Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

przeczuwanie


Rekomendowane odpowiedzi

od jakiegoś czasu miejsca już nie są
moje. zapamiętują się i wrócą kiedyś

odciśnięte w obcych oczach. zastygam
na samą myśl a póki co nie wracam

w przeszłość, zaprzeszłość i dalej uciekam
w lepsze czasy. mam w planach nowe

teleporty, kilka progów do przestąpienia
do skutku. gdzieś same pękną zatrzaski,

rozkrzyżują się hybrydy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




no właśnie.. to należy interpretować w następujący sposób: 'czas' jako gramatyczna forma czasownika.

'przeszłość, zaprzeszłość i dalej uciekam
w lepsze czasy. mam w planach nowe'

to należy brać jako całość. te 'lepsze..' jako czas przyszły (wiadomo, że się czeka na lepsze..) a 'mam w planach..' (w sensie utworzenie nowego czasu - jeszcze lepszego, coś, co będzie 'po' przyszłości) to taki mój wymysł niedorzeczny żeby coś zrobić dla ludzkości, dołożyć dzieciakom nauki, zaistnieć w encyklopedii XXI-go wieku.. takie tam moje..

wiem jak to brzmi, ale.. :)

pozdr
w.p.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Hybrydy :-)
Pewnie marsjańsko-wenusjańskie?
Ja bym te hybrydy upakowała w ostatniej zwrotce. Zwłaszcza, że "progi do przestąpienia" - dopowiedziane, "a póki co" - potoczne. "na samą myśl" "lepsze czasy" - może wystarczy, tyle da się przeżyć. A w ogóle to bym podstrzygła trochę.

miejsca już nie są moje.
zapamiętują się i wrócą kiedyś

odciśnięte w obcych oczach. zastygam
na samą myśl i nie wracam

w przeszłość, zaprzeszłość. uciekam
w lepsze czasy. mam w planach nowe

teleporty, kilka progów. gdzieś same pękną
zatrzaski, rozkrzyżują się hybrydy.


Pozdrawiam :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Hybrydy :-)
Pewnie marsjańsko-wenusjańskie?
Ja bym te hybrydy upakowała w ostatniej zwrotce. Zwłaszcza, że "progi do przestąpienia" - dopowiedziane, "a póki co" - potoczne. "na samą myśl" "lepsze czasy" - może wystarczy, tyle da się przeżyć. A w ogóle to bym podstrzygła trochę.

miejsca już nie są moje.
zapamiętują się i wrócą kiedyś

odciśnięte w obcych oczach. zastygam
na samą myśl i nie wracam

w przeszłość, zaprzeszłość. uciekam
w lepsze czasy. mam w planach nowe

teleporty, kilka progów. gdzieś same pękną
zatrzaski, rozkrzyżują się hybrydy.


Pozdrawiam :-)

wypłosz nie zgadza się na żadne cięcia..
hybrydy nie są kosmiczne.. tylko życiowe..

