Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dlaczego nie umiem pomóc Kasi
nawet kiedy dotykam jej dłoni
próbuję powiedzieć:
jutro będzie inaczej

najgorsze jest to
że sama nie wierzę
do końca

ona chyba to czuje
płacze i mówi o śmierci
jakby chciała wypić kieliszek wódki

ale
zawsze jest jakieś ale

jeszcze musi kupić buty
spróbować nauczyć się fizyki
w metafizycznej rzeczywistości
pomalować paznokcie
każdy w innym kolorze

fryzjer, dentysta, psychoterapeuta
i Kasia jest gotowa
skoczyć z 10 piętra

a ja – co mogę zrobić?

zawsze skłonna
do niezrozumiałych wywodów

metafora

Opublikowano

Aniu
może się mylę, ale wg mnie

wyrzuciłbym te dwie "Kasie" - pozostając na
"dlaczego nie umiem pomóc"
i "i już jest gotowa"

"płacze i mówi o śmierci" - wyrzuciłbym ten wers

fizyka z metafizyką też mi nie leży
To tyle tytułem ogólnego wrażenia.
Pozdrawiam

Opublikowano

Dzięki, a dlaczego bez Kasi będzie lepiej? Tak bezosobowo?
Jakoś mi z tym dziwnie, może drobne wyjaśnienie?
A fizyka z metafizyką - dlaczego nie?
Poza tym Twoje ogólne wrażenie nie zostało chyba ostatecznie wyrażone:
bardziej na tak czy na nie - tego nadal nie wiem. Proszę o konkrety:
na śmietnik czy do działu dla początkujacych?
Zapewniam, że nie obrażę się, po prostu chcę wiedzieć, byle szczerze.
Jeszcze raz dziękuję. Myślałam, że już nikt tutaj nie zajrzy, a tym bardziej
cokolwiek skreśli. Pierwszy raz jestem w tym dziale i jakoś mi dziwnie ;),
bo jak się do czegoś przyzwyczaję, to kijem mnie nie odgonisz :)))))))))))))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jesteś bardzo wymagająca /proszę o konkrety/
tylko one chybione, bo konkrety podałem- bez Kasi, bez wskazanego wersu
i fizyka z metafizyką. Uzasadniać ?
a czy to obowiązek ? to jest tylko moja opinia

- oczywiście na TAK
a dlaczego bez Kasi - bo forma bezosobowa nie każe mi się skupiać na Kasi :)

i pozostałe uwagi też to tylko moje widzimisię
np. uczono mnie, aby jak najmniej słów metafizycznych :)
/ nie utożsamiać z metaforycznych /


Pozdrawiam
Opublikowano

dlaczego bezosobowa, można wprowadzić i dialogi...

można skromnie i czule : Kasiu, to by warunkowało ty....

Pomysł dobry, jeszcze można by powiedzić prościej: dłoni, bo już wiadomo czyjej

I tytuł proponuję normalny, bo to "metafory" na końcu ni w pięć ni w dziesięć, zbyt osobiste aby zyskało poważniejsze znaczenie

To od "ale", ciekawe i fajne.

Na koniec: wszelkie dziwności i nowaczenia można wprowadzać jak się już ktoś lepiej w sferze kultury porusza, w początkach to ja ko bym nazwał delikatnie, takie "smarkate" środki literacki. Dlatego bym proponował zwykły tytuł, i klasyczniejsze zakończenie, (czyli bez tej metafory).

Oczywiście mi chodzi o literaturę, a nie ożycie osobiste, w takiej poezji czuje się te wątki, ale ja tu nie za terapeutę ale za krytykę literacką robię...
;o)

Stąd napisałem najuczciwiej jak mnie stać.

pozdrawiam.

Opublikowano

egzegeto
Dzięki za wyjaśnienia. Oczywiście nic nie musisz uzasadniać, tutaj nie chodzi
o obowiązek (przecież nikt na tym forum nie robi niczego z obowiązku), raczej
chodzi o dialog - niezbędny w procesie tworzenia i istnienia, czy kogoś widzimy
czy nie, to już mało istotne, bo przecież widzimy przez pryzmat utworu
(nieważne czy ktoś utożsamia się z podmiotem lirycznym czy nie), ale nie
będziemy tutaj toczyć dyskusji. Chyba, że masz na to wielką ochotę - wówczas
nie mogę odmówić :)
Przemyślę Twoje uwagi - "to jest tylko moja opinia" - dla mnie Twoja opinia
jest ważna, podobnie jak każdego, kto skomentuje mój wiersz. Doceniam
czas, który ktoś poświęca dla mnie, a raczej dla mojego skromnego utworu :)
i za to dziękuję.
"uczono mnie, aby jak najmniej słów metafizycznych :)" - mnie uczono raczej
odwrotnie i nie sądzę, abym musiała wyrzekać się czegoś wbrew samej sobie,
to zupełnie nie w moim stylu :) Ale nie wiem co będzie dalej, więc wszystko jest
możliwe, niczego nie planuję - co ma być to i tak przyjdzie.
Mam jeszcze jedno małe pytanko:
czy również uważasz, podobnie jak Jaro Sław, że końcowa metafora jest
niepotrzebnym udziwnieniem?
Będę wdzięczna za odpowiedź. Dzięki za Twój trud czytania i pisania. Pozdrawiam

