Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jak widzisz na naszych scenach pogasły światła
znają już nas lepiej. znają nas na wylot
widzieli wszystko w internecie. nagich
kompletnie pozbawionych skóry

tak zaczynamy tęsknić i kończy się tragedia
bo chcę żebyś odeszła jeszcze dalej. ten dystans
zabił wszystko co możnaby nazwać człowiekiem

teraz będziemy wrogami bo nie chcę cię uświadamiać
że zbyt duża ilość krwi w moim systemie jest jedynym
powodem dla którego znowu mógłbym ci się wpieprzyć w życie

ukraść dzieci. zabrać je i gwałcić
widzę to na każdym kroku. to przypływ połykający
wspomnienia które wydają się mieć większe znaczenie
dla mnie niż dla ciebie. to wasza własna inkwizycja
wieczna lekcja oduczania sumienia

tv casualty tv casualty a ja mam ochotę być
jeszcze gorszym niż jestem. chce widzieć łzy
przyzwyczaić się do nich

chcę poznać kolesia który zamienił wodę w wino
chcę żeby zamontował mi filtr na kranie. pozwolił uwierzyć
że nigdy nie będę takim jakiego by chciał

Opublikowano

porwać, ukryć i hodować


światła nie gasną same
tęsknotę i odchodzenie można zatrzymać, ale twój pl i tak sam nie wie, czego chce
pl potrafi zdystansować się (prawie) do wszystkiego, ale nie tym razem
pl w ostatnim wierszu udowodnił już jak bardzo jest człowiekiem, nic teraz tego nie zmieni,
pl już uświadomił, więc po co pitu pitu, że nie chce?
największym wrogiem pla jest on sam
że zbyt duża ilość krwi w moim sytemie jest jedynym
powodem dla którego znowu mógłbym ci sie wpieprzyć w życie ---> tzn, że pl pije, żeby się nie wpieprzać? tfu tfu
przeraża mnie samoświadomość pla, przez którą rozpada się jak stary robot, tylko po co? dlaczego udaje, ze jest inny niż jest? czy myśli, że skoro nie zmieni tego, co jest dookoła - lepiej będzie wtopić się w tłum i rzygac na chodniki?
chcę poznać kolesia który zamieniał wode w wino
chcę żeby zamontował mi filtr na kranie. ---> interpretacje tego pozostawię bez komentarza, Bartek

kawał zajebistego wiersza, ale wolałabym go nie czytać

Opublikowano

pl ma nierówno pod sufitem to już wszyscy wiemy. a ty dobrze wiesz że duza czesc tych tekstów to pewne odreagowanie i własnie ten dystans. wiesz, czasem trzeba upaść zeby coś doceniać, a czasem am sie wrażenie że dobro oszukuje bardziej niż ta zła strona.

"że zbyt duża ilość krwi w moim sytemie jest jedynym
powodem dla którego znowu mógłbym ci sie wpieprzyć w życie ---> tzn, że pl pije, żeby się nie wpieprzać? tfu tfu"

nie, to znaczy ze jakby tej krwi było mniej nie byłoby już szansy komuś się wpieprzyć. ale to akurat jest kwestia troski - tylko napisanej w mój chorobliwie agresywny sposób

Opublikowano

twój pl powinien zatroszczyć się bardziej o samego siebie
inni sobie poradzą, on wie przecież jak

a czasem ma sie wrażenie że dobro oszukuje bardziej niż ta zła strona. -- bo dobro jest ukryte, chytre, trzeba je znaleźć, a zło wywala się na powierzchnię i dlatego jest bardziej widoczne, jawne i szczere, podobno, ale nie dam sobie za to reki uciąć, wiesz

a teraz uroczyście upuśćmy plom krwi

Opublikowano

mój pl sie o siebie troszczy własnie tym zdystansowaniem. zresztą to też jakaś forma tego jak pisałem jako kobieta - teraz jako 'poniekąd' skurwysyn. z empati, wczuwania sie i zobaczenia jak to jest. zainteresowania i urozmaicenia. zreszta w życiu zawsze są pewne okresy. kiedyś ktoś zabrał mi cząstke ukochanej nienawiści [w tym miejscu tego kogos pozdrawiam :)] a teraz ją w sobie spowrotem odnajduje. dobro i zło można sobie selekcjonować a nie stawać po którejś stronie.

