniał od zawszę,
i nie chodzi tutaj o dopieszczeni tego teksu, lecz swiostą persfazję
ze tym moim poglądem, wasza w tym decyzja jak to sobie ułożycie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




riposta na pierwszy zarzut

teraz tylko moją głowę zaprząta wiekuistość - a co, majtki też może zaprzątać, ni, to nie jest błąd stroficzny, dziękuję za wypowiedz):
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Silenie się na filozofię nie wyszło panu na dobre. Temat stary jak świat:
"człowiek umiera i jest koniec świata" to "sen wariata śniony nieprzytomnie"
i inne pochodne tego solidnie eksploatowanego przez stulecia tematu.
Pan niestety nic do niego nie dodał. Część rozważań zaczerpnięta z filozofii Sokratesa,
część z teologi, natomiast wtręty o mrówkach dziecinne, płytkie i od razu widać, że pańskie.

O, tu masz pan stronę z takim filozofowaniem

www.rozwojduchowy.net/ksiazki/momentboskosci/37_proces_reinkarnacji.html

ale są też ściąga.pl i inne. Zresztą pana sprawa, gdzie to wyczytał. Chodzi o to,
że nic pan nie dodał od siebie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andreasTo może zbyt małej wiary jesteś :) lub znasz życie :)) Pozdrawiam:) @Jacek_SuchowiczNa kacu jest wszystko możliwe :) Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymJuż się pogubiłem:)) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • gdy jutro się skończy pojutrze początkiem  
    • @Wędrowiec.1984 No dobra, ale poprzednie moje tłumaczenie, bardziej mi się podoba, jest takie... bardziej poetyckie.  Przy pisaniu świadomość trochę się plącze z wyobraźnią, przynajmniej w moim przypadku tak jest :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To nie jest splątanie kwantowe, tylko splątanie świadomości.
    • Dawniej każdy poranek pachniał złotem. Słońce wschodziło nad wzgórzami i bez słowa kładło na dachach ciepło, które otulało serca jeszcze przed pierwszą kawą. Ale od jakiegoś czasu coś się zmieniło. Niektórzy mówili, że światło stało się zbyt białe, inni że zbyt blade. Starzy ludzie w wioskach patrzyli na nie z lękiem, dzieci – z obojętnością. A ono wciąż tam było. Na niebie. Zawsze na niebie. I właśnie to było najbardziej niepokojące. „Nie czuć go” – mówiła codziennie staruszka Maja, siadając na swojej drewnianej ławce. „Kiedyś czułam, jak przechodzi przez skórę i dociera do duszy. A teraz… tylko patrzę, ale nie widzę.” Ludzie zaczęli snuć domysły. Czy to przez dymy, które wznosiły się z fabryk po drugiej stronie wzgórz? Czy może przez coś bardziej niewidzialnego? Przez rzeczy, których nie da się zmierzyć – jak strach, obojętność, rozpad miłości? Niektórzy szeptali, że prawdziwe słońce już dawno zgasło. Że to, które świeci teraz, to tylko replika – sztuczna kula światła stworzona przez tych, którzy chcieli kontrolować nie tylko czas, ale i nasze nastroje. „Zamienili nam światło serca na światło technologii” – pisał ktoś na ścianie opuszczonej stacji meteorologicznej. Ale pewnego dnia przyszedł chłopiec. Miał na imię Elian. Pojawił się znikąd, w butach z błota i z patykiem zamiast laski. Nie zadawał pytań. Siadał pod drzewami i mówił do liści, do wiatru, do kamieni. Ludzie uznali go za dziwaka, ale dzieci zaczęły go słuchać. A potem coś się wydarzyło. Pewnego ranka, kiedy Elian stał na wzgórzu, zamknął oczy i rozłożył ramiona. Słońce – blade i nieruchome – zaczęło wypełniać się ciepłem. Powoli, bardzo powoli, niebo poruszyło się z westchnieniem. Jakby przypomniało sobie, że kiedyś umiało kochać. W ciągu kilku dni ludzie zauważyli zmianę. Ptaki zaczęły śpiewać wcześniej, a cienie drzew znowu stały się miękkie. Staruszka Maja płakała z radości: „To ono. Prawdziwe. Wróciło.” Ale Elian powiedział tylko: – Ono nigdy nie zgasło. To my przestaliśmy świecić od środka.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...