dzięki i pozdry
w.p.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tytuł skłonił mnie do przeczytania wiersza...wchodzę, czytam pierwszy wers, o jest bardzo dobrze, zaciekawiło mnie, dalej brne w wiersz, ale im dalej, tym coraz więcej kręcenia, efekciarstwa, pogubiłam sie w teleportach.kiedy znalazłam właściwy, i skończyłam czytać byłam lekko znużona...a tak ładnie sie zapowiadało.
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilowo urzeka mnie taki posmak rozważań w stylu s-f, doprawdy intrygujący
(dlatego zresztą jestem zwolennikiem "teleportów" w tym wierszu;) Tekst jest
w gruncie rzeczy klarowny, moim zdaniem wcale nie efekciarski. Naprawdę podoba
mi się to Kubrickowskie jakby ujęcie. I jeszcze te hybrdy na końcu:)
Jest w porzo, nie czuję żebym stracił czas. Pozdrawiam wypłosza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ,, Słowa Twe Panie, są duchem i życiem,, Ps. 19   nie samym chlebem...   chciałoby się sięgnąć słońca zdobyć księżyc nie wchodząc pod górę ale biegnąc w dół jak najszybciej   hamulcem sumienie Duch Święty słowo Boże żyzną glebą rośnie na niej życie wydaje owoce my nimi jesteśmy   1.2025 andrew Niedziela, dzień Pański
    • Dewro             Mnie nie trzeba nawracać, posiadam czyste sumienie, tym bardziej: nie będę już nikomu pomagał, sam przecież nie mam życia, zresztą: to system edukacyjny jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy i niech weźmie za to całkowitą odpowiedzialność, dalej: gdzie byli Oni, kiedy naprawdę potrzebowałem natychmiastowej pomocy? A teraz Oni zrozumieli, że dałem sobie radę - przetrwałem, teraz - pouczają - mnie: pomagaj tym słabszym - oddawaj im jedzenie, kasę i co jeszcze? Oj, nie, oj, tak nie będzie: nie byłem bierny - walczyłem, uczciwa pomoc polega na pełnym porozumieniu - zaufaniu, więc: biblioteka, matka, stomatologia i ciotka - tutaj otrzymywałem wsparcie, tak: Oni nie będą decydować o moim życiu - moim wolnym czasie, bo: jak nic nie miałem - aluzyjnie wskazywali mi śmietnik, a jak coś teraz mam: pieprzą mi o bogu, przypominam - jest to element iście pasożytniczy.           Najpierw zaczynają boleć stopy, ten ból dochodzi do samej wysokości kolan - one zaczynają drżeć, dodam: zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową - jestem osobą nielegalnie bezdomną już od samych - ośmiu miesięcy, oczywiście: mój tobołek życiowy ważył dziewięćdziesiąt kilogramów, teraz: trzydzieści - dźwigam, dźwigałem i dźwigam, raz już upadłem, a uzdrowiciel, filozof i buntownik - Jezus Chrystus - upadał trzy razy, on również cierpiał za niewinność, prawdę i wolnomyślicielstwo, został ofiarą bydła - ukrzyżowany, tak: to bydło zrobiło z niego boga, teraz: bydło Go zjada - oto Ciało i Krew, rozumiecie?           Jako osoba niesłysząca - posiadam całkowity ubytek słuchu, tym samym: używam piekielnie dużo wysiłku psychicznego, polegam tylko i wyłącznie na samym wzroku - refleksie, muszę bardzo uważać na samochody, złodziei i dziewczyny, jasne: będę od czasu do czasu pił alkohol - nie będę pompowanym balonem, moje wewnętrzne napięcie nie przyjmuje chorych, złych i brudnych - emocji, potrzebuję oczyszczenia, rozładowania i transcendencji, słowem: nie będę wybuchał niczym nadmuchany, jak wyżej - balon, bo: bydło - będzie robiło ze mnie wariata, potem: proponowało jakiegoś tam lekarza, zapomniałbym: definicja samego bydła - władza, motłoch i władza, natomiast: świadomy lud, naród i lud - jest po prostu w dużej mniejszości - osamotniony.   - Nie, Saro, jestem człowiekiem cierpliwym, każdy początek ma swój koniec: nie będę wiecznie osobą bezdomną, a moim katom - kanaliom: odpowiem tym samym, nie, nie dla zemsty - ona jest mi obca, tylko: dla satysfakcji, równowagi społecznej i sprawiedliwości, wszystkie motele, schroniska, noclegownie i szpitale zostaną przed nimi zamknięte, ty - jako przyszła lekarka i moja przyjaciółka - nie będziesz udzielała pomocy winowajcom, pamiętaj: przysięga Hipokratesa już od dawna nie istnieje - istnieją tylko i wyłącznie: pieniądze i korporacje - farmaceutyczne, które wyciągają kasę od chorych - sprzedają im drogie leki, inaczej - truciznę, dokładnie: powolną, powolną i powolną - śmierć...   - Masz rację, ja będę pracowała w klinice u mojej kochanej mamusi, która posiada prywatny gabinet i szpital, też będę kroiła kasę od pacjentów, tylko ja będę leczyła tych bogatych, a nie tych w szpitalach państwowych - ubezpieczonych, oni i tak nie są leczeni, wiadomo, aby żyć - trzeba zarabiać, jednak dla mnie pieniądze nie są priorytetem, lubię po prostu pomagać i chcę leczyć dzieci, będę pracowała tak jak moja kochana mamusia - pracując dla rządu polskiego - wykonując zabiegi finansowane przez państwo.   - Nie będziesz leczyła bachorów moich katów - kanalii, bo: nie pozwolę na to, nawet jakby chcieli zapłacić potrójnie!   - Nie, bo ja będę leczyła dzieci dorosłych, moja kochana mamusia też nie leczy dorosłych, tylko dzieci, chociaż i dorośli czasami przychodzą po porady, jak trzeba - leczy dorosłych i tylko w domu, a w gabinecie i w szpitalu leczy tylko dzieci.   - Pół godziny temu upadłem przez kostkę stopową, piekielny ból doszedł do samej wysokości kolana, poczułem osłabienie, odruchy wymiotowania i omdlenie, także: ogromne pragnienie - pić, pić i pić, mam mocno spuchniętą kostkę stopową, nie mogę ruszać - w prawą i w lewą - stronę, boli, kurwa, boli!!!   - Biedactwo...   Łukasz Jasiński (Warszawa: 2018)
    • Przyrzekał solennie  nie raz, nie dwa, ale codziennie. Zwykłe takie przyrzekanie na obiad i na śniadanie. Raz to przesolił, a raz przesłodził. Pozostaje pytanie: Czy tym komu zaszkodził? 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @JAPAAlkohol, pijano doradzi, nie pomoże, może zgładzić. Pozdrawiam!
    • @mariusz ziółkowski To zapewne Duch Istnienia, tajemniczy klucz co myśli otwiera.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...