Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Refleksji z tego utworu można wyciągać mnóstwo, nawet nie trzeba się wysilać. Warto otwierać się na nowe gatunki Szanowny Panie Krzywak, a nie gnuśnieć w swoim wyobrażeniu doskonałej poezji.
Rozczaruję Pana - nie ma takiej, a jej poszukiwanie to głupota a nie warsztat.

  • Odpowiedzi 65
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

A właśnie Panie Krzywak, skoro taki z Pana pedant formy i warsztatu, to proszę mi powiedzieć skąd zaczerpnął pan słowo "nikomukolwiek"? (Nie staram się być złośliwa, pytam z ciekawości)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Niech to sobie tak pani tłumaczy. Ale niech pani sobie nie dośpiewuje treści do własnej, beztreściowej bazgraniny. To, co pani tworzy, nie jest nowym gatunkiem, tylko naszą starą znajomą, toporną i nieudolną grafomanią. Rymy jak z przedszkola, treść prosta jak budowa cepa (nie wiem, czego tutaj nie można zrozumieć, pani sobie zbytecznie pochlebia), a język prosto z piaskownicy. Jeżeli oczywiście zdobędzie pani za to Nobla, wpiszą panią do podręczników i dziatwa będzie analizować włosy na klacie taty - to ja gratuluje. Na razie jednak ja oceniam, ja mam do tego prawo i takie jest moje zdanie.
A doskonała poezja - pani dopisuje mi treści, wystarczyłby chociaż poprawny, dobry tekst i nie byłoby całej dyskusji. Nie przekona mnie pani, niestety - ten tekst to hańba i tyle. I choćby nawet tysiąc milionów pisało, że fajne, to ja nie muszę - bo, znowu powtarzam, jak się mylę to ja wyjdę na osła, prawda?
A co do drugiej kwestii - spacja mi się nie docisnęła, psze pani.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Niech to sobie tak pani tłumaczy. Ale niech pani sobie nie dośpiewuje treści do własnej, beztreściowej bazgraniny. To, co pani tworzy, nie jest nowym gatunkiem, tylko naszą starą znajomą, toporną i nieudolną grafomanią. Rymy jak z przedszkola, treść prosta jak budowa cepa (nie wiem, czego tutaj nie można zrozumieć, pani sobie zbytecznie pochlebia), a język prosto z piaskownicy. Jeżeli oczywiście zdobędzie pani za to Nobla, wpiszą panią do podręczników i dziatwa będzie analizować włosy na klacie taty - to ja gratuluje. Na razie jednak ja oceniam, ja mam do tego prawo i takie jest moje zdanie.
A doskonała poezja - pani dopisuje mi treści, wystarczyłby chociaż poprawny, dobry tekst i nie byłoby całej dyskusji. Nie przekona mnie pani, niestety - ten tekst to hańba i tyle. I choćby nawet tysiąc milionów pisało, że fajne, to ja nie muszę - bo, znowu powtarzam, jak się mylę to ja wyjdę na osła, prawda?
A co do drugiej kwestii - spacja mi się nie docisnęła, psze pani.

Najdroższy Krzywaku!
Miły mój, mam wrażenie, że się nieco unosisz, zupełnie niepotrzebnie. I równie niepotrzebnie jad okapuje Ci z siekaczy. Tekst nie jest hańbą, a ja Cię Luby szanuję bardzo. Przed chwilą pozwoliłam sobie przeczytać Twój ostatni utwór. Nie dererwuj się tak bardzo przy stukaniu w klawiaturę, Oczęta Ty moje, i spokojnie wciskaj te spacje i inne. Czekam z niecierpliwością na Twój kolejny wiersz. Ślę tysiące pocałunków - Twoja Mała Tancereczka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kto takie wiersze pisuje
ten się w poezji lubuje
jak pięknie sobie rymuje
i rytm wiersza też czuje
czasem wszystko popsuje
na jednym rymie bazuje

więc zmieniam rym wierszy
i będę najszczerszy
że Migdał nie pierwszy
a czepia się wierszy

niech dwa bełty walnie
i powie zwyczajnie
że piękne genialne
oralne analne
a nie jet banalnie

bo rap p o e z j ą jest


pozdrawiam Jacek
Opublikowano

Kłutnia Tancerska z Krzywakrzakiem!
no ładnie...

