Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie przejmuj sie tym, tak Oxyvio
każdy inaczej patrzy i odbiera.
Każdy ma swoich idoli, których kocha
zawsze są dwie siły, temu światu obecne
i oczywiście sobie przeciwne.
Jak zło i dobro, czy ogień i woda-itd.
A tak na marginesie jeżeli
masz troszeczkę czasu
Oxyvio wejdź na wiersz, bez limitu
i przeczytaj, co tam napisałem.
Jak się w kurzę to go tutaj wkleję
mówiąc za przeproszeniem.


Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Prawie że racja, Michale. Tylko że "kupa" jest obelżywa zawsze, czy to w odniesieniu do autora, czy do jego utworu, który wszak zawsze jest jego cząstką.
A dalej zaprzeczasz sam sobie:

Czy to nie są kiny? Ej, a gdzie Twoja "cenzura dla krytyka"?
"Co kto ma w majtkach" - to jest prywatna sprawa każdego z nas i może sobie pozostawać wielką niewiadomą, i nikomu nic do tego.

No właśnie, właśnie: to samo skieruj do siebie, Michale. ;-)

A co do Lilianny, to przecież przeprosił za swój wybuch:

Chyba, Michale, nie zuważyłeś tego?
Ave!
Opublikowano

Witaj, Messa! Nareszcie jesteś! :-)
Dzięki za pochwałę i za uwagi.
"Królewieckie" - sam wyraz fajny i oryginalny, ale zwróć uwagę, że popsułby mi rytm (to sylabotonik, choć przemieszany prozą dla urozmaicenia).
A dlaczego "po świecie" na siłę? Chodziło mi o to, że bogaty facio ma niejedną willę na całym świecie i może zabrać Kopciuszka-Tessę na każdy kraniec owego świata, kiedy tylko ona zechce. (A przynajmniej on się tak przechwala). ;-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki za pocieszenie, Lilianno. Ja się nie przejmuję, a w każdym razie - mniej sobą niż innymi ludźmi, których lubię. Stąd moja siła i "twardość". :-D
Zaraz wejdę na "Bez limitu". Ale uważaj, bo jestem szczera! ;-)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Trzeba marzyć! To konieczne dla zdrowia i życia! :-)
Już "pobiłam" (nie Ciebie, tylko wiersz, więc niech Cię nie boli). Ale chyba nie tak strasznie mu dołożyłam? :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Prawie że racja, Michale. Tylko że "kupa" jest obelżywa zawsze, czy to w odniesieniu do autora, czy do jego utworu, który wszak zawsze jest jego cząstką.
A dalej zaprzeczasz sam sobie:

Czy to nie są kiny? Ej, a gdzie Twoja "cenzura dla krytyka"?
"Co kto ma w majtkach" - to jest prywatna sprawa każdego z nas i może sobie pozostawać wielką niewiadomą, i nikomu nic do tego.

No właśnie, właśnie: to samo skieruj do siebie, Michale. ;-)

A co do Lilianny, to przecież przeprosił za swój wybuch:

Chyba, Michale, nie zuważyłeś tego?
Ave!

A wcale nie - tekst jest dany dla odbiorcy, i to jest kolosalna różnica. Podobnie jak w sprzedaży - jak ktoś sprzedaje wadliwy towar, to mówię "kupa" i tyle. Tutaj też, bo jak ktoś wciska zły towar/wiersz mam prawo do podobnej reakcji. Tyle, że za nic nie płace.
A co do zaprzeczenia - nie zaprzeczam sobie, bo ciąg logiczny jest zachowany. Dlatego dziwię się tym, którzy nie potrafią odróżnić tekstu od własnej, czy innej osoby. Inna sprawa, że krytyka może być mniej lub bardziej uprzejma, ja jednak pozostanę przy tej mniej uprzejmej.
A Liliannie się już powoli zebrało, bo jest to chyba mistrz w wyzywaniu wszystkich jak leci. Chociaż mam wrażenie, że dla was pasujący, bo wkręcił się w te chóralne śpiewy pochwalne dla swoich ludzi. Wstyd i hańba, jednym słowem.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oxyvio - nie oryginalny - zauważ "szlachecki" "magnacki" to i "królewiecki" - zwykle wsie, któe były spod pańszczyzny i innych niedoborów chronione był "królewieckimi" takoż i drogi do nich prowadzące (może i trkat królewski???) - może więc i szata królewiecka?

