Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Najlepszy wiersz miłosny, jaki mogę w tej chwili napisać (Ch.B.)


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Haha! No, brakuje mi wiedzy własnej, a szczególnie tej apriorycznej wiedzy o literaturze, którą Pan posiada.

Słusznie. Ja też im odmawiam racji. Ale Pan pięknie nie wyraża własnych myśli. To nawet dobrze:)

:)

Odpowiedź znajdzie Pan w większości źródeł literatury nie tylko specjalistycznej.

1. Najwyraźniej niewiele. Nie wiedziałem, że rozmawiamy o świecie Pańskich uczuć. Nie chciałbym Pana zranić, więc dalej nie wnikam.
2. Oczywiście, że ma coś wspólnego: podmiot liryczny i sytuację liryczną - to wystarcza.

Dedykację doceniam i naprawdę jestem wzruszony. Tylko czy coś z tego wynika?

Chce mi Pan powiedzieć, że tłumaczenie, to plagiat? No to dużo plagiatu się po bibliotekach szwęda.

To znów pańska wewnętrzna mądrość? Może Pan to powie Barańczakowi, Iwaszkiewiczowi, Kochanowskiemu etc. Z pewnością się bardzo uśmieją.

A sprawdzali na tej maturze ortografię Panu?

Jak można insynuować własne rozumowanie? Błędów leksykalnych też na maturze nie sprawdzali?

Rzeczywiście. Taka oczywistość, że nawet niech Pan nie próbuje argumentować. Nie trzeba.

Tak się nałykali i chodzą nałykani od kilku wieków...
Jasne, że może Pan nazwać dramat poezją, jeśli tylko Pan w niej znajdzie peela i sytuację liryczną, ale to niemożliwe. Nie sądzę, aby przedstawił Pan moje podejście. W ogóle Pan ma jakiś patent na racje, ale ja go Panu nie chcę odbierać.

A mogę prosić o notarialny odpis? Myślę, że gdyby zestawić go z tym co Pan wypisuje, to poleciałyby głowy w edukacji:)

Tak, chyba rzeczywiście przestanę to robić. Możemy to nawet dla żartu nazwać dyskusją:) I przestanę nawet z tego powodu, co Pan proponuje: bo racji wystarczyło tylko dla Pana. Proszę wziąć tę rację, mocno się do niej przytulić. Pańska jest cała.

Szkoda mi czasu na oglądanie / czytanie pańskich gówien. To ja mam rację, a pan nie. Jeżeli dla pana poezją jest coś gdzie występuje peel i sytuacj elowa, no to ręce opadają. Seksafera samoobrony też jest poezją. Jest peel lepper i jego popierzona sytuacja. To co pan nazywa poezją, to może rzeźbią w puszczy, ale nie tutaj. Tu jest org, tu jest warszawa. Elita polskiej poezji. Pan do niej nie należy.
Przepraszam, ja chyba używałem słów, których Pan nie rozumie. Elita polskiej poezji? Głowa Pana boli?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 152
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


I ty osadzisz, jaka jest poetycka, a jaka nie? żart jakiś.

Gówno prawda. Proszę o dowód na poparcie takich chwytów. Proszę mi wskazać takie zabiegi w poezji japońskiej. Czy może haiku nie jest poezją, bo nie ma metafor? Pani subiektywizuje teorie literatury, dogamtyzuje ją. Przykre.


Ale to świaczy chyba o jakości, a nie położeniu systematycznym. Tak? Co nie znaczy ze sie zgadzam.

Nawet jeśli, to ciągle jest to argument za tym, że to jest kiepski wiersz, a nie za tym, że utwór wierszem nie jest

Aha... a wedłuug mnie miał natchnienie zesłane mu od boga. Tak samo ładnie argumentuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja Pana pytam od odpowiedzi na które konkretnie argumenty się uchylałem? Po co mnie od samoobrony wyzywać?

pytać można od jakiegoś czasu ale od odpowiedzi to się chyba wydaje mi nie da. Może pan polskiego by się poduczył.
Ale można się od odpowiedzi uchylać i ja właśnie pytam na jakie pytanie pana zdaniem nie odpowiedziałem, od odpowiedzi, na które się uchylałem. Polskiego poduczam się ustawicznie. Dziękuję za troskę.