może byłem o drobinę bezczelny traktując tam prawie na samej górze pana K. jak potraktowałem, bo zdaję sobie sprawę z tego, że pan K. jest wprawionym i doświadczonym poetą...
A o co mi chodziło, Tancerko, musiał bym poczytać troche twoich wierszy, żeby móc stwierdzić czy wolno ci tak pisać,
bo jeśli ktoś kto nie umie
pisać pięknie
z super rymem
pięknym dźwiękiem
malować pędzel,

to jak stworzy dziecięcy bazgroł, to tak jak by nic nie stworzył...

ale jak ktoś
ze słowa kamień
które rozmnoży w nieboskłony
uciocha w trzyściany
by ułożyć w kwadraturę ogniowego koła!
zbuduje katedrę
dodając do tego odrobinę swojego kamiennego serca,

to gdy już będzie odpoczywać
może sobie pozwolić na małe maźnięcie pędzlem po cegle
by pozostawić na niej swoje imię...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zawsze się zastanawiam, co piszę. A Ty, Mądralo??? Przeczytałam też ten Twój wiersz, do którego odsyłasz jak do arcydzieła filozoficznego. Na mnie ten utworek robi tylko takie wrażenie, że Autorowi zdało się, iż wszelkie rozumy pozjadał i że tylko wiersze w jego stylu są godne czytania. Wiesz co? Zaczyna mnie poważnie wkurzać Twoje przemądrzalstwo! Za kogo Ty się uważasz? Za jakąś wyrocznię? Za znawcę z patentem i stempelkiem na łbie? Woda sodowa uderzyła? Słaba główka? Masz prawo do swoich ocen, ale inni też je mają - i Tobie nic do tego! Poziom kultury Twoich komentów, apodyktyczność, jedyniesłuszność oraz zadzieranie nosa niczym polityk z PiS-u - to już pospolita kompromitacja, czyli kompromitacja wszechogromna!
PS. Miałam do niedawna znacznie wyższe mniemanie o Tobie. Tym bardziej jest mi przykro i jestem wkurzona Twoim mędrkostwem.
O właśnie, o to chodzi. Bo ja na ten przykład uważam, że Tancerka zrobiła postęp w porównaniu do swich poprzednich wierszy - i chciałam zaznaczyć w swoim pierwszym komentarzu, że to dostrzegłam i doceniam. Bo bez względu na poziom tego wiersza - postęp jest na pewno. A więc, Tancerko - pracuj dalej, trenuj, pisz i czytaj, a będziesz pisać coraz lepiej.
I słuchaj konstruktywnych, życzliwych krytyk. A wymyślaniem i szyderstwami się nie przejmuj.
PS. Twój wiersz został pochwalony nie tylko przeze mnie i Stehra, ale i przez Flambira - nie wiem, czy to zauważyłaś.
Opublikowano

eh... przepraszam, nie wkurzajmy się teraz wszyscy tak na siebie...

ten link był po to żeby pokazać że to nie problem pisać z rymem i to jeszcze jakoś konkretnie,
ale nie każdy też może sobie pozwolić na byleco...trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć sobie, że utwór jest beznadziejny...

może i radykalizm niektórych oceniających jest zbyt radykalny(że znowu użyję tego wyrazu)

ale często mają rację...

a jak chcecie się ostatecznie pocieszyć, to mozecie sobie powiedzieć, że dzięki opozycji do takich nauczycie się pisać...

przynajmniej można powiedzieć że ja tak się nauczyłem... ale czy umiem to musicie sami ocenić...

