Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Poema otwarta

na stygnącym cmentarzu morza
pływają samotne cerkwie pomników
nasze pomniki, pamięci Boża
gęsto roją się, jak kobiety plemników

nie częstym zdarzeniem jest pokochać chwilę
gdy pierwej wzniosą cię nad wyrzyny nieba
a później, szmerem otworzą mogiłę
a póżniej pomnikiem, czysta gleba...

mieć trzeba kształ do wielkości poemu
ażeby takowy wyrzeżbić nad peomy
pomnik postawić, liryką weny
niech na morzu wzlatuje, w ramiona tlenu

i czysty powietrzem, resztki zbierze pyłu
Mutata Vonce, okrzyczany jak trup
niech wzlatując, przodem do tyłu
pomnik stawiając zaniemówi, w sup!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


niemniejszym zostajesz mojm ulóbionym grafciomanem na tej stonie!!! :-))))))


------------------------------------------
Śmierć - ta to się dopiero żwawo rusza!!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


niemniejszym zostajesz mojm ulóbionym grafciomanem na tej stonie!!! :-))))))


------------------------------------------
Śmierć - ta to się dopiero żwawo rusza!!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


niemniejszym zostajesz mojm ulóbionym grafciomanem na tej stonie!!! :-))))))


------------------------------------------
Śmierć - ta to się dopiero żwawo rusza!!!


witam pani poszlako w przebraniu, niech panie nie robi takich błędów, ulUbionym, pan się staje moim ULATRgrafomanem tego forum, pani poszlkau w kostiumie ...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to nie je rzadna poszlaka!!!! wszysko wskazuje i to durzym palcem od nogi o! na grafomanię w tym - wierszu? broń śię broń atakując mnie i grorząc grafomanniom zamiast śię wytłómczyć z jej tu popełnienia!!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to nie je rzadna poszlaka!!!! wszysko wskazuje i to durzym palcem od nogi o! na grafomanię w tym - wierszu? broń śię broń atakując mnie i grorząc grafomanniom zamiast śię wytłómczyć z jej tu popełnienia!!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to nie je rzadna poszlaka!!!! wszysko wskazuje i to durzym palcem od nogi o! na grafomanię w tym - wierszu? broń śię broń atakując mnie i grorząc grafomanniom zamiast śię wytłómczyć z jej tu popełnienia!!!


za takie błędy(pani poszlako) na tym forum niezbyt długo przetrwa pani drugie konto(:
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ciesz śię bo nikt nie bendzie wtedy wytykał tego moża grafo- manii!!! kturym karzesz nas tu co chwila!!! i sam jesteś pokraka jak mnie nazywasz poszlaką!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        ...ogólnie z humorem opisana scena, a David budzi sympatię.:)
    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...