Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
‘Każdy kocha tak, jak chce…’

Rysiek Riedel



zamiast zajrzeć do książek opcjonalnie przy piwie
znowu zaczęliśmy się nad sobą znęcać – na poważnie
takie pierdolenie nie ma sensu

rozumiem że nie tylko ty dewastujesz ten związek
(coraz bardziej brakuje mi nieświadomej afirmacji)
- przynajmniej powstrzymuję się od smęcenia
które i tak pozostawia tylko pożogę zamiast spokoju

chciałbym ci już nie dawać powodów do złości ale
ja też czasami nie potrafię reagować jak człowiek

*
szkoda że znowu tak marnie z realizacją naszych planów
- jakby nie było nie zostawię swojego źródła werwy

26 V 07r.
Opublikowano

tym razem nie bardzo. jakoś dosłownie wszystko podane

zamiast zajrzeć do książek opcjonalnie przy piwie
znowu zaczęliśmy się nad sobą znęcać – na poważnie
takie pierdolenie nie ma sensu

rozumiem że nie tylko ty dewastujesz ten związek
(coraz bardziej brakuje mi tej nieświadomej afirmacji)-> tej, czyli której? może bez
- przynajmniej powstrzymuję się od smęcenia
które i tak pozostawia tylko pożogę zamiast spokoju->'pożoga'? gęsto tylko od słów

chciałbym ci już nie dawać powodów do złości ale
ja też czasami nie potrafię reagować jak człowiek->jak reagować? może bez 'nie'? to człowiek reaguje czasem emocjonalnie zamiast racjonalnie, czy raczej intynktownie

*
szkoda że znowu tak marnie z realizacją naszych planów
- jakby nie było nie zostawię swojego źródła werwy->werwy czyli chuci? nie złapałe mnie pointa

pozdrawiam i do następnego
/s

Opublikowano

Od razu przechodzę do rzeczy - podmiot opowiada o związku, jest w wierszu i miejsce (knajpa) i ona, do której praktycznie skierowane są słowa w wierszu. Co zostaje dla nas - albo wyciągniemy coś, co znamy, albo przejdziemy obojętnie. Ja wpisuje się w to pierwsze, chociaż te "książki" nie zawsze są wyjściem. Jeżeli peel komunikuje się z "nią", jest to wspólny język, a "znęcanie się nad sobą" jest jak najbardziej zwyczajne (nie przesadzajmy z tą wielką miłością ciągłą i na wieczność). Jednak w tym wypadku peel nie wiem, czy traktuje to jako żart (z kontekstu wychodzi że tak) i jeżeli tak, znakiem tego, że sytuacja go męczy. Wolałbym wrócić do lektury (czemu się zupełnie nie dziwię). W tym wypadku "dewastacja" jest zrozumiała, i ludzka. Oczywiście, że człowiek mimo wielkich obietnic składanych samemu sobie najczęściej je łamie. Czyli puenta jest jak najbardziej konsekwentna - plany (załóżmy radość, szczęście) padają, jednak siła zostaje i chęć ciągnięcia tego dalej - i to doskonale rozumiem.
Oczywiście ten wiersz nie należy do kręgu patetycznych wyznań i pod tym kątem jest to dla mnie bardziej uczciwsze niż pisanie po raz 60000000000 "kocham twoje oczy i dusze", brakuje tylko jakiegoś mocniejszego otwarcia się podmiotu. Balansujemy gdzieś w okolicy tego, co mówią, a nie wiemy dokładnie co - tego ekshibicjonizmu mimo wszystko brakuje.
Ja, mimo dość surowego języka wpisuje plusa.
Pozdrawiam.

