Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

i ze szmaty od czasu do czasu należy skorzystać ;)
Piełkne - jak by to powiedział jeden z "wymienionych"
Pozdrawiam.

Dnia: Wczoraj 23:36:12, napisał(a): HAYQ

pod tym się podpisuję...ale zaznaczę ponownie, nadałem słowom (nazwiskom) całkiem odmienne znaczenie (poza wyjątkami - Macierewicz, choć i jego przebrałem...); zabawa literacka, ot wszystko; bez aksjologii, bez ideolo...
J.S

Opublikowano

Bez ideolo, niby tak, ale nazwisk użyłeś i nabijasz się z nich - przecie nie bez kozery właśnie z nazwisk polityków, a nie np. z kowalskich, jankowskich czy nowaków, jakich wśród nas na kopy. :-) I jasna sprawa, że użyte przez Ciebie nazwiska skojarzą się czytelnikom z konkretnymi osobami, nielubianymi i wielokrotnie wyśmiewanymi przez ogół narodu. Nie mów więc, że Twój wiersz jest apolityczny. :-)
No tak, ale gdyby jakaś sprawa w sądzie o obrazę majestatu, to zawsze można się wykręcić w takiż właśnie sposób: dlaczego pan Giertych pomyślał, że to o nim?, dlaczego pan Macierewicz identyfikuje się z tym z wiersza?, a panowie Kaczyńscy? - ja po prostu znam jednego Giertycha jeszcze z podstawówki, pewnego Macierewicza z klubu ping-pongowego, no a kaczory to po prostu takie ptaszki - i tyle... ;-)))
Fajny wiersz, dobra zabawa nazwiskami i można pod nie podstawiać najróżniejsze sytuacje polityczne lub/i nie tylko.

Opublikowano

Bez ideolo, niby tak, ale nazwisk użyłeś i nabijasz się z nich - przecie nie bez kozery właśnie z nazwisk polityków, a nie np. z kowalskich, jankowskich czy nowaków, jakich wśród nas na kopy. :-) I jasna sprawa, że użyte przez Ciebie nazwiska skojarzą się czytelnikom z konkretnymi osobami, nielubianymi i wielokrotnie wyśmiewanymi przez ogół narodu. Nie mów więc, że Twój wiersz jest apolityczny. :-)
Oxyvia J

wykorzystałem jedynie popularność tych nazwisk ale bynajmniej nie w celu nabijania się; ułożyłem z ich brzmień własny szlaczek - można nim podążyć, można wybrzydzać, ale intencji nikt mi nie narzuci - te były czysto artystyczne...pozdrawiam! J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no wiesz? :))
co Ci przychodzi do głowy, nawet tak nie pomyślałem...mnie jedynie dziwi, że każdy widzi w tym tekście podteksty polityczne - one będą w 2 części...tu jest czysta sztuka słowa, taka quasi-leśmianowska, lingwistyczna zabawa, wystarczy porównać...tylko on korzystał z innego zbioru słów, ja z innego - ale w tym samym celu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiersz o polityce. Politycznie niezaangażowany, Kuriozum
Warte odnotowania.

Ale czy warto w dzisiejszym świecie być niediagnostycznym?
Zbyt ważkie są wydarzenia. Moim zdaniem nie. Strata siły komentarza.
Opublikowano

krzysztof.; te ćwiczenia niczym sie nie różnią od ćwiczeń wojsk NATO...! :)