Opublikowano

bosze, nie nazwał bym tego wycofywaniem się...

podoba mi sie ten wiersz, tym bardziej ze ostatnio poszukuję formy odpowiedniej do tematu i w ogóle...

ale nie sądziłem ze swoim pozytywnym komentarzem wzbudzę taką kłutnię...
bo może radykalizm kolegi K. jest czasami przesadzony(tzn. za mało pomaga tym co piszą oceniany wiersz) to sam swoją tfÓrczość (że tak to nazwę) zbudowałem na takich właśnie ludziach(albo bardziej opozycji do nich)

czyli mimo wszystko coś im zawdzięczam :P

Opublikowano

Nie sądzę, żebyś wzbudził kłótnię swoim komentarzem. Przyczyna kłótni jest inna. :-)
Twoja postawa drastycznie zaprzecza sygnaturce, jaką sobie zapisałeś pod nickiem. To dobrze! Skrajność to zawsze przesada i fałsz, a ponadto od skrajności już tylko jeden krok do obsesji i paranoi - czyli choroby psychicznej. ;-)))
Jeśli czyjaś radykalna nagacja daje Ci bodziec do doskonalenia warsztatu, to dobrze - jesteś bardzo silny psychicznie. Ale większość ludzi reaguje na skrajne, szydercze krytykanctwo zniechęceniem do dalszych wysiłków - i większości radykałów właśnie o to chodzi. (W tej chwili mam na myśli głównie szyderczy i apodyktyczny wierszyk Tali Macieja, do którego odsyła nas linkiem, jakby to była wyrocznia i jedyna wykładnia zasad poetyki).
Pozdrawiam.

Opublikowano

Oxywio, zrozum nie robię tego złośliwie. Mój „manifest” nie jest żadną wyrocznią jak pisać, jest tylko przysłowiowym uproszczeniem sprawy. Po przeczytaniu kilku tysięcy gniotów, wpisywanie któryś raz z kolei konstruktywnych uwag jest już po prostu nudne, zaglądam pod wiersze tancerki i jak pisała gnioty tak dalej na tym poziomie gniotów się utrzymuje. Moja riposta do ciebie powstała w momencie kiedy zauważyłem poklask pod czymś takim to już nie wytrzymałem,

Ludzie!!! mamy przecież dział dla początkujących jest i warsztat, tam przecież elaboraty konstruktywności powinny być pisane, a nie tutaj gdzie człowiek wracając z pracy ma ochotę przeczytać dobry wiersz i podkreślam słowo DOBRY wiersz, ja sam umieściłem z pełną premedytacją i po pewnym czasie zaledwie kilka wierszy w dziale Z, zawsze się zastanawiając czy aby dobrze robię bo doskonale sobie zdaję sprawę z tego na jak niskim poziomie moja poezja stoi

Ale w momencie kiedy wiedzę coś takiego, że ktoś permanentnie zaśmieca gniotami forum, to mnie szlag trafia, a jeszcze do tego, że ktoś inny to pochwala.

Oxywi pisałaś o tym, że trudno jest zrymować kilka kolejnych wersów ze sobą,a przecież to proste jak budowa cepa, pisałaś o tym, że rymy są dobre, sorry ale takie zabiegi jak tata tata =zarośnięta włosem klata i inne przekąski to jest po prostu żenujące

p.s i nie życzę aby mnie porównywano do pis-u czy jakiś tam zarozumialców, wyraziłem tylko subiektywizmy ,a całość była pisana tylko i wyłącznie w obronie POEZJI I DOBROCI