To jakie argumenty lekceważyłem? Do rzeczy wreszcie proszę, bo męczą mnie pyskówki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wiem... muj!!!! potwierdzony w 4 instytótach a sam jestes geniószem ama-torem!

sorry błaźnie ale mój geniusz cię nie uznaje i skreśla. jeden jest geniusz i to jest mój geniusz

ty jesteś stych geniószów z lamósa... stary dobry rocznik zerojedynkowy: kópa niekópa kópa kópa niekópa... sznójem cie ale tfój czas minął idzie nowe!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale można się od odpowiedzi uchylać i ja właśnie pytam na jakie pytanie pana zdaniem nie odpowiedziałem, od odpowiedzi, na które się uchylałem. Polskiego poduczam się ustawicznie. Dziękuję za troskę.

To jakie argumenty lekceważyłem? Do rzeczy wreszcie proszę, bo męczą mnie pyskówki.

pan nie odpowiada nie na pytania tylko na argumenty. ja pytań bynajmniej nie zadaje. niech mi pan powie - w myśl pana definicji: dlaczego formuła jeden z kubicą albo seksafera leppera miałaby nie być poezją, skoro pana zdaniem ten knot przetłumaczony z jakiegoś bukowskiego tą poezją niby ma być ?
Ponieważ ani afera Leppera, ani formuła 1 z kubica, to nie są w ogóle utwory literackie. Chociaż to nie jedyny powód, tomyślę, że wystarczający.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The best love poem I can write at the moment

Listen- I told her
Won't you stick your tongue up my ass?
No- she said
Well- I said- if I stick my tongue up your ass first then will you stick your tongue up my ass?
Alright- she said
I got my head down there and looked around
Opened the section
Then my tongue moved forward
Not there-she said- not there! That’s not the right place

You women have more holes than Swiss cheese

I don’t want you to do it
Why?
Well, then I will have to do it back and then at the next party you’ll tell people I licked your ass with my tongue
Suppose, I promise not to tell
You’ll get drunk, you’ll tell
Ok- I said
Roll over; I stick it in the other place
She rolled over and I stuck my tongue in that other place
We were in love
We were in love with (pardon)
We were in love except with what I said at parties
And we were not in love with each other’s assholes
She wants me to write a love poem
But I think if people can’t love each other’s assholes and farts and shits and terrible parts
Just like they love the good parts
That ain’t complete love
So, as far as love poems go
As far as we’ve gone
This poem will have to do

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście. Co nie znaczy, że muszę się z tym zgodzić. Mam swoje zdanie i jeszcze mam do niego prawo. Dla Ciebie ten "wiersz" jest boski, a dla mnie to rzygowiny chorego grafomana, mającego kłopoty z seksem - i już. I nie masz powodów do złości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście. Co nie znaczy, że muszę się z tym zgodzić. Mam swoje zdanie i jeszcze mam do niego prawo. Dla Ciebie ten "wiersz" jest boski, a dla mnie to rzygowiny chorego grafomana, mającego kłopoty z seksem - i już. I nie masz powodów do złości.
Czy czujesz, aby Twoje prawo do posiadania własnego zdania było zagrożone, albo żebym z nim polemizował? Odnoszę wrażenie, że trochę niepotrzebne i truistyczne te deklaracje wolnościowe. Co z kimś uderzam w polemikę, to ten zaraz, zastrzega prawo do posiadania własnego zdania... ja tam o moje prawa się nie martwię na razie. No chyba, że przejdzie ta ustawa "ulepszająca" działanie polskiego TK. Wtedy nic nie wiadomo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Niekonwencjonalnie okazana miłość??? W którym miejscu? Tam, gdzie mowa o wylizywaniu odbytnic i o lękach bohaterki dialogu, że jej "kochaś" pochwali się tym wszytkim przed kolesiami? To jest okazywanie miłości? Komu i przez kogo? A może tam, gdzie mowa o tym, że należy kochać "gówna i pierdy"? Słyszałam od kilku znajomych, że w Internecie krążą jakieś ordynarne pornusy, w których partnerzy na siebie sikają i fajdają w ramach seksu. Nie przyszło mi wtedy do głowy, że to jest okazywanie sobie miłości. I to niekonwencjonalne. Takich filmów musi być sporo, jeżeli słyszę o tym z różnych źródeł, i to nie od samych "smakoszy" tego gatunku "sztuki". Nie przyszło mi też do głowy, że dialogi z tych filmów to poezja. Widocznie się nie znam na poezji i nie umiem okazywac miłości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oskar, przypomniałam o swoim prawie do własnego zdania, bo się o nie złościsz. Wydrwiwasz moje argumenty i odczucia. Ja nie przyjmuję kpiącego wobec Ciebie tonu, kiedy Ci odpowiadam na pytanie, dlaczego "wiersz" Bukowskiego nie jest wierszem.
Nawiasem, o poezji japońskiej nie będę dyskutować, bo się na niej nie znam, ale wiem, że jest poezją z powodu jakichś tam cech dźwiękowych wierszy (muzyczność). Wiem, że różni się od prozy.
Natomiast dialog ściągnięty żywcem z pornusów nie jest poezją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Złoszczę się o Twoje prawo? hmm... coś nowego dla mnie muszę przyznać.