Opublikowano

dziękuję Michale za bardzo szczegółową interpretację. trafiłeś ze wszystkim.
zdaję sobie sprawę, że jak powiedziałeś język w wierszu jest dość 'surowy' ,
ale musiałem jakoś opisać to, co we mnie siedziało i emocje niestety wygrały.

szkoda, że w warsztacie nikomu nie chciało się zerknąć. tak czy inaczej może
jeszcze pomyślę nad ewentualnymi zmianami. i tak już troszkę odchudziłem
za sprawą Spiro.

jeszcze raz dziękuję Michale, że Ci się chciało :)
serdecznie pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



krążysz, krążysz...
ale jak widzę wiersz bardzo świeży, zaledwie trzydniowy. może pozwól mu poleżeć w przysłowiowej szufladzie i wróć do niego za jakiś czas?
czekam nadal na ten wiersz z`mocnym uderzeniem`:)
p.
Opublikowano

1. wulgaryzm może i nie jest niezbędny, ale właśnie przez użycie takiego słowa
chciałem - jak doskonale wychwycił Michał - pokazać zmęczenie peela, znużenie
sytuacją.
2. 'jak się reaguje jak nie-człowiek?to zastanawia.' - myślę, że się da.
3. mi się pointa też nie podoba. a raczej to jakich użyłem słów. treści nie zmieniam.

dziękuję za komentarz i uwagi. może jeszcze pomyślę. może następnym razem
doszukasz się 'mocnego uderzenia' .

serdecznie pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


cóż zawsze to pierwsza :) dalej miało być właśnie oskarżycielsko.
a' propos dopowiedzenia to nie mam prawa się nie zgodzić. tak wyszło.
dzie wusz- kuję niemniej jednak za wizytę :)

serdecznie pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiesz... też trochę myślałem nad tem. może niepotrzebnie posłuchałem się rad spiro?
nie wiem. jeszcze to przemyślę i opcjonalnie zamieszczę wersyję pierwotniastą.
pozdrawiam.


(2.VI.07r.)

