Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hmm, jeżeli jest czas na przerwę, to może nie jest tak źle, można wtedy wypić kawę w dobrym towarzystwie ;)

Nie wiem, czy w takich chwilach ktoś ma czas na kawę i czy jest ją jak przygotować?
A tak mniej więcej wyglądają "poprzerywane" ulice:
http://pl.wikinews.org/wiki/Grafika:KatrinaNewOrleansFlooded.jpg
Opublikowano

A to moje haiku pt. "Słoneczko", lub "Rdzawy Daktylowiec" ;)


O
O O O
O O O
O O O
O O
O oo O
OOOOOO U OOOOOO
O O
O O O
O O O
O O O
O O O
O

A tak na serio - spotkałem się z czymś podobnym:
[url]http://abc.haiku.pl/forum/viewtopic.php?haiku=2839[/url].
Nie mam za dużej wiedzy na ten temat, więc chętnie bym o tym porozmawiał.
Bo w tej chwili nie mam pojęcia jak ocenić twoją "nawałnicę".
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To bardzo proste. "Nawałnica" ponieważ zapis graficzny kojarzy się z ulicą (widać nawet linię przerywaną) i tytuł tłumaczy zarazem, czemu jest taka nienaturalnie "wykoślawiona". Poza tym krawędzie ulicy i linie przerywane biegnące wzdłuż ulicy układają się w wołania o pomoc: SOS... SOS... SOS. Czyli w: kropki, kropki, kropki, kreski, kreski, kreski, kropki, kropki, kropki.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Męczyłem się trochę nad tym słoneczkiem i zdążył(a) pan(i) wstawić link do zdjęcia.
Ja rozumiem, ale dlaczego ten utworek umieszczony jest w haiku?
Chciałem porozmawiać o tej nowej gałązce sztuki...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Męczyłem się trochę nad tym słoneczkiem i zdążył(a) pan(i) wstawić link do zdjęcia.
Ja rozumiem, ale dlaczego ten utworek umieszczony jest w haiku?
Chciałem porozmawiać o tej nowej gałązce sztuki...

Dlatego w haiku, ponieważ jest miniaturką. Poza tym układ graficzny nawiązuje do oryginalnego haiku. Choćby SOS czytane w różny sposób. Może przytoczę słownik PWN:

SOS - międzynarodowy umowny sygnał radiowy albo optyczny, nadawany alfabetem Morse'a, oznaczający niebezpieczeństwo, wzywanie pomocy, zwłaszcza przez statki wodne (... – – – ...) -
‹ang.›

Ja wykorzystałem sygnał optyczny, czyli wzrokowy. Takim samym sygnałem optycznym są przecież litery połączone ze sobą w wyrazy aby przy ich pomocy tworzyć z kolei obrazy, które chcemy przekazać Czytelnikowi.

Pozdrawiam.

(Co do "słonecznika" warto wstawić w środek Au - symbol złota)
Opublikowano

Nie będę dyskututować, bo to nie ma sensu, bo nie znam się na tych nowatorskich, eksperymentalnych formach (napisałam o tym również do Fanaberki). Ale powiem, że mało jest tak oryginalnych i pomysłowych utworów w naszej literaturze, nie tylko amatorskiej, ale i oficjalnej. :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mnóstwo ich znajdziesz w literaturze fachowej, np. w "Rozrywce" jako rebusy literowe (kołowe, karuzelowe, tarczowe, homonimowe, wspakowe) i jakie tam jeszcze można sobie wymyślić.

:-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli chodzi o powyższą miniaturkę, to dzięki swojemu zapisowi jest rozumiana we wszystkich językach. Dla ułatwienia wystarczy przetłumaczyć sam tytuł. Kilka przykładów:


r a i n s t o r m

... _ _ _ ... . . . _ _ _ . . .
... _ _ _ ... . . . _ _ _ . . .
... _ _ _ ... . . . _ _ _ . . .

c h a p a - r r ó n

... _ _ _ ... . . . _ _ _ . . .
... _ _ _ ... . . . _ _ _ . . .
... _ _ _ ... . . . _ _ _ . . .

r e g e n s c h a u e r

... _ _ _ ... . . . _ _ _ . . .
... _ _ _ ... . . . _ _ _ . . .
... _ _ _ ... . . . _ _ _ . . .

a c q u a z z o n e

... _ _ _ ... . . . _ _ _ . . .
... _ _ _ ... . . . _ _ _ . . .
... _ _ _ ... . . . _ _ _ . . .
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mnóstwo ich znajdziesz w literaturze fachowej, np. w "Rozrywce" jako rebusy literowe (kołowe, karuzelowe, tarczowe, homonimowe, wspakowe) i jakie tam jeszcze można sobie wymyślić.