pozdrawiam

Opublikowano

Kochani moi,
Tym którzy mimo wszystko mnie wspierają, jestem szalenie wdzięczna. Ale odbiegamy od tematu, więc może czas na szczerą spowiedź. Otóż:
1. Utwór jest luźną zabawą ze słowem
2. Porusza tematykę, którą trudno z reguły ubrać w ciekawą formę
3. Tytuł sugeruje, że nie jest to poważne arcydzieło, więc nie ma się co przyczepiać do włosów na klacie taty
4. Kiedy go przeczytałam, po napisaniu uznałam, że jest dobry, nie powalający ale - dobry, i nie wycofam się z tego choćby niewiem kto mi zarzucał kicz, kompromitację, bla bla bla, etc etc
5. Cieszę się, że wywyiązała się ta dyskusja, bo poruszono na niej ważny temat krytyki i oceniania
6. Życzliwych uważam za swój obóz, umiarkowanych szanuję za komentarze, a radykałów jak zwykle w duszy wyśmieję, bo trzeba być elastycznym.
Reasumując - uważam, że było dosyć intersująco, i mniej więcej poznaliśmy swoje toki myślenia.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zajadły i okropnie przepojony wszechwiedzą i rozgoryczeniem, że musi się Pan stykać czasem z tak ohydnymi tworami? Trochę wiecej tolerancji i pokory. W obronie poezji i dobroci? Pan nie jest mesjaszem poezji, więc proszę dać spokój z prawieniem takich banałów, bo jak myślałam, że Pan jest poważnym człowiekiem, tak teraz już wątpię. Proszę więc nie czytać moich utworów, jeżeli są niegodne Pańskich oczu, i wprawiają jedynie w zniesmaczenie. To jedyna rada, żeby mógł Pan egzystować milej i spokojniej. Pańska krytyka była sensowna jedynie na początku - nie podoba się? No jasne, przecież nie musi. Ale dalej to już zwykłe zacietrzewienie.
Opublikowano

Droga Autorko, wydaje mi się, że też nie wykazuje się pani zbyt wielką pokorą, która niestety jest podstawą w poezji. na tym forum było już wiele takich dyskusji, może zbyt wiele, jest pani tu jednak za krótko, żeby o tym wiedzieć i staje się to już po prostu nudne i męczące. kurczowo uchwyciła się pani kilku pochwał a agresją odpowiedziała na krytykę. jednak rozwój opiera się na tym drugim, choć nie zawsze jest to przyjemne. wiersz powinien się bronić sam a ilość komentarzy pod nim, wcale nie świadczy o jego (dobrym) poziomie. i nie chodzi tu o to co się komu podoba czy też nie. nie ma pani pojęcia o poezji, nawet tej, którą się omawia w liceum. jeśli jednak uważa pani, że pani poezja jest dobra, to proponuję ominąć serwisy poetyckie, które cechują się tym, że ktoś krytykuje, ktoś chwali i daje rady, a od razu uderzyć do wydawnictw. życzę powodzenia.

pozdr. a

Opublikowano

Tancerko jak dawałem ci w miarę konstruktywne rady, to plułaś nimi na lewo i prawo , jak pisałem że mi się nie podoba, to ripostą było abym więcej nie zaglądał bo i tak cię nie obchodzą krytyczne komentarze, że i tak wystarczy ci byle jakiś klakier który zrobi poklask, teraz piszesz postulaty pod kiczem wmawiając czytelnikowi ,że twoim zdaniem to dobry kicz. I nie jestem wszechwiedzący, zabaczysz posiedzisz tu trochę, nabierzesz dystansu do własnej twórczości, poczytasz wiersze nowych coraz to nowszych i wtedy wrócisz pod ten wiersz i zrozumiesz moje zażenowanie.

podkreślam raz jeszcze iż to kicz nad kicze
a na kicze reaguje ja przeważnie biczem
chociaż człowiek w duszy z natury jest poważny
więc to co ci tu piszę to sarkazm nad sarkazmy



pozdrawiam z uśmiechem

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Droga Pani, jestem tu dłużej niż się Pani wydaje, i mogę zaręczyć, że komentowała Pani wiele moich wierszy nawet o tym nie wiedząc. Więc prosze się uspokoić i nie odgrywać znawczyni poezji. I to nie ja jestem tutaj agresywna proszę Pani, zdecydowanie nie ja :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.
    • @Rafael Marius Rafał ja lubię swoje piosenki. Lubię je i lubię każdą z nich. Jest to nieco bezkrytyczne przyznaję, ale istotnie lubię te teksty. Wiadomo jedne gorsze, drugie lepsze, trzecie nijakie. W dodatku z podkładem AI, a to zupełnie nie to samo. Ale nie przeskoczysz. W ogóle świat nie bardzo chce żebyś to przeskoczył :) Taki lajf już. 
    • @Rafael Marius będę tęskniła :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...