Opublikowano

Jaro Sławie
Pomyślę co z tą Kasią w końcu zrobić, chociaż dla mnie osobiście Kasia mogłaby zostać.
Dialogów wprowadzać nie będę, bo już to mam w następnym wierszu, który sobie
spokojnie dojrzewa, więc nie chcę się powtarzać.
"I tytuł proponuję normalny, bo to "metafory" na końcu ni w pięć ni w dziesięć, zbyt
osobiste aby zyskało poważniejsze znaczenie" - i tak i nie, bo tutaj możemy dyskutować:
czy to co osobiste wyklucza poważniejsze znaczenie? Poza tym słowo - metafora to
rodzaj żeński, podobnie jak Kasia, więc to też może mieć jakieś znaczenie, ale nie
musi, prawda? Więc jak z tą metaforą, to rzeczywiscie kompletna bzdura?
Mogę prosić o coś więcej na ten temat? To dla mnie ważne - jeśli mam wywalić to
słowo, a co za tym idzie i tutuł.
Dziękuję za komentarz, wszystko przemyślę i wezmę pod uwagę, ale ostatecznie
jeszcze nie wiem jak będzie. Pozdrawiam i liczę na odpowiedzi w związku z powyższymi pytaniami. :)

Opublikowano

Kombinuj, kombinuj....

te dialogi, to było tak bardziej ogólnie, osobiście bym optował za taka anaforą :kasiu

To, że metafora to rozumiem tak, że to niby jest o Kasi ale bardziej o tobie, ale to taki instynkt i oczywiście moge się mylić....

Wiersz jest metaforą w szerszym tego słowa znaczeniu i na pewno jeszcze się spotkasz z akademicką dyskusją na ten temat, na trym i innym forum nie raz.

Dla mnie, nawet tekst epicki, jak np. wiekszość tekstów Miłosza jest metaforyczny, bo w którejś warstwie odnosi się do tła historycznego i znaczeń mu nadanych w kontekście społecznego odbioru tych wydarzeń, i to niby epickie "poeta pamięta, możesz go zabić, narodzi się nowy" (przykładowo) jest metaforą każdego uwikłanego w proces historyczny, z określonymi ideami.

Herbert w podobnych tekstach pisząc niby epicko - prowadzi metaforę - teraźniejszości i wydarzeń przykładowo z historii starożytnej. Albo Cogito - sytuację egzystencjalno-historyczną do podstawowych pytań (i odpowiedzi) filozoficznych, metaforycznie, bo przeceż filozofia nie odpowiada na wiele z tych pytań kategorialnie, czyli nie w odniesieniu do konkretnych sytuacji (lecz na pewnym stopniu uogólnienia czy abstrakcji). W ten sposób buduje się dość złożona i metafora na pozomie pełnych sensów, a nie słów czy wyrażeń.

Wiersz jest metaforą sam w sobie. Jesli chcesz uwypuklić ten osobisty stosunek to po prostu można dać tytuł "metafora". zycie jest wierszem, Kasia jest wierszem, wiersz jest metafora, to jeden z mozliwych ciągów skojarzeń....

Ja stronię od niepotrzebnych udziwnień, takie moje wyczucie, i coś w tym jest, że przy początkach pisania wielu idzie w tę stronę, bez głębszego uzasadnienia.

Na koniec - w momencie publikacji (choćby takiej internetowej) wiersz "odrywa" się niejako od autora i jego osobistych skojarzeń i intencji, zaczyna żyć własnym życiem i intencjami, skojarzeniami i społecznym odniesieniem odbiorcy (odbiorców, krytyków itp). I choć można powiedzieć, że dobry pisarz pisze tak jakby pisał dla siebie, ale właśnie dlatego, ze posiada jakąś wizję i jakieś unikalne doświadczenie kultury. Kiedy nie jest się kimś "z tych wielkich" (jak ja i ty) to trzeba uważać, aby w tym indywidualym podejściu nie przesadzić, co i mnie się przesadzić przecież zdarza.

I tu jest miejsce na ryzyko i na decyzję (twórczą): "udziwniać" czy nie "udziwniać", oto jest pytanie.