:-))

Ale to nie jest rebus, tylko zapis sygnału SOS (tu układający się w zarys ulicy, rzeki) który uratował od czasu powstania alfabetu Morse`a miliony ludzi. Jest to po prostu graficzny sygnał wzywania pomocy, rozumiany na całym świecie. Przynajmniej tam, gdzie coś złego się dzieje.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A ja teraz dostrzegłem błyskawice... :D

Fajna ta miniatura :)

Błyskawice nad głową nieszczęsnego autora ;-)
Ale przecież i blaski słoneczne. :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @klaks Mamy już więc dwie sławne pszczółki: Zosia i Maja. :-)))
    • @LeszczymPoezja, Proza i Promocja - wszystkie na jedną literę.  Ja tam myślę, że z którąś wreszcie się dogadasz :) 
    • Zobacz, spójrz… Oto moje usta. Moje dłonie. Zimno mi. Zimno mi w tej wilgoci. W tej dżdżystej aurze jesieni. Dotknij, a poczujesz. I jak? Mówiłem. Zimne to wszystko, prawda? Tak zimne jak bryłki lodu. I te palce zimne, jak palce mojej nieżywej już matki. Tutaj jest wiatr. I szum schodzący z nagich gałęzi drzew. Idący w liście, co u stóp mych się kręcą. W korzenie. Czuję w wilgotnych włosach twoją dłoń. Twoje palce przechodzące na wskroś. I znowu od początku…   Idę przez te obszary ciszy nagle zbudzonej. Przez ten cichy ciąg zdarzeń. Przez te długie bardzo strumienie czasu. Idę długo tymi korytarzami. Idę w daleki ląd zapomnianych twarzy. Które na końcu. Które tam bardzo… Na końcu...   Ty wiesz. I ja wiem. Wiemy wszystko. Wiesz, prawda? Wiesz wszystko, co chcielibyśmy sobie powiedzieć. Ale nie powiemy już nigdy, chyba że we śnie.   Tutaj, gdzieś. Pomiędzy drzewami. We śnie. Szliśmy. Idziemy. I będziemy szli. I jeszcze…   Kolejny krok. Kolejny…   Zderzam się ze ścianą w pokoju ciemnym i pustym. Odwracam się. I widzę. Patrzę. Szukam… Ze ścian wyciągają się ręce. Czyjeś ramiona. Te ręce zimne. Te dłonie. Te palce… Jakby twoje, które wciąż mnie przywałują gestami.   Zapalam świece. Gwiazdy płoną na niebie. Pomiędzy chmurami, w których jaśnieją snopy odchodzącego deszczu. Tutaj i tam. Odsłaniam zasłony. Szeroko. Firanki na moich skroniach w powiewie otwartego okna. Głaszczą. Łaskoczą. Łaszą się. Przymilają z milczącym kwileniem zmiłowania. Tam wysoko. Na niebie. Na suficie płomyki drgają od zimna. Na szafie jakiś zakurzony kufer nie ruszany przez lata. I wszystko majaczy. Rozpływa się i scala. I migocze, i szumi bardziej jeszcze. I jeszcze…   Lekki trzask podłogi przechodzi w tej ciszy i znika. Ktoś tu, widać, był przed chwilą. Lecz cisza. Cisza. Cisza znowu w tobie. I we mnie. I wszędzie. I jeszcze… Odgłosy jakieś przechodzą. Błądzą wewnątrz naszych ciał złączonych pustką.. I drżą w nas jeszcze… Tak bardzo długo… Jeszcze...   Jesteś tu jeszcze?   Wiesz, ja tu byłem. Czekałem. Albowiem istnieję już tylko w czasie przeszłym. W teraźniejszym kurz okrywa portrety pergaminowych twarzy. Wśród pajęczyn. Na ścianach. W półmroku. W piskliwym szumie gorączki. W ciszy absolutnej. W takiej ciszy dookolnej. Wszędzie. I wszędzie. Która się kryje, i która wyłania się zewsząd. Z każdej szczeliny. Pęknięcia. Spod każdej drzazgi, co wbija się pod paznokieć z ostrym ukłuciem, podczas przeciągania w jakimś napadzie wierzchem palców po drzwiach drewnianych. Po podłodze. Po listwach cokołów… Po pólkach pełnych martwych książek. Zaplamionych. Na okładkach czyjeś oczy zeskrobane żyletką. Wszędzie. Wszystkie oczy niewidzące. Ślepe. Wydrapane. Jakby ktoś chciał się pozbyć wszelkiego spojrzenia. W szaleństwie. W nieadekwatnym przeżywaniu rzeczywistości. W przypływie pasji. W schizofrenicznej mozaice szeptów, co wciskały się natrętnie do uszu. Wśród oddechów. Wśród szybkich. Zmęczonych. Kiedyś. Kiedyś… Ale to było kiedyś. Wśród zapomnianych gestów...   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-17)    
    • @Migrena Żal mi ich wszystkich, bo są jak latarnie w złym miejscu, oświetlają cudze zagubienie, a same gasną po kawałku.   A i ci, którzy się zatrzymują, też niosą w sobie ciemność, która czasem ma kształt samotności, a czasem – tylko pustki.   W tym wszystkim najwięcej boli to, że nikt tu nie jest z natury winny, a każdy trochę poraniony.
    • Spale wszystkie  Twoje wiersze miłosne    I odświeżę pamięć    Urodzę się na nowo  Umrze każde słowo    Wraz z tobą   Bo rozpłyniesz się  Jak prostytutka we mgle    Nocą na mieście
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...