Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

a mje to ony
drażni
na zielniku tesz sie nieznam
tych nagietek
i pomarńczowych jakiś
mimo pod jakimś urokiem wiersza jestem
że nieistotny staje sie stosunek do ony i daleki uwadze
dawno nie czytałem takiego dziewczęcego tekstu
i żeby to był dobry tekst
no poetycki
hm

tek
zakochałem się ;)

Opublikowano

.
.
.
Albo się wykaż odmiennym konceptem,
Nie rezygnując z zachwytu nad bają.
Niewiasty szukaj, która swym afektem
Autora baji może sobą zająć,
Dzwoniąc do niego w oranżu lub plusie.
Czy będzie umiał kiedyś od niej uciec?

:)))

może lepiej nie bo kto baje będzie pisał?

pozdrawiam serdecznie Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Stefanie, pewnie te Polesie niedługo jeszcze będzie
a ja pamiętam "miodowe sońce" ściekające na pajdę
ziemi, z któej strużkami ciche strugi i kolana wstydliwych
rzek i kiełki ryczących (nie szumiących) zielsk i wiatr
przyjaciel diabła,
ech ...
olchy ni w korę czy pień
nic z nich nawet cienia cień

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jacku - poezja zaczęła się od bajdy, hihihhi
ktoś kogoś nabrał na wyobraźnię
i pewnie głowę uciąć dałby
że w bajdzie wszystko najwyraźniej
jest czymś o niebo i o górę
o rzekę, las, burzową chmurę
lepsze, znaczniejsze
tak powstały wiersze

hihihi, stąd też jeśli mnie zabraknie
przyjdą następni, napewno z cudowniejszą poezją,
bom ja? cóż
ukonik i pozrdówka MN
ps. dzięki Jacku - teraz jestem w P a jak byłem w O. to lepiej nie gadać
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




:-))) Podpisuję się pod tym obiema ręcami! Czytelniczki - trzymajcie się
z dala od żywiołowego komentowania wierszy Messalina
bo wkrótce nie będziemy mieli co czytać.

Pozdrawiam.

hihihihi, czy Ty czasem nie jesteś strażnikiem, hihihi
ok - to ja też będę strażnikiem - będzie nas dwóch

z ukonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



do midasa
jak do lasa, hihihihihi


z ukłonikiem i pozdróką MN

ps. dopiszę, hihihi, że to mój 5555 koment, hihihihihihihi

dopisek to za mało! napisz o tym wiersz!
;J

wiersz o piątkach?
hihihi czy o midasie?
z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. a może o wszystkim naraz?
Opublikowano

Messalin!
te bez względu na niebezpieczeństwo
jęło z grud znosić, bo potrzeba wielka
i w pomarańczu ubzdurało męstwo,
byłoż od rana do wieczora zerkać
i skubać z siebie zżółkłą nieco skórę,
bo kocha, szlocha, lubi czy szanuje?

Już nie będę skubać -słowo!
Mówiąc poważnie, miałam nadzieję ,
że kiedyś powstanie bajda z nagietkiem.
A od bajdy już nie uciekniesz,
bo ładna z Was Para.
Pozdrawiam słonecznikowo,
....a i jeszcze Plusowo.
Ukłaniam się ślicznie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ok - Marlett - brakuje mi jeszcze jednego rymu, hi
może za chwilkę, może jutro, jajć, mam tyle roboty
dziękuję za nagietka - jam zwykle olchą, a raczej
jej pniem, hi, słoneczko w słoje świeci