Ja proponuję formę prostszą i klasyczniejszą, ktoś preferuje awangardę. na ostateczną decyzję jest jeszcze czas. A teraz można się zastanowić, aby pewne środki stosować nieco bardziej świadomie....

Poza tym, ja też się uczę, choć mam już pewną wizję opartą na tym co wiem o hermeneutyce....

Dotykasz w wierszu sprawy fundametalnej: życia i śmierci, i postawy życiowej zaobserwowanej u młodych współczesnych. To samo w sobie jest ciekawym odniesieniem. Jest jeszcze konstrukcja i jest pomysł jak to opisac, aby było ciekawe w odbiorze. Z klasycznego pulktu widzenia - wystarczy....


Na koniec broniąc jeszcze owej "Kasi" (a może być i tak jak jest), to taki sens nazwałbym "typicznym" wprowadzając konkretna postać (rzeczywistą, czy choćby literacko urzeczywistnioną na potrzeby wiersza) stawiasz ją jako przedstawicielkę, właśnie pewien "typ" pewnej grupy społecznej, może nawet dużej części generacji czy pokolenia. I jako takie jest to wystarczająco ogólne. Związek jest związkiem sytuacji, tutaj: podobieństwa postawy życiowej.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Jaro Sławie
dziękuję bardzo za obszerne wyjaśnienia i interesujące spostrzeżenia, naprawdę
miło poczytać kogoś kto lubi myśleć i umie to właściwie przekazać.
"Wiersz jest metaforą sam w sobie. Jesli chcesz uwypuklić ten osobisty stosunek to po prostu można dać tytuł "metafora". zycie jest wierszem, Kasia jest wierszem, wiersz jest metafora, to jeden z mozliwych ciągów skojarzeń...." - to bardzo ciekawa myśl, dzięki :)

"Ja stronię od niepotrzebnych udziwnień, takie moje wyczucie, i coś w tym jest, że przy początkach pisania wielu idzie w tę stronę, bez głębszego uzasadnienia." - Jaro Sławie,
ja nie unikam udziwnień, ale też jakoś specjalnie ich nie wymyślam, po prostu tworzą
się same, bo niczego nigdy nie robię na siłę - tak mam :)

"Kiedy nie jest się kimś "z tych wielkich" (jak ja i ty) to trzeba uważać, aby w tym indywidualym podejściu nie przesadzić, co i mnie się przesadzić przecież zdarza."
- oczywiście, zgadzam się z Tobą, ale z drugiej strony: czy trzeba być kimś wielkim,
żeby mieć swoją wizję i unikalne doświadczenie kultury? Myślę, że przede wszystkim
należy być sobą i umieć to właściwie wyrazić, bo to co autentyczne zawsze jakoś
przyciąga i wyzwala - tak myślę, ale to temat rzeka :)


"I tu jest miejsce na ryzyko i na decyzję (twórczą): "udziwniać" czy nie "udziwniać", oto jest pytanie" - sądzę, że trzeba próbować, żeby wiedzieć co lepiej smakuje - czytelnikom
i nam - autorom.

Na koniec uchylę rąbka tajemnicy:

