Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

posadzić drzewo...
- posadziłem las

wybudować dom...
- zbudowałem dwa

mieć syna...
- mam dwóch

zawsze więcej
niż prawdziwy mężczyzna
wciąż za mało
by prawdziwie kochać

Opublikowano

A czy nie taka właśnie jest natura mężczyzny, zdobywcy? Wciąż mało, i mało, i to w każdej dziedzinie życia. Z drugiej strony, może i dobrze, bo ciągle coś się dzieje, świat nie stoi w miejscu.
Pozdrawiam serdecznie

PS.
Jak miło widzieć Piasta ‘powróconego’ w zielony świat orga. Nam też wciąż mało i mało :)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oj, co Ty za miarkę
przykładasz do siebie,
zmyślona, nie widzisz
fałszywa, jak nie wiem

A znam jeszcze głupszą 'Prawdziwy mężczyzna nie płacze'
Płacze, tylko nie jak laczek, nie jak baba od cebuli, nie od byle czego...
i jest to dla mnie niezwykle wzruszający i uroczysty widok.

Uszy do góry, Leszku, pozdrawiam miło :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:D Achachacha [url]http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=62075[/url]
No, ale tu chodzi o inną "cebulę" ;)

Wiesz, zgadzam się z poprzedniczką.
Rzeczywiście przewidywalne, jak Tali Maciej rzekł.
I wielokropki bym wywalił...
Pozdrawiam.
Opublikowano

No witaj Piaście! Doceniam tę myśl, którą zawarłeś w ostatnich czterech wersach,
to nie jest byle co, zatrzymuje. Co do zarzutu o przewidywalność - mam wrażenie,
że ten tekst nie miał za zadanie nas zaskakiwać, miał być odczytywany jednoznacznie.

Piaście - zmieniłbym ten środkowy dwuwers - "wybudować dom.../ - zbudowałem",
wg zasady przyjętej wcześniej i później, jeden dom to za mało: "wybudować dom.../
- założyłem osadę" albo coś takiego. Ponadto ja również namawiam cię do rezygnacji
z wielokropków.

Pozdrawiam, cieszę się, że znów mogłem przeczytać coś twojego:)
Hej!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



siedmiokroć więcej
za którymś razem
znowu oddajesz
siebie i miejsce

rozstajem śpiesznie
na drodze marzeń
jesteś obrazem
olejnym szczęściem

by móc pokochać
słowem wzajemnym
i żyć jak bogacz

pośród tajemnic
chciej oddać wszystko
drogi artysto


pozdrówki refleksyjne :)
Opublikowano

Chciałem napisać po prostu dziękuję. Ale komentarze pod tym tekstem skłoniły mnie do zadania kilku pytań...

Tali Maciej i Rafale - co ja takiego wyliczam i co jest takie przewidywalne?

IN - jakie żale i jaki trud? A w dodatku czemu daremne i czemu próżny...?

PannoBeato - pokaż mi prawdziwą poezję na tym orgu, a ja pokażę ci poezję w tym tekście.
( przepraszam za sparafrazowanie pewnego znanego powiedzenia, ale to była pierwsza myśl po przeczytaniu twojego komentarza).

Ewa Jaworowska - wiem, ze powinienem zrozumieć, co masz na myśli, ale niestety nie rozumiem, tym bardziej, że ostatnie słowa są stwierdzeniem wypowiedzianym z całą znajomoscią "tematu". Pozwól więc, że zapytam - a TY?

dzie wuszka - dziekuję za uśmiech, zawsze miły bardzo.
Komentarz pod Ewą Jaworowską czytam na dwa sposoby: uznanie lub ironia. Ale to jest komentarz pod Ewą, a nie pode mną... :))) Mam więc problem z głowy... a może to to słońce na dzisiejszej defiladzie???

Bartoszu - tak, ten tekst miał być odczytany jednoznacznie, tak jak jednoznaczne jest znane powiedzenie o prawdziwym męzczyźnie... :) A co do osady - nie chcę kłamać, to był tylko jeden dom!

