Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na twoim poddaszu ćwierkają wróbelki
w południe gołębie skubią suchy chleb
pajęczyny są lekkie jak sen przybłędy
w twoim kapeluszu milczą małe ziarna

tak cię maluję jak stoisz przed lustrem
lub zakładasz pończochę na niezgrabną nogę
gdy patrzysz we własne odbicie
i zlizujesz oczyma pyłki światła

które przysiadły ci na wardze
na chwilę bo odlecą jak wróble
i znowu staniesz się czarno biała
gdy ten wiersz przestanie cię grzać

Opublikowano

Malowanie słowem...hm...dobra wizja i do treści zarzótów zero (no moze poświęciłbym jeszcze 1 zwrotkę na opis bohaterki), puenta słaba, może zwiąż to w jakąś klamrę z tymi ziarenkami... nie wiem, a reszta to już same plusy
pozdrawiam Jimmy

Opublikowano

"i znowu staniesz się czarno biała
gdy ten wiersz przestanie cię grzać"

Czyli bohaterka jest nieciekawą, mało barwną postacią, "pokolorowaną" tylko przez wiersz, który o niej mówi? Kim jest ta niezgrabna kobieta z poddasza, z ziarnami dla ptaków w kapeluszu, zestawiona ze snami przybłędy?
Ten obraz kojarzy mi się z "Małą księżniczką" F. E. Burnett. Taka nieco baśniowa postać. Ładnie opisana.
Ale rzeczywiście brak jakiejś sensownej pointy - nic z tego opisu nie wynika.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie zgadzam się z tobą. Kobieta może być jest skrytą i nieśmiałą osobą co dla innym może uzewnętrzniać się jako zimna, pozbawiona skrupułów, wredna jędza. Nie oznacza to, że nie potrzebuje ona bliskości drugiego człowieka "znowu staniesz się czarno biała/gdy ten wiersz przestanie cię grzać". Mieszka sama, nie ma do nikogo się zwrócić. Nie oznacza to że nie jest "kolorowa" wewnętrznie. Epitety w wierszu odnoszące się do jej osoby są dość subtelne i pieszczotliwe zarazem.

Wiersz super +
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Można i tak. Pewnie znajdzie się jeszcze kilka innych interpretacji, które dopuszcza treść wiersza.
Zgadzam się z Tobą. :-)
I pozostaję przy swoim. ;-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszyki dziękuję   @Alicja_Wysocka dzięki za przypomnienie Tuwima (Ptasie radio)
    • Miałam wtedy jakieś siedem lat. Chodziłam do pierwszej klasy. Mieszkaliśmy w Gdyni, w dzielnicy Obłuże. Któregoś dnia bawiliśmy się z rodzeństwem w chowanego – oczywiście na podwórku, bo na ulicę można było wychodzić tylko za pozwoleniem mamy. Nasze podwórko było całkiem spore. Był tam ogródek, jakaś szopka, w której tata trzymał różne ciekawe rzeczy – grabie, łopaty, a nawet siekierę! Był też kurnik, psia buda i oczywiście nasz pies – Lord. Wpadliśmy wtedy na genialny pomysł: schowamy się mamie! A niech ma – skoro tyle rzeczy nam zabrania, to teraz niech nas szuka! – Na pewno nas znajdzie i jeszcze skrzyczy, że ją denerwujemy – mówiłam. Ale co tam, ryzyko wpisane w zabawę! – Schowajmy się do psiej budy – zaproponował ktoś. – Ooo, to jest dobra myśl. Bardzo dobra! I tak właśnie zrealizowaliśmy nasz chytry plan. We trójkę – Grzesiek, Tomek i ja – wciskaliśmy się do budy. Pies patrzył zdziwiony, ale przecież nie mówi. Lord był duży, więc i buda była odpowiednio przestronna. Jakoś się tam upchnęliśmy. Cicho siedzimy, nie gadamy, bo wiadomo – zdrada przez śmiech to klasyk. W środku śmierdziało psem i kurzem, było duszno  i niewygodnie, ale czego się nie robi dla porządnej zabawy? Siedzimy jak trusie, aż zaczyna nam się nudzić. Nic się nie dzieje. I nagle – akcja! Słyszymy mamę, jak nas woła. Chodzi po podwórku, sprawdza furtkę, krzyczy coraz bardziej zdenerwowana: – No co jest?! Gdzie oni są?! A my dusimy się ze śmiechu – dosłownie. Zabawa życia! I wtedy pies zaczął szczekać. Najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej. Kręcił się, jakby sam nie wiedział, co robić. W końcu zaczął piszczeć. Mama podchodzi do furtki – nikogo. Na ulicy pusto. Dzieci zniknęły jak kamfora. Wreszcie zaniepokojona podchodzi do psa. – Lord, czego ci trzeba? Co się dzieje? Co chcesz, głuptasie? I nachyla się nad budą... – CO WY TAM ROBICIE?! WYŁAZIĆ MI NATYCHMIAST Z TEJ BUDY! CO TO ZA GŁUPIE POMYSŁY?! A ja, z pełnym oburzeniem, mówię: – To nie głupie pomysły, tylko pies głupi, bo nas zdradził! – Marsz do domu! – ryknęła mama. – Wszyscy do wanny! Zdjąć te śmierdzące ciuchy! No nie wiem, w co ręce włożyć z wami... Utrapienie z tymi dziećmi!
    • ,,Prawy zamieszka  w domu Twoim, Panie,, Ps 15    jesteśmy ...super  a inni  gdyby i oni byli tacy    świat byłby wspaniały    zła nie czynię  mnie nie dotyczy  odwracam się od niego  pływam w zadowoleniu  widzę dobro po swojemu  zadowalam swoje ja    prawość to nie slogan  to droga jaką szedł Jezus  warto ją dostrzec  i …iść    prawi ujrzą Jego oblicze  prawi dostaną wieczne życie   Jezu ufam Tobie    7.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański Pański 
    • @Annna2Albo bardziej, bo przecież można, nawet kiedy nie ma.
    • cisza po zmarłym bywa tak cicha że aż boli   jest niewidzialna a mimo to ją wyczuwamy   boimy  się jej lękamy czy nie przemówi   taka cisza jest  trudna bo  płacze
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...