Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ewolucja rozwoju


Rekomendowane odpowiedzi

na horyzoncie wyobraźni
rozkwitają kwiaty możliwości

nieokiełznane myślokształty
nieustannie drążą skałę ograniczeń

w następstwie słowa chwytają za gardło
wyciskają łzy wzruszeń
ranią po czym dobijają wreszcie

parcie na atrakcyjność
często zawiesza muzgi
pali mosty namawia do skoku
z dziewiątego piętra

w ramach terapi zawsze
można kopać rowy
naprawiać rowery
patroszyć kurczaki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim skromnym - diagnoza: początki grafomanii,
polecam klasykę współczesną /przed połknięciem proszę nie czytać żadnych ulotek i niedokonywać konsultacji z nikim/


pzd.

ps., bardzo specyficznie skonstruowany tytuł, mówi od razu, że tekst będzie albo świetny, albo morderczy dla dobrego smaku

a świetny nie jest, więc ...

pzd X2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Waldku.. za przesłanie końcowe.. plusik. Pozdrawiam.
    • @Czarek Płatak .... Czarek, to chyba nie tylko o deszczu... on jest pretekstem do szerszego "spektrum", cała I- sza część. Jest też pożeranie się nawzajem... porasta chodniki - nasilenie (zdarzeń)... tak mi się to układa. Na koniec.. mury spłyną kanałami... Oby nie. To niełatwy wiersz, wyczuwam złość/ gniew piszącego. Dla mnie, to smutny i 'mocny' obraz. Pozdrawiam.
    • Nie jestem motylem   ... i już nigdy nie będę, za długo żyję, a szkoda... nie życia, które za mną. Tasuję kalendarze jak karty, przymierzam  co ciekawsze do pierwszych stron albumu.  Na stole rozsypane kolory, a uśmiech...  przeobraża się z wolna w zadumanie.   Dzieciństwo i dorastanie bez upiększeń, dopiero później iskrzyły profile marzeń. Obok niepewności i... troska o tą jedyną, dzięki której smakuję świat - jakże piękny, jednocześnie tak bardzo skażony.                              Szkoły - tam pierwsze zauroczenia, przyjaźnie i zwady. Profesorzy fajni, szczególnie jeden - to pan od historii,  dzięki niemu polubiłam ten przedmiot. Czas układał daty na rozdrożach...   Ze szczelin miast wypełzały cienie. Chowałam je do rękawa, jak asy, na potem.  Przydały się. Gdy bywało źle i markotno,  bo prawidła koślawe, a to naj... za daleko,  w domu u Babci - na ganku, przysiadały motyle.                Po dziś dzień zdobią moje horyzonty.      luty, 2025        
    • Ojej, niesamowite cudeńko...   Łukasz Jasiński 
    • A to gówno prawda, mój drogi panie, nie interesują mnie cudze sprawy - problemy, zrobiłem wszystko z uprzedzeniem i teraz do końca marca będę miał święty spokój, jeśli pana interesują szczegóły i lubi pan sam sobie rozbierać własny mózg na pierwsze czynniki - pański wybór, otóż to: w marcu będę na plusie o sześćset złotych i tą całą kasę wydam na alkohol - będę słuchał (odbierał drgania) wojskowych piosenek, proste i logiczne? Pan po prostu jest niżej w hierarchii społecznej - lata pan za dokumentami tam - gdzie panu biurokraci rozkazują - to samo dotyczy pańskich kilkanaście kont na różnych portalach literackich, otóż to: biega pan za szczegółami - nie widząc całości, ja: widzę całość w jedności - widzę pana działalność na różnych portalach literackich, słowem: kilka masek na twarzy i rozdwojenie osobowości - dualizm psychofizyczny...   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...