kyo.; dobrze czytasz! i tylko dwa rodzynki z tego pejzażu? jestem rozczarowany...ten wiersz jest jak szarada - znajdź ileś tam szczegółów (nazwisk), to znaczy że masz dobry wzrok... :) J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @truesirex   Depersonalizacja …doskonale opisany mechanizm rozszczepienia ego.!      „Wiem, że mama mocno płacze, bo obserwuję ją zza ścian.” - demony przeszłości…:(    Pozdrawiam :)   
    • @Simon Tracy W wierszu próbujesz połączyć dwie rzeczywistości – starą i nową, mit i nowoczesność. Zderzenie nordyckiego etosu wojownika z brutalną prawdą współczesnej wojny. Walkiria nie zabierze cię z pola bitwy, jeśli zginiesz od drona. Asgard nie czeka na żołnierza rozerwanego przez pocisk kierowany. Ciekawe.
    • @obywatel Twój wiersz to jak absurdalna kronika znikania – rzeczy, miejsc, porządku świata. To przemyślana mozaika obrazów z polskiego peerelu i współczesności: bar mleczny z łyżkami na łańcuchu (żeby nie kradli!), "miejska zobojętniająco" (doskonałe słowo-mutant), covit jako deus ex machina całej historii. Połączyłeś banał z absurdem, to jak sen albo wolna improwizacja jazzowa – skacze się między obrazami, ale jest w tym metoda. "Widelca nie uświadczysz" – uwielbiam to słowo. Brzmi jak z Gombrowicza. Pytanie tylko: czy ten pies na końcu to metafora nas wszystkich, pożerających resztki dawnego świata? Czy to po prostu pies, który zjadł kiełbasę i tyle? A może to jedno i to samo? Wiersz intryguje właśnie tym, że nie ma tu jednoznaczności. Zostawia niedopowiedzenia jak te "resztki nietknięte".
    • Wieczór jest ciepły, wilgotny zapachem bzu kawiarniane patio odosobniony, dwuosobowy stolik.    Zamawiam kieliszek wina, kelner pochłania wzrokiem zagłębienie piersi kuszącej, koronkowej sukienki.    Zalotnie odgarniam niesforny kosmyk włosów, rozkoszny odcieniem zmysłowego słońca.     W odbiciu lustra podkreślam aksamitną czerń rzęs,  obserwujesz mnie z rosnącym zainteresowaniem.   Wychodząc, na papierowej serwetce zostawiam pocałunek ślad stęsknionych ust, tylko dla ciebie.!                   
    • Pieśń szubieniczna Orlona. Bo czym byłaby porządna ballada łotrzykowska bez pieśni zgubienia dla głównego bohatera.   Wiwaty i sprośne epitety poniosły się znów po wygłodniałym, widoku porządnej egzekucji tłumie zebranych.     Tak oto umiera wielki człek, który się pracą ani porządnym prowadzeniem nigdy nie zhańbił. Któremu tak wiele talentów i sztuk możnaby przypisać. On jak król, spał na łożu, złożonym z chętnych, gorących ciał murew uciesznych i krasnych i złotych talarów którymi dziewki swe upadłe obsypywał, równie obficie co wulgaryzmami na ich lenistwo i kobiece dąsy.     Jego język jak miecz, ciął skostniałe zasady i moralność ludzi wszelkich stanów. Walczył z wyzyskiem biednych. Króla miał za rzyć z uszami, szlachtę za pijawki bezduszne a kler jawił mu się jako plaga najgorsza. Jako jad, który jątrzy jedynie, najgłębsze rany społeczeństwa rynsztoku i brudu. Bogiem mu była tylko jego fantazja i polot do kłopotów i zbrodni najpodlejszych.     A grzechy były jak trofea, którymi przechwalał się w dusznym dymie świec łojowych u szynkwasów, zapadłych zajazdów i karczm dla półswiatkowej elity. Jego bratem zwać się mógł banita lub alfons a nie urzędnik królewski. A czy miłował? Miłował sztukę, wino i picze niewieście, jak tylko mógł najwierniej i najgoręcej. Takim był wyklętym dzieckiem placów targowych i bram kupieckich. W najpodlejszych cieniach gzymsów burdeli, jego honor i duma ukryte. Teraz wyciągnięte na świat ten niesprawiedliwy i wielki. Na szafot przez los przewrotny sprowadzone i w zadek blady i chuderlawy boleśnie uderzone.     Orlonie de Villargent, tańcz mój luby szelmo. Toć Twoje wesele szubienicy. Na nim jest panią drewniana kobieta. Rzucisz się jej ochoczo w ramiona a ona pozbawi Cię grzesznego ciała i ostawi zimnego szkieleta.   Dalej do tańca, szelmy, bladzie i suki wszelkie! Na stryczku wesołe pląsy! Dalej śmierci moja miła! Do tańca aż do zdechu! Do skręcenia sobie karku!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...