jestem za bardzo impulsywny. mnie się też bardziej podoba pierwsza wersja.
niepotrzebnie chce czasami zmieniać coś na siłę. dzięki Inko jeszcze raz za
wizytę.
serdecznie pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pewnym niewidzialnym królestwie, gdzie każdy mógł zobaczyć tylko siebie, niewidzialny król postanowił wydać za mąż swoją niewidzialną córkę. Zorganizował bal, na którym niewidzialna księżniczka miała wybrać swojego przyszłego męża. Księżniczka była niewidzialnie brzydka, ale nikt o tym nie wiedział, ponieważ była niewidzialna. Z całego królestwa i z poza jego niewidzialnej granicy, na bal przybywali niewidzialni książęta. Ponieważ córka króla, nie chciała wychodzić za mąż, powiedziała ojcu, że wybierze tego kandydata, który ją zobaczy, a było to niemożliwe, ponieważ wszyscy byli niewidzialni i widzieli tylko siebie. Pierwszy kandydat zawołał na balu — Księżniczko, gdzie jesteś? — Tutaj kawalerze, powiedz jak wyglądam? — Jesteś piękną blondynką, o długich prostych włosach(...). Masz szafirowe oczy, blade policzki, smukłe ciało(...). Książę opisywał wygląd, najpiękniejszymi słowami jakie tylko przyszły mu na myśl , jednak nawet w najmniejszym stopniu, nie zgadzało się to z wyglądem księżniczki. — Przykro mi kawalerze, ale nie masz racji, szukaj dalej swojej księżniczki. Następny mężczyzna, zawołał — Księżniczko, gdzie jesteś? — Tutaj kawalerze, powiedz jak wyglądam? Dało się usłyszeć kolejny wyidealizowany opis, na który młoda kobieta odpowiedziała – Przykro mi kawalerze, ale nie masz racji, szukaj dalej swojej księżniczki. I tak kolejni kandydaci próbowali odgadnąć wygląd księżniczki opisując ją słowami swojego synonimu piękna. Wszyscy dostawiali tą samą odpowiedź — Przykro mi kawalerze, ale nie masz racji, szukaj dalej swojej księżniczki. Aż w końcu pojawił się książę, który tak jak księżniczka nie chciał brać ślubu, ale namawiał go do tego ojciec. Do tego był nie w humorze i zawołał — Paskudo, gdzie jesteś? Przez chwilę zapanowała kompletna cisza, którą przerwała odpowiedź — Tutaj... panie... powiedz... jak.... wyglądam? Książę nie przebierał w słowach i opisał księżniczkę najpaskudniejszymi słowami jakie tylko można było sobie wyobrazić, pomyślał, że dzięki temu nie będzie miał najmniejszych szans u księżniczki. Zanim kobieta zdążyła odpowiedzieć, zadrżało, zaszumiało, zaświeciło, wszyscy stali się widzialni i nagle oniemieli. Okazało się ,że każdy był brzydszy od każdego i nie było tam nikogo, którego można było nazwać nawet trochę ładnym, chociaż sami siebie widzieli się jako piękne osoby. Tak została zdjęta klątwa niewidzialności, rzucona przez czarownicę, która przybyła kiedyś na zamek, a wszyscy szydzili z jej brzydoty. Księżniczka zobaczyła księcia, a on spojrzał na nią, oboje uśmiechnęli się krzywo. Widzialny już, brzydki król, zgodnie ze słowami swojej córki oznajmił: — Droga córko, ten o to kawaler bezbłędnie opisał twój wygląd, dlatego, też zostanie twoim mężem. Księżniczka nie protestowała, książę nie miał wyboru i musiał się ożenić, chociaż niechętnie. Ślub odbył się jakiś czas później, wszyscy goście z niesmakiem patrzyli na brzydotę innych, a nawet z niej szydzili. Na uroczystości była również czarownica, która wmieszała się w tłum, ona najgłośniej składała życzenia — Niech żyje para młoda! Z czasem między tymi dwojga, pojawiło się uczucie, zaakceptowali swoją brzydotę i uznali nawet, że są dla siebie piękni. I tak została zdjęta kolejna klątwa wiedźmy — klątwa brzydoty. Przystojny książę i piękna księżniczka, żyli dalej długo i szczęśliwie. Miłość nie szydzi z brzydoty, a nawet nie zna takiego słowa. W jej oczach wszystko jej piękne. Kochaj każdego sercem, nie oczami i pamiętaj o czarownicy, która potrafi rzucać klątwy.
    • @huzarc   dziękuję za ciekawy komentarz !!! pozdrawiam.   @lena2_ tak to już nasz świat poukładany jest.   dziękuję:) cieplutkie pozdrowienia:)     @violetta   dziękuję za śliczny wiersz :) @viola arvensis Violu. przepraszam za łzy :)   dziękuję za Twoje piękne słowa :)   dziękuję, że jesteś :)   @iwonaroma   faktycznie za dużo - dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę !!!   na przyszłość - będę uważał !   dziękuję i ukłony załączam :)   @Robert Witold Gorzkowski   Robert.   jeszcze nigdy nie dostałem tak emocjonalnie pięknego komentarza.   brak mi słów, więc tylko z szacunku  podziękuje !!!     @KOBIETA Dominiko. jesiennie na świecie i jesiennie w duszy mojej młodej :)   dziękuję:)  
    • @Annna2 a ja inspiracji:)
    • Nasze ciała zwłaszcza ramiona splotły się niczym Baobab.   Zetknęły się również dusze.   Nad wiecznym drzewem leciał anioł. Konary zahaczały niebo.            
    • kiedy zwolnić przykucnąć przyjrzeć się dokładniej temu co nas otacza nie gonić od rana po wieczór dać nacieszyć się zmysłom odpocząć odsapnąć nie dajmy się zwariować życiu przecież mamy tylko jedno jedno jedyne nam dane żyjmy pełnią księżyca zaćmieniem słońca kochajmy nie tylko siebie kochajmy też innych a będziemy szczęśliwsi gdy dojdziemy do końca  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...