co do świecie - może coś z kleci - bo dwa rzeczowniki i to ni do rymu

MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Acha, już wiem, o co chodzi. A więc wyraz: "królewiecki" oznaczał jakieś prawo, wydane przez urząd (króla - ale nie przez niego samego). W tym wierszu tym bardziej to nie pasuje.
A "po świecie" przecież się rymuje z "dzieci"!
Jakie dwa rzeczowniki? Gdzie? Nie kapuję, o co biega.
Pozdrawiam i kłaniam. JJ.
Opublikowano

Witaj, Lilianno!
Szkoda, że Cię nie będzie w weekend.
Prawie wszyscy najfajniejsi znajomi stąd wyjechali. Puchy dookoła... :-(
Życzę Ci wspaniełej zabawy na weselu. I również pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • od krzepnięcia pełni karmić na turlany z kłód rąk debiut od uroku po przeć stan niej kiczem łupki pełniej zlewać od ale ich poprzez zazdrość na myśl kichy pat chudzenia od podłości skroju chaszczy Bogu szyć chcieć mili więcej od momentu po przekrętach nad niziną dzieci grzecznych; od przerwania sakramentów już nie mówi tylko wrzeszczy
    • Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.      
    • Przerażone czekały na śmierć... W barakach okolonych kolczastym drutem...   Choć wielka światowa wojna, Pochłonąwszy miliony niewinnych ofiar, Z wolna dobiegała już końca, A wolnym od nazizmu stawał się świat… Na obrzeżach czeskiego Holýšova, Z dala od teatru wojennych działań, Z dala od osądu cywilizowanego świata, Rozegrać miał się wielki ludzki dramat...   Dla setek niewinnych kobiet, Strasznych dni w obozie zwieńczeniem, W okrutnych męczarniach miała być śmierć, Żywcem bez litości miały być spalone... Podług wszechwładnych SS-manów woli, By istnienia obozu zatrzeć ślady,  Spopielone bezlitosnego ognia płomieniami, Nazajutrz z życiem pożegnać się miały…   Przerażone czekały na śmierć... Utraciwszy już ostatnią, choćby nikłą nadzieję…   W obszernych ciemnych baraków czeluście, Przez wrzeszczących wściekle SS-manów zapędzone, W zatęchłym cuchnącym baraku zamknięte, Wkrótce miały pożegnać się z życiem… Gdy zgrzytnęła żelazna zasuwa, Zwierzęcy niewysłowiony strach, W każdej bez wyjątku pojawił się oczach, By na wychudzonej twarzy się odmalować…   Wszechobecny zaduch w barakach, Nie pozwalał swobodnie zaczerpnąć powietrza, Gwałtownym bólem przeszyta głowa, Nie pozwalała rozproszonych myśli pozbierać… Gwałtownym bólem przeszyte serce, Każdej z  setek bezbronnych kobiet, Łomotało w młodej piersi jak szalone, Każda oblała się zimnym potem…   Przerażone czekały na śmierć... Łkając cicho jedna przy drugiej stłoczone...   W ostatniej życia już chwili, Z wielkim niewysłowionym żalem wspominały, Jak do piekła wzniesionego ludzkimi rękami, Okradzione z młodości przed laty trafiły… Jak przez niemieckie karne ekspedycje, Przemocą z rodzinnych domów wyrywane, Dręczone przez sadystyczne strażniczki obozowe, Drwin i szykan wkrótce stały się celem…   Codziennie bite po twarzy, Przez SS-manów nienawiścią przepełnionych, Doświadczyły nieludzkiej pogardy I zezwierzęcenia ludzkiej natury… Wciąż brutalnie bite i poniżane, Z kobiecej godności bezlitośnie odarte, Odtąd były już tylko numerem W masowej śmierci piekielnej fabryce…   Przerażone czekały na śmierć... Pogodzone z swym okrutnym bezlitosnym losem…   W zadrutowanych barakach, Z wyczerpania słaniając się na nogach, Wycieńczone padały na twarz, Nie mogąc o własnych siłach ustać… Gdy zapłakanym oczom nie starczało łez, Fizycznie i psychicznie wycieńczone, Czekając na swego życia kres, Strwożone już tylko łkały bezgłośnie…   Przeciekające z benzyną kanistry, Ustawione wzdłuż obozowego baraku ściany, Strasznym miały być narzędziem egzekucji, Tylu niewinnych istnień ludzkich… Przez SS-mana rzucona zapałka, Na oblany benzyną obozowy barak, Setki kobiet pozbawić miała życia, W strasznych męczarniach