Pozdrawiam wszystkich bardzo miło Piast ( dzisiaj bardzo mocno świeciło na paradzie...)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oj, co Ty za miarkę
przykładasz do siebie,
zmyślona, nie widzisz
fałszywa, jak nie wiem

A znam jeszcze głupszą 'Prawdziwy mężczyzna nie płacze'
Płacze, tylko nie jak laczek, nie jak baba od cebuli, nie od byle czego...
i jest to dla mnie niezwykle wzruszający i uroczysty widok.

Uszy do góry, Leszku, pozdrawiam miło :)

"Prawdziwy mężczyzna to taki, co posadzi drzewo, wybuduje dom, spłodzi syna".

Alu - tę jeszcze głupszą, że nie płacze, chciałem wpleść również w mój tekst, ale poprzestałem na jednej tylko głupocie.

Posadzić drzewo! - A jaki to problem wykopać dołek i wsadzić tam kawałek kija?
Wybudować dom! - Znam kilku prostaków nie wartych funta kłaków, którzy pobudowali okazałe wille. I co z tego, jak byli, tak są nie warci, by im rękę podać...
Spłodzić syna! - No, tego to już tłumaczyć nie muszę. Sprawa prosta... Jak nie za pierwszym, to za którymś razem się uda. Tylko co potem?

Kto umie prawdziwie kochać, niech się zgłosi...

Wyraziłaś całą moją myśl i za to dzięki, Alu, serdeczne,
pozdrawiam miło Piast
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



siedmiokroć więcej
za którymś razem
znowu oddajesz
siebie i miejsce

rozstajem śpiesznie
na drodze marzeń
jesteś obrazem
olejnym szczęściem

by móc pokochać
słowem wzajemnym
i żyć jak bogacz

pośród tajemnic
chciej oddać wszystko
drogi artysto


pozdrówki refleksyjne :)

O ho, ho, aż tyle tych refleksji? I to wierszowanych? No to życzę wielu natchnień i pozdrawiam :)
Piast
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szkoda tylko, Beenie, że ta natura tak rzadko pcha nas w kierunku odwrotnym, niż drogą do miłości. Ale taka to jest ta natura mężczyzny zdobywcy.
Ale przecież trzeba próbować, bo podobno chcieć to móc, prawda? :)
Pozdrawiam i do miłego usłyszenia i... jeszcze milszego zobaczenia, papapa Piast
Opublikowano

Drogi Piaście! Drogi Leszku! A ja ? A ja mam wrażenie ,że za dużo , za bardzo kocham i źle na tym czasami wychodzę. A może za dużo wymagam od innych - ktoś mi kiedys powiedział: nie wymagaj od wszystkich tyle co od siebie, nie wszyscy mogą sprostać twoim wymaganiom. Czyli wina tkwi we mnie? A może jestem jakaś inna, dziwna , niedzisiejsza? A co sie tyczy "tematu" - czy było źle? Może podzielisz się refleksją niekoniecznie na forum ? Miłego dnia, pozdrówko pa :)

Opublikowano

to o czym Bartosz wspomniał - wybudować dom - zbudowałem dwa
Bo Piaście tylko murarz buduje jeden dom i oddaje go w ręce właściciela.
Ty zbudowałeś dom z cegły i dom jako wspólnota rodzinna, współnota serc i dlatego DWA zbudowałeś :)
to po pierwsze

po wtóre - najlepsze dla mnie 4 ostatnie wersy puenty
i one dają sporo do myślenia. I to jest to o czym Beenie:
- A czy nie taka właśnie jest natura mężczyzny, zdobywcy? Wciąż mało, i mało, i to w każdej dziedzinie życia

tu nie tylko mężczyzna, bo i współczesna kobieta również tym bardziej, że to ona też często dopinguje swego partnera do uczestnictwa w wyścigu.
Niestety wszystko kosztem życia rodzinnego, i co najgorsze kosztem miłości.
Zaniedbana miłość i dalsze tego konsekwencje - oto cena nieokiełznanej gonitwy.

