Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Marzą o spokoju
Tak myślą bo niby taki wiek
Pod własną pierzyną we własnym domu
Hodują smutek niczym pleśń
Do czasu
Myśl niezawodna jeszcze
Instynkt skierowany na świat
Nadchodzi dzień co zmienia nagle
Cierpki monotonii smak
Trzeba odkurzyc księgę uśmiechu
Na nowo nauczyc się
Jak w tę grę się gra
Przypomniec ile warte jest ciepłe słowo
Gdy uśmiech w uśmiech idzie się przez park

Opublikowano

ależ smucisz i smucisz a tu:

Jesień przemiła pani
Uroków ma tysiące
Srebrem cię omami
Biciem serca gorącym

Przyjdzie naglym marzeniem
Mgiełką zasnuje oczy
I gorącym pragnieniem
Może jeszcze zaskoczyć

Potrafi wznieść na szczyty
Czułości i rozkoszy
By nagle z wielkim krzykiem
Na sam dół się stoczyć

Skropić policzki łzami
Jakby rzęsistym deszczem
Odświeżyć dawne rany
Jednym nieczułym gestem

Jesień to zbiór owoców
Tych słodkich i tych gorzkich
Tych hodowanych w pocie
I tych co same rosły
.
.
Jesień to czas wieczorów
Refleksji i nadziei
Dla ciebie szansa spora
By jeszcze siebie zmienić
.
.
.
Na odlot samolot czeka
za horyzont powiek
Nieważne: cieć poeta
Odleci dobry człowiek

pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Nigdy nie mogłem zrozumieć w poezji jednego. Dlaczego czytając pomiędzy wersami treści niedopisane, czasami nie możemy zrozumieć tego, co autor chciał pokazać jako krajobraz swoich myśli. Być może jedynie 60-latki to wyważą w tym utworze.

Opublikowano

Hodują smutek niczym pleśń - fajne:)

Gdy uśmiech w uśmiech idzie się przez park - ładne:)


Pomysł jak najbardziej, można też z łatwością odczytać zamysł autorki,
ale:
świat - smak - pojedynczy, przypadkowy rym, wg mnie do zmiany;
powtórzone słowo "uśmiech" - wg mnie z jednego należałoby zrezygnować
(tzn. albo z tego z 10 wersu, albo z tych z ostatniego);
warto też popracować nad rytmiką, układem słów, przy stosunkowo niewielkich
zmianach łatwiej, płynniej będzie się czytać.

Plusik na początek, głównie za temat:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wyśniłam tej nocy zmysłową iluzję. Cofając smak odtwarzam czas zapamiętanych ran.   Plączą się serpentyny dróg  w krainie rozmytych snów, jest tylko czerń i biel.!   Ostatni raz przygryzam usta do krwi, wygładzając załamania czerwieni  niespełnionej sukienki.   Odkładając na półkę… Delikatnie zamykam drzwi.                              
    • Rozkazałem odnaleźć i ściągnąć tu Twoje ciało. Wygraliśmy bitwę a przegraliśmy wojnę. Leżysz na stosie tak cichy i blady. Bracie! Weź i mój topór w odmety, świętego, ofiarnego ognia. Zabierz go do Asgardu. Trenuj nim pod okiem Bogów aż do dnia ostatecznej bitwy. Wiernie będzie Ci służył. Dziś ścieżek przeznaczenia nie prostują Bogowie. A w wojnie nie szukaj honoru ani wiecznej chwały. Wróg nie stanie z Tobą oko w oko w szranki. Zabije bez chwili zwątpienia, dronem czy samolotem. Wiem jak samotny tam będziesz Bracie. Po kolejnej bitwie, zapewne dołączę do Ciebie. Duch mój pod bramy Asgardu podejdzie. Mój czas także do końca się zbliżył. A jeśli widzą mą żałobę i żal. Niech stwierdzą zgodnie, że to jeszcze nie czas. I niech zwrócą iskrę życia w Twe piersi i oczy.   Runy i gwiazdy są nam przychylne i łaskawe. Twoja dusza wraca przez mroki Helheimu. Żagiew dla stosu, zamienimy w miecz z zaklętą potęga ojców. Żagiew śmierć i proch. Miecz nieśmiertelność i władze wróży. Cóż oprócz łez i ryku żałości, może wyjść z mojego serca środka. Czas pożegnać ten świat. Złamać i spalić tarczę z zaklętą w niej siłą, mądrością i honorem. W agonii trwającego Ragnaroku. Spłonąć jak krzak. Dzikiej, białej róży.
    • Straż pożarna odjechała  Miejska zobojętniająco Koniec z ciepłymi kluchami To był bar, łyżki na łańcuchu   Widelca nie uświadczysz A łyżeczka pozostała w sferze Niebieskich ptaków  Na noże wszedł kolekcjoner   Wykałaczki zakazane Resztki miały pozostać nietknięte  Próchnica zrobić spustoszenie  I prawie wyszło gdyby nie covit   Pies, który pożarł kiełbasę             
    • @Migrena cieszę się i bardzo dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...