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

hiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
zalatany człowiek taki
ostatecznie jak wierszy nie wydadzą to może słownik MN
Ciechanów - prawie stolica (kiedyś)

mopek - syn mopa to być musi

a "napewno" - na pewno
pono - tak ten słownik co go mam rzecze

ale mi dzwoni , że nie tak dawno zmienione!!!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Myszkę powiesiłam, taka urocza jest:) niech sobie wisi:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Rafael Marius pleść wianki to każdy powinien umieć :)
    • Wchodzi on - Polityk- Polityczna Tłusta Świnia Koronkowa, kłamstwem nabłyszczony, wykarmiony na ludzkiej cierpliwości jak monstrum z promocji, które zjadło cały kraj i jeszcze pyta o deser. Skóra mu świeci jak szynka premium namaszczona budżetem, oczy lśnią krzywdą smażoną na głębokim oleju publicznych pieniędzy. Półki szepczą między sobą, drżąc jak przeterminowane sumienia: „Patrzcie! To ten, który otłuścił się na ludziach tak bardzo, że wózek go nienawidzi!” On nie idzie. On płynie - lawina krawatów, biurokracji i tłuszczu władzy. Każdy jego krok  skrzypi jak konstytucja po setce poprawek, wózek jęczy jak urząd pod jego cięzarem. Chipsy padają na kolana - bo wiedzą, że jego spojrzenie ma kalorii więcej niż one same. Jogurty płaczą w kubeczkach: „Nie zabieraj nas, panie, my jesteśmy tylko mlekiem, nie obietnicą!” Ser żółty topnieje, tworząc kałużę chciwości, gęstą jak miód z komisji śledczej. Banany wyginają się w paragrafy i paragrafiki, chcąc wyglądać bardziej praworządnie. Kiełbasy drżą jak wspomnienia budzetów, które „zniknęły przez przypadek” w jego kieszeniach - kieszeniach z czarnych dziur, zdolnych wciągnąć nawet dobre intencje. Kasjerki patrzą na niego jak na zjawę z zamrażarki moralności. Skaner nie śmie go zeskanować. Paragon, dotknięty jego palcem, zwija się w Ewangelię Znikającego Rabatu. A mop klęka i staje się Berłem Posadzki Zniewolonej - narzędziem jego foliowego panowania. Reklamówka otwiera swoje plastikowe usta i błaga: „Panie… nie wsadzaj mnie tam… już tylu przede mną nie wróciło…” Ryby w lodówkach zaczynają śpiewać psalmy o złodziejstwie, bo wiedzą, że dziś on jest ich jedynym świętym i jedynym katem. Puszki kukurydzy stukają jak zegary politycznej degradacji, ogórki w słoikach drżą jak ręce premiera po trudnym oświadczeniu. A on? Śmieje się. Śmiechem tłustym, wypasionym, jakby każda złotówka zamieniała mu się w dodatkowy plaster boczku. I ten śmiech przesuwa regały, gasi neony, sprawia, że butelki oleju ronią łzy kwasu tłuszczowego. Gdy bierze wózek -  ten klęka. Gdy wchodzi na dział z pieczywem -  bułki sypią się jak nadzieje narodu. Gdy przechodzi przy kasie, torty mdleją ze wstydu, a mleko zastyga w bieli czystej żałoby. I wtedy ludzie  - zwykli ludzie, z pustymi koszykami i wypłukaną godnością - patrzą na niego jak na tłuste nadużycie w ludzkim garniturze, na kulę chciwości, która zjadła wszystko, co dobre, i nawet nie beknęła. Patrzą i mówią szeptem, by nie usłyszał: - Chryste Panie… my naprawdę płacimy na tego durnia? A potem wybuchają śmiechem - takim mocnym, tak szczerym i bolesnym, że aż torty zaczynają klaskać, reklamówki mdleją, a chipsy śmieją się same z siebie. Bo groteska jest tak wielka, że aż pęka w szwach, a prawda tak tłusta, że nie da się jej zmieścić w żadnym koszyku.                
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ślicznie.     Rozumiem. A dla mnie to nostalgiczne wspomnienia z dzieciństwa. Ja też potrafiłem pleść wianki i nie tylko dla moich sympatii.
    • @Marek.zak1Nie wiem, czy dobrze sobie wyobrażam, ale zaczynam już widzieć podwójnie. :) W każdym razie - na pewno mieszka tu duch. :) 
    • ukryte kapcie bose stopy na mrozie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...