Ja - chyba tylko dzięki opatrzności - ani drzewa, ani domu murowanego/darowany/ - ale facetem jestem, bo 1 syn :))
a jestem szczęśliwym człowiekiem.

Dla mnie wiersz nie powiem, że nijaki, ale z jakimś chyba niedopracowaniem - z wyjątkiem ostatniej strofy.:)
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Egzegeto - Bardzo podoba mi się twoja interpretacja o zbudowaniu dwóch domów, choć powiedzenie, które stało się inspiracją wiersza mówi wyraźnie o jednym domu i to własnie tym murowanym. Ale jak widzisz od razu zmieniłem - dodałem "dwa". I z tego drugiego domu też mogę być dumny i dlatego:
ja też jestem szczęśliwym człowiekiem!.
Pozdrawiam Piast
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam Cię, Alter Net, miło i od razu zadam pytanie, które już wcześniej zadałem, nie dostałem jednak odpowiedzi (ale może jeszcze dostanę). Ale skoro powtarzasz temat, to i ciebie pytam - co jest takie przewidywalne i wyliczankowe? Ja nie pytam dla samego pytania, chcę się dowiedzieć na przyszłosć, by jakiegoś błędu nie powielać.
Dla mnie wyliczanka, to powtarzanie stałych fragmentów - wyrazów, zwrotów itp. - a tam nic się nie powtarza.
Coś przewidywalnego to coś, co można przewidzieć na poczatku, co będzie na końcu (np. jak w tasiemcowych serialach). Czy po przeczytaniu pierwszych wersów wiedziałaś, jaki będzie koniec?
Wielokropki - tak sobie wymyśliłem, że wyrażają one przerwane, niedokończone fragmenty ze znanego powiedzenia. Ale się przy nich nie upieram. jednak brak mi argumentu, by je wyrzucić...
Pozdrawiam miło Piast
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nooo... Ewo, Ewo, Ewo... Tak sobie myślę, że gdyby pycha mogła unosić, to byś szybowała jak ten ptak pod chmurami.
Czy nie myślałaś nigdy, ze skoro źle na tym wychodzisz, to ta twoja miłość jest niewłaściwa? Miłość zaborcza, dominująca, zawłaszczająca czyjeś "ja", a tym samym czyjąś wolność. Przeczytaj (przecież dobrze znasz ten tekst) z I listu do Koryntian - Hymn o miłości, a dowiesz się czegoś ciekawego...
Jesli ci ktoś kiedyś powiedział takie mądre zdanie, to czemu go nie słuchasz??? I jeszcze pytasz, czy wina tkwi w tobie?

