Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na wzniesieniu cudów albo w dolinie
niezapomnień w zmierzchu pachnących
wiciokrzewów może o świcie gdy sen rosą spłynie
- spotkamy się by wymienić ba(K)terie

słoneczni będziemy
nienagannie sentymentalni kochany
poruszasz głębie
dotykiem wspomnień

moja mokra sukienka lgnęła wtedy do ciała
dziś suchego
jak popiół z gorzkich migdałów

nasze całowanie
otwierało świat
po-dwoje w nas

ligustry zasłaniały uda mi
się na nowo zawinąć w liść rzepy
uda?

jutro
przypomnij nasze wczoraj

Opublikowano

"przypomnij mi nasze wczoraj"- prosta konstrukcja, a tak świetnie brzmi.. Że też sama na to nie wpadłam. Jestem tu od wczoraj, jednak czytając wiersze innych poetów, zaden nie zrobił na mnie większego wrażenia.. A ten jest jak "mokra sukienka".. pasuje do niepoukladanych myśli

Opublikowano

Ja podczymuję pozytywa z "W", ale widzę zmiany na
jeszcze lepsze, to też plusa podwajam.To jest ładny wiersz;
tak oceniam po kobiecemu normalnie mi się podoba:)))
Pozdrawiam serdecznie:))) Stary "K" też pozdrawia:))

Opublikowano

No coś wielkiego się tu czai. Bardzo mi się spodobało...
"spotkamy się żeby wymienić baterie " - Jakimś cudem...
(to pięknie brzmi) ale ta kursywa to przesada, zdaję sobie sprawę, że wyraża ona świadomość autorki (bo chyba właśnie to?) ale, możeby tak tego uniknąć ... raczej się nie da (ba pewnie że się nie da!)
pozdrawiam Jimmy

Opublikowano

Anno, witam u siebie i cieszę się ze wiersz przypadł do niepoukałdanych myśli.serdeczności.

Sokratesie, witaj również, po raz pierwszy i takim lekkim słowem zostałam potraktowana, "toż to szok",czyli niespodziewajka dla mnie, bardzo dziękuję za przesympatyczny komentarz.

Dżygito,tak po kobiecemu tobie serdecznosci i Heniutkowi też po kobiecemu, he he bęcki w czółko,

Jimmy, wiem że wiesz co mówisz, przeto kursywont, dzięki wielkie

Bogusiu, poczekam do jutra na 'konstrukcje', bo wiesz że są mi potrzebne, coby następną razom zrobić lepiej! cmookeS

Piotrusiu, cieszę sie że mnie tu odnalazłeś z miłym słowem, macham pachnącą gałązką rezedy
wszystkim kochani życzę przyjemnej niedzieli!!!!

Opublikowano

Stanisławo, ze względu na sporą już liczbę komentarzy niczego odkrywczego na temat wiersza nie napiszę. moim zdaniem jest to całkiem udany utwór. lekko się czyta i trzyma nastrój. jednak pozwolę sobie przyczepić się do (K). rozumiem, że ma ono, niejasny dla mnie, nie wtajemniczonego czytelnika, jakiś głębszy sens, ale, moim zdaniem, zarówno ono, jak i baterie, jako za bardzo techniczne, jakoś mi nie przystają do klimatu wiersza. kłaniam się nisko i pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jeszcze można pokombinować z początkiem, żeby dojść w kierunku formy, którą mają wersy z udami ;) - bo to najciekawsze (technicznie! :) fragmenta. Ten "dotyk wspomneń" za bardzo jednoznaczny i naiwny (a przecież to ironia lekka z tymi głebiami o w ogóle). Bardzo.
pzdr. b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Życzę miłego dnia.
Już głupszej uwagi nie mozna było wymyślić? Jak się nie rozumie tekstu, to lepiej nie otwierać ust. Mierzenie wszystkiego wzorcem metrowym prowadzi wprost do garba!
pzdr. b

Ale toż to żaden wzorzec metrowy. Jak czytam na przestrzeni 6 ultra-krótkich wersów my mi mi, to mi się nie podoba. Co w tym głupiego? Pan chyba się mocno na mnie napalił?:>
Opublikowano

Stanisławie, dzięki za odzew i pamięć, serdeczności,

Fagocie , jesteś bardzo uprzejmy, cieszę sie ze lektura nie zanudziła,

Sokratesie, twoje komentarze są niesamowite, potrafisz rozbawić, pobudzić do refleksji,

Bogdanie, Tobie szczególne dzięki!!!!

Michasiu, dzięki za 'cegiełkę", liczyłam na nią, hehe

Kochani dziękuję za poważne podejście do wiersza i cenne uwagi,
Pozdrawiam b. serdecznie życząc zdrowia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...