Opublikowano

dzięki za powyższe objaśnienia, dużo daŁy.
może to zabrzmi gŁupio, ale nie wiem co napisać.
wiersz nadwyraz czytelny, na dobrym poziomie.
Olesia powiedziaŁa już wszystko. ja tylko pogratuluję

pozdrawiam autora i peela - Espena :)

Opublikowano

wiem wszystko. tego nie można było napisać inaczej.
napisałeś tak,że nic więcej nie potrzeba.
chcę poznać kolesia który zamienił wodę w wino
przypominam Ci, że i tak czułbyś nad nim wyższość -
- tak dla zasady :) chyba, że byłby kobietą :)

(wybacz: nie da się dzisiaj ze mną poważnie)
ale powtórzę raz jeszcze:
zajebisty

pozdr. a

Opublikowano

zaglądam już któryś raz z kolei i niestety za każdym razem odnoszę identyczne
wrażenie- Agnes wszystko już powiedziała czyli. a szkoda,bo w zasadzie nie ma
co się chwalić własną interpretacją, kiedy ta nie odbiega od tej Agnes :( niemniej
jednak utwór bardzo mi się podoba. np. za taki fragment notabene moim zdaniem
genialny :

'ten dystans
zabił wszystko co możnaby nazwać człowiekiem
'

no i świetna pointa. wszystko się kumuluje i wychodzi bardzo dobry, mocny utwór.

serdecznie pozdrawiam.

Opublikowano

ale żenada;
są tacy co piszą, że te bazgroły są dobre literacko - no nie, to żałosne - ludzie opamiętajcie się, bo przecież nie pisujecie tutaj sobie, żeby popierać się wzajemnie poprzez wygłaszanie głupot - ten utworek jest dramatyczną szmirą !

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



słuchaj mendo. nie masz zadnego autorytetu zeby twoje słowa brać do siebie. co więcej czytając twoje komentarze z których ileś tam można wywnioskować o twoich predyspozycjach życiowych twoja krytyka staje się śmieszna.