Pozdrówko Piast

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @hania kluseczka jejku Haniu takich miłych słów to ja się nie spodziewałam  Bardzo Ci dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Pokryta śniegiem pachnąca łąka Gdzie w „rannym” puchu buszują pszczoły Pod niebo wzleciał sopel z fartucha By wbić się ostro na śnieżne pole. Chodzisz po bruzdach ręką zasiewasz Pokrytą wojną zmarzniętą ziemię Czemu nie wzięłaś ze sobą ziaren A w butach odczyt miast zdrowej słomy. A krew wypływa z miejsc uderzonych Gdziekolwiek lecą mroźne szpikulce I jak ma zboże na wiosnę wschodzić Gdy pobór sobą użyźnia morgi.        
    • @Annna2 też się zastanawiałem nad planem Marshall‚a. Jednak co by nam to dało? chyba tylko więcej wytwórczości naszego przemysłu trafiłoby za darmo do ruskich. Mam taki medal zwodowanie 500 statku dla armatora rosyjskiego. A wszyscy wiemy że statki i pociągi były bezzwrotnym opakowaniem dla naszego węgla. 
    • ...z lekka zrymowane     — Nieznośna droga Szafo. Wystarczy, że ci w dziurce pogmera, to od razu przed nim, drzwi otwierasz. A poza tym, nie szarmancko wierci kluczem. Chyba blatem go walnę. Kultury nauczę.                  — Czy wy w ogóle wiecie, że jestem proroczym taboretem. Wstrzymajcie utarczki, waśnie wasze, bo jeszcze niejeden z was zapłacze.   –– No coś ty! Bzdury pleciesz. Nie inaczej.   –– Ale...                    –– Dobra, dobra. Mowa twoja głupia, nie mądra wcale. W ten sposób nas nie zabawiaj. Z moją lubą poważnie gadam. Jam zakochanym stołem i powiedzieć wolę, że z tym wszystkim porządek zrobię. Nie będziesz mnie Szafo, zdradzać z durnym ludziem, oraz z jego kluczem, tudzież.                    –– Durnyś to ty kochanie, pospołu z nogą od stołu. Ludź tylko zagląda do wnętrza, więc zazdrością, nie nękaj. Twojej miłości nie umniejsza, gdy ze mnie gadki wyciąga oraz rzeczy. Na moje wdzięki, on nie leci.                   –– Czy wy w ogóle wiecie, że jestem proroczym... –– Ty nam możesz naskoczyć. Stul nogi taboret, bo ci sękiem przypier… na dolę i nie dolę. Nasz temat jest poważny. A skąd wiesz szafo, że nie pożąda zawiasów oraz drzwi. No odpowiedz wreszcie mi? Może nawet o twoich molach śni?                      –– Zmyślasz stole. Przestań wydziwiać, bo naszej miłości będzie koniec. Ja ludzia przecież nie zapraszam. Ma biegać przy mnie na golasa? Prawdę mówiąc, wolę go w gaciach. Ciągle mu zwisa biedaczysko. Do prawdy. Aż patrzeć przykro.   –– Czy wy ogóle wiecie, że jestem...       –– Ten znowu swoje. Aż mnie pod oparciem złość piecze. Jam krzesło wyściełane i szczerze mówiąc, mam przesrane. Gdy siądzie na mnie, przydusza tyłkiem. To nic, że na chwilkę. Czasami nawet puszcza gazy. Ma mnie za nic. Na takiego to jeno kaftanik.           –– Jestem gazówka. Chyba kiedyś z miłości skonam, bo na piekarnik ja napalona. Te delikatne, błękitne płomienie. Każdy gorący,namiętny, ładny. Na wymienię na żadne skarby. A gdyby ciasto chciało ich wiele, to je spalę na czarny węgielek.         –– Ze mnie biurko intelektem przykryte. Z was najmądrzejsze, sami widzicie. Po co w ogóle z wami rozprawiam. Umiecie tylko głupotą zawadzać.   –– A czy wiecie, że jestem…       –– Taboretem durnym, pewnie!   –– A czy wiecie, że jutro zrobią z nas trumny. To będzie nasz koniec. Spoczniemy pod ziemią, a zaś na innym, każdy poziomie.   –– No nie! Taboret. Ja chromolę. Co ty gadasz, matole. Prawdziwe z tobą skaranie. Aż dobitnie, rzec musiałem!      –– To znowu ja, maszynka gazowa. Miło z wami konwersować, lecz mnie ten problem nie dotyczy. To wy na dobrą zmianę musicie liczyć. Przez te ględzenie wasze, mam w sobie węgielek, nie placek.                          –– Hej, ciekawska gazówa. Nie podsłuchuj, tylko przyszłość przeczuwaj. A szczególnie temperaturę. Po dobroci ci mówię. Twoje ciało z metalu jest. A zatem, gdy je sfajczysz, to i ciebie wezmą precz. Jakiś rzeźbiarz niewyżyty, zrobi z ciebie do trumien uchwyty.      Można by tak dalej. Nie przeczę wcale...            
    • @Migrena A potem - klik. Cisza. Tylko mój oddech tańczy jeszcze chwilę, niewidzialny, spocony, jak ostatni akord z pękniętej płyty. często w zimie słucham płyt robię nastrój i płyta się kręci i albo jest to jazz albo muzyka klasyczna, więc wybudzając się w środku utworu też doznaję wizji w półśnie. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...