wszystkie miały skonać…   Przerażone czekały na śmierć... Gdy cud prawdziwy ocalił ich życie…   Ich spływające po policzkach łzy, Dostrzegły z niebios wierne Bogu anioły, A Wszechmocnego Stwórcę zaraz ubłagały, By umrzeć w męczarniach im nie pozwolił… I spoglądając z nieba Bóg miłosierny, Ulitowawszy się nad bezbronnymi kobietami, Natchnął serca partyzantów z lasów dalekich, Bohaterskich żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady…   I tamtego dnia pamiętnego na czeskiej ziemi, Niezłomni, niepokonani polscy partyzanci, Swe własne życie kładąc na szali, Prawdziwego, wiekopomnego cudu dokonali… Silnie broniony obóz koncentracyjny, Przypuszczając swymi oddziałami szturm zuchwały, Sami bez niczyjej pomocy wyzwolili, Biorąc setki SS-manów do partyzanckiej niewoli…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dla tysięcy kobiet był wolności zarzewiem...   Niebiańskiemu hufcowi aniołów podobna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, By znienawidzonemu wrogowi plany pokrzyżować By wśród hitlerowców paniczny strach zasiać… Tradycji polskiego oręża niewzruszenie oddana, Chlubnym kartom polskiej historii wierna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, Paniczny w obozie wszczynając alarm…   Brawurowe ze wschodu natarcie, Zaskoczyło przerażoną niemiecką załogę, Z zdobycznych partyzanckich rkm-ów serie, Głośnym z oddali niosły się echem… By tę jedną z najpiękniejszych kart, W długiej historii polskiego oręża, Zapisała niezłomnych partyzantów odwaga, Krusząc wieloletniej niewoli pęta…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Przeraził butnych SS-manów załogę…   Odgłosy walki niosące się z oddali, Do uszu udręczonych kobiet dobiegły, W tej strasznej długiej niepewności chwili, Krzesząc w sercach iskierkę nadziei… Na odzyskanie upragnionej wolności, Zrzucenie z siebie pasiaków przeklętych, Wyjście za znienawidzonego obozu bramy, Padnięcie w ramiona wytęsknionym bliskim…   Choć nie śmiały wierzyć w ratunek, Ten niespodziewanie naprawdę nadszedł, Wraz z brawurowym polskich partyzantów szturmem, Gorące ich modlitwy zostały wysłuchane… Wnet łomot partyzanckich karabinów kolb, W ryglującą barak zasuwę żelazną, Zaszklił ich oczy niejedną szczęścia łzą, Wyrwały się radosne szepty wyschniętym wargom…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dnia tego zwieńczonym był wielkim sukcesem…   Wielkie wrota baraków wyważone, Rozwarły się z przeciągłym łoskotem, Odsłaniając widok budzący grozę, Chwytający za twarde żołnierskie serce… Ich brudne, wycieńczone kobiece twarze, Owiało naraz rześkie powietrze, Nikły zarysowując na nich uśmiech, Dostrzeżony sokolim partyzanckim wzrokiem…   I ujrzały swymi załzawionymi oczami Polskich partyzantów niezłomnych, Niepokonanych i strachu nie znających, O sercach anielską dobrocią przepełnionych… Dla setek kobiet przeznaczonych na śmierć, Polscy partyzanci na ziemi czeskiej, Okazali się wyśnionym ratunkiem, Zapisując chlubną w historii świata kartę…   - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ i grupa uwolnionych więźniarek z obozu koncentracyjnego w Holýšovie (Źródło fotografii Wikipedia).              
    • @Roma

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Jeszcze się trzymasz? Powodzenia, bo nerwy jak szwy, łatwo puszczają, szczególnie jak stres trwa długo.    
    • @Domysły Monika cudna jest ta Twoja analiza emocjonalna wiersza  Wiesz czasami relacja matki z córką jest trudna  I tylko od dojrzałości jednej ze stron zależy czy w ogóle będzie możliwe jakiekolwiek pojednanie  Najgorzej jest wtedy kiedy zachowanie matki zaczyna powielać dziecko i przenosić takie patologiczne stany na swoją nową rodzinę  Ten wiersz jest właśnie o tym 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...