"To, że metafora to rozumiem tak, że to niby jest o Kasi ale bardziej o tobie, ale to taki instynkt i oczywiście moge się mylić...." - i tak i nie, bo w życiu tak jak w wierszu nie wszystko jest oczywiste tak jak nam się wydaje. Wiersz napisałam, bo naprawdę spotkałam
Kasię i nie za bardzo umiałam ją pocieszyć, ale na pewno część Kasi jest we mnie,
dlatego z pewnością tak mnie poruszyla jej historia. I kiedy wróciłam do domu to szybko
napisałam wiersz, żeby zaraz gdzieś nie uciekł ;)
Dzięki, miło było "pogadać". Pozdrawiam
A z wierszem będę jeszcze kombinować - zgodnie z Twoim zaleceniem ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kto chce kochać poczeka  Z uniesionymi rękami    Śpiewając te kilka słów:   "Boże daj mi jeszcze dzisiaj  Trochę pięknej miłości"   Niech zapuka do moich drzwi  Przywitam ją z otwartymi ramionami    Jeszcze tego wieczoru...
    • @Berenika97 Bo musi się słuchać, oglądać i klikać - z tego leci kasa, Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa. Super solo na gitarze i saksofonie    
    • 1. Czy rzeka naszych dziejów gdziekolwiek zmierza? Nie kieruję nią, więc wieszczyć nie zamierzam. Ale patrzę za siebie w tył podręczników, Gdzie spisany bieg coraz wbrew do wyników: 2, Piszą tam wszędy, że Polski wewnętrzny stan Za powód jej zwycięstw i klęsk winien być bran; I z kim na geo-ringu przeciwnikiem To bez znaczenia i nic tego wynikiem. – Lecz wbrew: Na mapie Polska za Batorego, Za Władysława, za Zygmunta Trzeciego W innej proporcji jest do Rosji jak widać Niż za Króla Stasia,  – to się może przydać. – Może, bo „Historia magistra vitae est” [1] Kiedy pisze: co było i co przez to jest. Gdy odwraca uwagę od spraw istotnych Nie jest belferką dla państw spraw prozdrowotnych.   A trzeba by pilnie wyciągnąć wniosek „bokserski”, że po to ważą tych panów w rękawicach, żeby 1 zawodnik o wadze piórkowej nie walczył z 1 zawodnikiem o wadze superciężkiej, gdyż jak pouczał Izaak Newton „Siła równa się masa razy przyśpieszenie.” Więc dalej, że kiedy Rzeczypospolita mniej więcej utrzymywała swoją wielkość do r. 1772, to Rosja bardzo powiększała swoje terytorium wcale nie kosztem Rzeczypospolitej, ale tym samym zwiększając swoje możliwości i tzw. głębię strategiczną. Co by jeszcze dalej kazało wyciągnąć negatywny wniosek co do braku sojuszu Polski z sąsiadami Rosji na znanej w geopolityce zasadzie „Sąsiad mojego sąsiada jest moim przyjacielem.”, więc np. Chanatem Kazachskim (قازاق حاندىعى, istniał w latach 1465-1847 i podzielił los Rzeczypospolitej), Chanatem Dżungarskim (istniał w latach 1634-1758, który toczył wojny z Rosją w XVII i XVIII wieku), Chanatem Jarkenckim vel Kaszgarskim (istniał w latach 1514-1705.), Chanatem vel Emiratem Bucharskim (istniał w latach 1500-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chanatem Chiwskim (Xiva Xonligi , istniejącym w latach 1511-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chinami (których stosunki układały się dosyć pokojowo z wyjątkami, np. próbą powstrzymania ekspansji Rosji przez armię chińską w r. 1652 przy nieudanym oblężeniu gródka Arczeńskiego bronionego przez Jerofieja Chabarowa, który jednak po stopnieniu lodów wycofał się w górę Amuru oraz odstraszające kroki militarne w tym samym celu w latach 80-tych XVII w. cesarza Kangxi (panującego w latach panujący w latach 1661-1722.))  i Mongolią (która akurat wystrzegała się większych konfliktów z Rosją od XVI do XVIII w.). Nie wspominając o Chanacie Krymskim i Persji, z którymi Rzeczypospolita jakieś stosunki utrzymywała. Wniosku tego jednak lepiej nie wyciągać, bo takie wyciąganie prowadzi wprost do pytania o ewentualny sojusz azjatycki blokujący ewentualne agresywne poczynania Rosji, bo takiego ani nie ma, ani nawet prac koncepcyjnych.   3. Albo fraza „królewiątka ukrainne” Z sugestią: one Polski kłopotów winne, Latyfundiów oligarchów dojrzeć nie raczy, Konieczne, – tuż czyha wniosek, co wbrew znaczy!   A trzeba by pilnie wyciągnąć któryś z przeciwstawnych wniosków, że: a) Albo te latyfundia magnatów w I RP nie były takie złe, skoro i dzisiaj są latyfundia. Bo? – Np. taka jest właściwość miejsca, że sprzyja ono wielkim majątkom ziemskim. b) Albo, że dzisiaj na Ukrainie biegiem trzeba by przeprowadzić parcelację latyfundiów oligarchów.   Nasi lewicowi histerycy-historycy wniosku a) nie chcą przyjąć, bo przeszkadzałby im w lewicowaniu, (albowiem przecież nie w badaniu czy wykładaniu historii!). Wniosku b) zaś przyjąć nie chcą, bo zarówno by im utrudniał propagandę, jak i nie wydaje im się specjalnie bezpieczny (ci wszyscy pazerni a krewcy współcześni oligarchowie jeszcze by postanowili rozwiązać problem lewicowego histeryka), co zresztą może i słusznie, tyle, że wyjątkowo tchórzliwie.   PRZYPISY [1] Jest to cytat z „De Oratore” Cycerona.   Ilustracja: W żadnej książce opisującej historię wojen Rosji z Polską ani razu nie udało mi się zobaczyć porównania ich wielkości, tedy je sobie sam zrobiłem w Excelu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @MIROSŁAW C. święte to one nie są lecz ciut prawdy w nich jest ludzie gdy skończą pracę siedzą lub leżą we dnie   zamiast skorzystać z czasu bo mogą robić co chcą tworzyć poznawać tematy czekają - chyba wiadomo co Pozdrawiam
    • a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...