Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tej nocy sen się rozpłakał

było to tak niespodziewane
że nie wiedziałam co robić

przytuliłam go

powiedział że nie chce
już szarości w moich oczach

roześmiałam się

a z głowy
wyfrunął biały motyl
oznaka świtania

Opublikowano

podoba mi się ten sen i białe motyle są ok ;)

roześmiałam się

a z głowy
wyfrunął biały motyl
oznaka świtania

czyli co, jest nadzieja? Tak to odbieram.
Kobiecy ten wiersz, a takie lubię, więc chyba
jesteś kobietą? Bo różnie bywa w tym wirtualnym,
zwariowanym świecie. Ja oświadczam publicznie
jestem kobietą i lubię kobiece wiersze - takie jak ten. :)
Pozdrawiam

jeśli napiszę wiersz:
tej nocy sen się uśmiechnął - coś w tym typie, nie obrazisz się?
Mogłaby to być taka kontynuacja Twojego, czy mogę?
Zajrzę tu w nocy w niedzielę, bo wyjeżdżam, hej! :)
A Twój wiersz zabieram na drogę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Za dużo emocji i pustych słów, proszę wybaczyć, pani autorko.
1. Emocje: płakał, nie wiedziałam co robić (problem), roześmiałam się - i to wszystko prawie wyrażone wprost.
2. Puste słowa: było to niespodziewane, bo... sny płaczą przecież codziennie; "szarość w oczach" - ile jeszcze razy coś takiego można wsadzić do wiersza? (szarość jako symbol smutku - strasznie zgrane).
"było to tak" - starsznie to brzmi.
"oznaka" - mojemisie tego slowa nie trawią za dobrze.
A "motyle z głowy" są ze "Stu lat samotności', jak amen w pacierzu i nie ma zmiłuj.
Nie za bardzo, może innym razem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...