Odczuć nie wydrwiwam - przynajmniej nie chcę, a używanie odczuć jakby stanowiły wartościowe argumenty - z tego znów nie potrafię nie drwić.

Otóż haiku ma cechy melodyczne, ale nie to czyni je poezją, tylko to czyni je haiku.:)
Liryka nie ma obowiązku bycia harmoniczną. No nie ma i kropka. Inaczej musielibyśmy odebrać kasę kilku noblistom.

Dialog w porno stylu nie może być wierszem? Powiedz mi proszę, o czym jeszcze poezja nie może mówić? Czy w ogóle turpe powinno być zabronione? A może tylko w obszarach seksualności? A miłość homoseksualna? Czy gdyby w wierszu było, że facet wsadza facetowi w jakiś eufemizm rectum, to czy to jeszcze by się mieściło (w ramach poezji rzecz jasna, a nie w delikwencie:))? I ostatnie pytanie: czy to też napisałem drwiąco? Na serio nie wiem.

Mam jeszcze jedną prośbę: jak już znajdziesz film porno z podobnymi dialogami, to uprzejmie proszę o jakiś namiar na niego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No to o co się złościsz?

A co jest argumentem w dyskusji o utworze jeśli nie odczucia odbiorców???

Haiku to nie poezja? Dziwne, zawsze myślałam, że to odmiana poezji japońskiej. A to proza, tak? Ale - jak powiedziałam - nie będę o tym dyskutować, bo się nie znam.

Harmoniczną? Co masz na myśli?

Nie chodzi o tematykę, a w każdym razie nie tylko o tematykę, ale - i przede wszystkim - o formę. Dialog żywcem zaczerpnięty z pornusów nie jest poezją. Jest dialogiem z pornusów. Po prostu.

Tak. Ale tu Ci wolno, bo nie napadasz mnie za moje odczucia. :-)

Wątpię, żebym znalazła, bo nie szukam. Ale mogę popytać, jak to znaleźć i przesłać Ci namiary. A po co Ci to? Też będziesz je tłumaczył i wklejał tutaj? To się szybko ludziom znudzi. Pornusy chyba dla większości ludzi są nudne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Złoszczę się? Nie wiedziałem, że się złoszczę. Dziś wieczorem komuś udało się mnie rozzłościć i słowo daje nie na forum:)

Wszystko inne? Dyskusja z uczuciami w roli argumentów nie może działać, bo są one nieweryfikowalne i wyglądać będzie tak:

- ja czuję, że to dobry wiersz

- ja, że zły

- ale ja czuję, że mam rację

- a ja że nie masz

- no to sobie podyskutowaliśmy...


Przeczytaj jeszcze raz co napisalem, dobrze? Napisałem, że ta melodyka czyni z haiku haiku. Gdzie tutaj jest napisane, że nie jest poezją? Analogicznie bym napisał: ssanie piersi matki czyni ze mnie ssaka, ale nie czyni ze mnie człowieka. Czy to oznacza, że deklaruję się nie być człowiekiem? Nie, oznacza tylko tyle, że ssanie nie jest tylko ludzką cechą i nie może o człowieczeństwie stanowić. Tak jak ta melodyka jest cechą haiku, ale nie jest cechą całej poezji.