inaczej: bardzo sie ciesze że ci sie nie podoba.
Opublikowano

tera lub też kiedy indziej,
a tu mnie lekko oszołomiłeś, bo od kiedy to, i według jakiego rozumowania warto przyjmować do siebie tylko słowa autorytetów, inne odrzucając jako bez wartości,
to jest ciekawe spostrzeżenie o postrzeganiu rzeczywistości przez ludzi, bo wyobraxmy sobie taką oto sytuację, że jakiś młody człowiek zajmujący się amatorsko wszechświatem odkrywa szybko zbliżającą się do ziemi planetoide której nie zaobserwowały żadne "autorytety" astronomiczne,
ludzkość podejmuje kroki przeciwdziałające globalnej katastrofie, a ty?
ty, tera, siedzisz gdzieś na chodniku albo leżysz na kanapie i masz to wszystko w nosie, smiejąc się z głupiej ludzkości, że jakiś człowieczek bez autorytetu opętał ją żądzą uratowania życia na naszej planecie,
ale gdybyś kogoś bardzo kochał, tak bardzo, że chciałbyś aby ten ktoś żył, to czy byś nie zmienił swojej oceny sytuacji w kwesti autorytetu ?
nie bądź chłopcze bufonem ani nie uciekaj w megalomanię, życie jest bogatsze w różne jego barwy niż ci się teraz wydaje.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy wspomniana w tytule łączy się z czasem? Odpowiedź wydaje się być oczywistą. Popatrzmy zatem razem, Czytelniku. Najpierw w przeszłość, a kto wie - może zarazem do innego wymiaru? Tak czy inaczej: spójrzmy do świata istniejącego "Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce... " George Lucas najprawdopodobniej celowo pominął innowymiarowe odniesienie, chociaż Gwiezdna Trylogia jest cyklem filmów, stworzonych przede wszystkim z myślą o Przebudzonych. Co oczywiście nie przeczy prawdzie, że i Nieprzebudzeni mogą je oglądać.     Popatrzywszy, przenieśliśmy się zarówno w czasie, jak i w przestrzeni. Moc samoukryta istotowo tak w jednym, jak w drugiej, skierowała nas na Courusant, stolicę Republiki, gdzie Zakon Jedi miał swoją Świątynię, a Galaktyczny Senat swoją siedzibę. Jesteśmy na jednej z ulic miasta, zajmującego - czy też obejmującego - je całe. Zgodnie ze słowami Mistrza Jedi Qui-Gon Jinna, skierowanych w jednej ze scen "Mrocznego widma" do Anakina Skywalkera: "Cała planeta to jedno wielkie miasto". Rozglądamy się,  widząc...      Widząc wspomniane miasto, złożone przecież nie z czego innego, jak z przejawów kultury architektonicznej właśnie. Wieżowców, które nawet przy wysokim poziomie technologii budowlanej uznalibyśmy za niesamowite. Jesteś, Czytelniku, pod sporym wrażeniem. Może dlatego, że to Twoja pierwsza tutaj wizyta? Ja jestem pod trochę mniejszym; wędrowałem już z Przewodnikiem po światach-planetach jego galaktyki.    Gdziekolwiek sięgnąć spojrzeniem, wokół czy do  góry po ścianach budynków, jest bardzo czysto. Na wysokości piętnastego piętra znajduje się pierwszy - najniższy - poziom ruchu pojazdów powietrznych. Przesuwają się powoli, niemalże dostojnie, jeden za drugim w tę samą stronę w zbliżonych odstępach. Przeciwny kierunek ruchu urzeczywiatniany jest pięć pięter wyżej, na wysokości dwudziestego. Jeszcze wyższy, biegnący ukośnie do wymienionych, to już dwudzieste piąte piętro. Dźwięki emitowane przez ich napędy są tu, na ulicy, prawie nie słyszalne. Idąc  kilkadziesiąt kroków w prawo od miejsca, w którym znaleźliśmy się, a przyłączywszy się jakby pochodu wytwornie ubranych ludzi, docieramy do imponującego gmachu jednego ze stołecznych teatrów. Najwidoczniej trafiliśmy do świata kultury wysokiej, chociaż - co jest nie tylko możliwe, ale wręcz prawdopodobne - są tu też sfery (przestrzenie? dzielnice?) zamieszkałe przez osoby kultury niższej. Nadchodząca z przeciwnego kierunku postać o charakterystycznie zielonej skórze wydaje się być Mistrzem Yodą. Zatrzymuje się przy nas.     - Udajecie się na przedstawienie? - pyta głosem, brzmiącym dokładnie tak, jak we każdym z epizodów. Gdy tylko odpowiedzieliśmy, Moc - najpewniej według sobie tylko znanego powodu - przenosi nas bądź przemieszcza na Endor. Do porastającej całą jego powierzchnię puszczy, zamieszkałą z dawien dawna przez Ewoków. Których kulturę trudno, z racji etapu ich cywilizacyjnego rozwoju, zaliczyć do wyższej. Wygląda na to, że w naszej podróży mamy więcej szczęścia niż swego czasu Luke ze Hanem i Leią: napotkany tubylec okazuje się należeć do starszyzny miejscowego plemienia. Rozmowa przy ognisku, po wzajemnych prezentacjach, opowiedzeniu skąd pochodzimy i po ich, hałaśliwych co prawda, relacjach z niedawno stoczonej bitwy ze imperialnymi  szturmowcami, przechodzi do tematu kultury zwierząt.    - Zwróćcie uwagę na przykład na ptaki - zagaja jeden ze Starszych. - Trudno odmówić im pewnych zwyczajów, a nawet rytuałów, prawda? Taniec godowy... sposób budowy gniazd przez określone gatunki... ozdabianie tych pierwszych według osobistych pomysłów - których pojawianie się oznaczać może albo wyobraźnię, albo impulsy Mocy... wspólne dbanie o pisklęta..  wreszcie szacunek samców do samic - czy nie stanowią one przejawów kultury?                       *     *    *      Teraz spójrzmy w przyszłość. Odległą z naszego - obecnego punktu widzenia - bowiem rok dwa tysiące trzysta pięćdziesiąty minął sto dwadzieścia trzy lata temu, mamy więc dwa tysiące czterysta siedemdziesiąty trzeci. Śmierć jako jednostka chorobowa przestała istnieć,  a wraz z nią - czy też raczej przed nią - wyeliminowano starzenie się organizmu. Ludzie żyją jako wiecznie młodzi. I nieśmiertelni. Wizja z filmu "Seksmisja" została daleko w tyle. Setki, jeśli nie tysiące godzin badań i technologie medyczne doprowadziły do  przełomu, umożliwiając zaistnienie takiego właśnie świata. Bez względu jednak na to, czy jest to utopia, której istnienia pilnują członkowie specjalnie wyszkolonych oddziałów, czy taki świat może rzeczywiście zaistnieć - a może już zaistniał - w jednym z askończonej ilości wymiarów, kultura tamtejsza wyrasta wprost z ówczesnej - naszej. Wyrasta jako przejaw części ludzkiej natury, azależnej od czasu i przestrzeni. Od planety.  A nawet od wymiaru, o ile kultura stanowi cząstkę także ludzkiego - umysłu, ale i duszy. Azależnej od jakiegokolwiek organizmu, mało tego: wpływającej nań energią przeżytych doświadczeń.    Minął świat - a może jednak trwa? - przedstawiony w gwiezdnowojennych Trylogiach. To samo pytanie można postawić, albo żywić wątpliwość, odnośnie do starożytnych światów: chińskiego, hinduskiego, grecko-rzymskiego, lechickiego czy też słowiańskiego wreszcie. A może nie tylko ich?     Jakkolwiek jest, kultura płynąca z tego samego źródła, od którego pochodzą czas i przestrzeń, zdaje się mieć metafizyczny - w dosłownym znaczeniu tego wyrazu - charakter. Dlatego łączy z istoty swojej natury. I dlatego dzieli; tak samo jak prawda, z tego samego powodu. Światy duchowe, materialne i te funkcjonujące na przenikalnej przecież granicy. Świat ludzi i świat tych zwierząt, których poziom świadomości kieruje do tworzenia i utrzymywania zorganizowanych społeczności, jak na przykład pszczoły, bądź czy też oraz do zakładania rodzin.     Bowiem czy łączenie i dzielenie nie stanowią dwóch stron tej samej całości?      Kartuzy, 25. Listopada 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Smutek  Otwiera każde drzwi    A miłość  Ukrywa się    W leśnej gęstwinie    Co jest między nami  A co przeminie    Nigdy nie poznasz prawdy    Bo już nie otworzysz Żadnych drzwi   
    • jak to jest nikt nie wie do jednych kobiet stoi kolejka a innych nikt nie zauważa i mężczyzn powie pan tak to racja i mężczyzn   one takie zwykłe nijakie krzątają się w kuchni teatrze oni zwyczajnie przeciętni kran wymienią coś dokręcą cóż w nich jest takiego   inne na rzęsach stają tak długich że oczy zakrywają inni wciąż na siłowni twardzi prawie że ze stali mimo to kolejki nie ma   tylko ciągłe przyjęcie towaru
    • mam cię wszędzie, blisko, pewno, światłem, w mięśniach, dziś bez jutra. gdy bujamy się do techno, gdy szukamy czegoś w chmurach.   mam nadgarstki dogmatami rozświetlone słono, lepko. kogoś mamię? ktoś się mami, ktoś zlizuje z nich twą rześkość.   mam modlitwę rozpieszczoną pod językiem, a w niej ciebie. bliskość, pewność moją chłoną. zanim świt - pobędą w niebie.
    • @violetta czasami. Niektórzy. Dzięki za zajrzenie :)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...