To:
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=harmonia&sourceid=Mozilla-search&od=0
drugi przypadek

A może bym się nawet zgodził, gdyby ten wiersz z samego dialogu się składał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś: ”Moim celem było raczej zapoznanie was czytelników z tym Panem, który tak silne piętno wywarł na popkulturze wyższych lotów, niźli szpanowanie zdolnościami translacyjnymi”.
Z przymrużeniem oka przyjmuję Twoją troskę o czytelników tego forum. Czy Ty naprawdę uważasz, że wszyscy powinni poznać to „cudo” współczesnej literatury amerykańskiej? Kto chciał zapoznać się z Bukowskim, zapewne zrobił to już dawno. Ot, podążanie za modą, amerykańskie smakowite(?) kąski, a my Polacy znani jesteśmy z zachłystywania się wszystkim, co amerykańskie, co nie nasze.
A to, że coś stoi „na półkach w księgarniach całego świata obok Yeatesa, Cummingsa i wielu podobnego formatu”, nie jest jeszcze pewnikiem, że jest bardzo dobre. Tak jak napisała Oxyvia J., wiele rzeczy na półkach zalega mimo wątpliwej wartości.

Poza tym, Oscar, powtórzę za przedmówcami: na pewno nie jest to odpowiednie miejsce dla czegoś, co nie jest Twojego autorstwa. To nie jest Twój wiersz, a tylko tłumaczenie cudzego. Bardziej odpowiednim byłoby umieszczenie go na Forum dyskusyjnym, tam też znalazłbyś czytelników i komentatorów.

Zaobserwowałam, że lubisz zwracać na siebie uwagę, szokować, popisywać się nietuzinkową wiedzą, ripostować, a nawet obrażać - to też coś sygnalizuje.
pozdrawiam, i możesz być pewien, że nie z ciemnogrodu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytawszy utwór i komentarze z pełną odpowiedzialnością mogę polecić "Zeszyty Don Rigoberta" Mario Vargasa Llosy.
Do autora: bezpardonowe potwierdzenie tezy zawartej w utworze.
Do komentujących (niektórych): poszerzenie świadomości (nieorganoleptycznej) na temat miłości, fałszywej skromności i egona shielego.

Słońca!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To jak? Ktoś się budzi rano i myśli sobie: "poznałbym jakiegoś obrazoburczego poetę, pewnie na literę B jakiś się znajdzie. zapytam w bibilotece publicznej..."? Sam trafiłem na człowieka nie tak dawno i zupełnie przypadkiem.

Serio? To już nie z przywłaszczania sobie cudzej własności? To już nie kraść? Czujesz ironię?

Całkiem możliwe, ale jednak czyni to rzecz wartą uwagi w moim odczuciu.

A ja czytałem regulamin i nic o tym nie ma.

Co sygnalizuje? Czy dowiem się zaraz o moich problemach? Niech zgadnę: mam kompleksy? Wiekszość szokujących i ripostujących je ma:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - To zapał; za to kota złap. - Azot?                     Kota but, tu bat - 'ok.            Azo, kot i kogut tu. Go... kito - koza.                Natala; kotku, tu kto kala tan?    
    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.   I znam te, które wybrzmiewały wcześniej i wybrzmiewać będą już zawsze. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko wzajemność.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
    • I korki załadował; zła woda - łazi... kroki.    
    • @iwonaroma Nie stosuję przykrywek, chyba, że na garnki. Tak, mi się należy tyle tylko, żeby włączyć PH, gdy już nie daję rady - i to rzeczywiście jest ironia; ironia tego wspaniałego, kochającego świata. Właściwie to już podchodzi pod sarkazm, bo przecież jak można reprezentować sobą skrajności i paradoksy, o których tutaj piszę? Pytanie retoryczne.   Ale mam plan, który pełznie, a za kilka chwil opublikuję jego kolejną cegiełkę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...