Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
niczego nie wolno koloryzować wprost
- nawet kobiety

...
wiesz Monet też był nieśmiały
impasty chował po kieszeniach
gdy farba spływała wstydem
okrywał kobietę

przy zachodzie słońca
Maja ziewała w ucho

naga
pędzla faktura
gdy pejzaże trzaskają pointylicznie

sutkami
...

boleśnie skrzą się kolory
na płótnie twojej skóry
Opublikowano

nic dodać nic ująć - obraz mi sie pojawił przed oczami i to bardzo precyzyjny.
bez zbędnych słów, tych wrogów poety.:P
poza tym lubię gdy ktoś reinterpretuje postacie z historii (czy sztuki czy nie). zawsze to coś sympatycznego.
dzięki za wiersz.

Opublikowano

pamiętam Moneta z d'Orsay, wtedy robił wrażenie, kiedyś chyba większe niż dzisiaj, ale sentyment pozostał. mam pytanie odnoście kursywy: Twoja? bo ładna :) chyba całość też do mnie przemawia, bo wróciłam tu.

pozdr. serdecznie/a

Opublikowano

Darfusity:ciesze sie że trafiłam obrazowo:) dzięki za pozostawiony ślad

Stanisławo: oby tylko nie spłyneła ta wypocina zbyt szybkO:)

Ewo: dzięki za pochwałe i za plusik:)

Kasiu: mam sentyment i do Moneta i do Mai, choc szczerze przy tej drugiej bardziej zawsze niz sam obraz intrygowała mnie jej "instytucja" Dzięki ze wpadłas

Premierze; ta strofa która wlasnie wyszczegolniłes wydawała mi sie najlepsza i przyznam ze to ona była zalażkiem całosci-ciezko wiec bedzie mi poprawic zalazek-niemniej dzieki ze wpadłes

Aga: moja moja;) miło że wróciłas i taki odcisk łapki komentarzowy został , a Monet: nenufary -tak to moje najbardziej sentymentalne skojarzenie

Dzięki za wszystkie komentarze i poświecony czas
Pozdrawiam
Agata

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Już tytuł zwiastuje smakowitą zawartość.   Wydaje mi się, że jądrem tego wiersza są zioła (lubczyk, pietruszka, seler), jako łącznik między rzeczywistością liryczną i kulinarną, między tym, co materialne i duchowe. Oznaczają one zmysłowość (zapach, kolor), która poprzez funkcję sensoryczną otwiera się na świat symboli. W końcu to z doznań zmysłowych nasz mózg rekonstruuje obraz świata.
    • To mi przypomniało dowcip. W pewnej wiosce wydarzyła się powódź i woda zaczęła zalewać domostwa. Jeden człowiek wlazł na dach swojego domu i zaczął modlić się do Boga, błagając o ocalenie. Po jakimś czasie do zalanego domu przypłynęła łódź, a kierujący nią człowiek zawołał: - Hej ty, tam na dachu, zejdź, to cię uratuję. Gość z dachu odkrzyknął. - Nie trzeba, mnie uratuje Pan Bóg. I dalej zaczął się modlić. Po kwadransie przypłynęła druga łódź i sytuacja powtórzyła się. Po półgodzinie przypłynęła trzecia łódź, lecz facet na dachu wciąż odpowiadał, że nie potrzebuje pomocy, bo Bóg na pewno go wysłucha i ocali mu życie. W końcu woda powodziowa podniosła się jeszcze wyżej, i człowiek z dachu utonął. Po śmierci, gdy już trafił na Sąd Ostateczny, zaczął się awanturować z Panem Bogiem: - Dlaczego mnie, Boże, nie uratowałeś przed powodzią, gdy się tak do Ciebie modliłem, tak Ci ufałem!? A na to Pan Bóg: - Jak to!? Toż wysłałem do ciebie trzy łodzie, a ty z żadnej z nich nie skorzystałeś!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Wiatr wieje, dokąd chce. - cytat z Biblii. Jeden z kluczy do wiersza.   Pierwsza cząstka utworu może odnosić się do Ukrzyżowania, a jeśli ze św. Janem Ewangelistą powrócimy do początku Wszystkiego i do sprawczej mocy Słowa, to uwięzione  (w ciele umierającego Zbawiciela) słowo jest dopełnieniem tego cyklu, końcem, ale i początkiem. Jednocześnie wiatr (duch, boskość, omnipotencja) staje się wektorem nadziei na życie, trwanie, stabilność świata. Wyobraziłem sobie Słowo jako znak, który należy do materialnej części rzeczywistości, i jego sens, niesiony wszechmocnym powiewem (rzeczywistość duchowa); na tym klasycznym semantycznym dualizmie można oprzeć interpretację nie tylko wiersza, ale całej koncepcji Genesis, a także zwycięstwa życia nad śmiercią.  
    • Świetnie napisany. Uśmieszek w tekście - sympatyczny signum temporum. Puenta wieloznaczna, ułożona wielowymiarowo (a to niełatwa sztuka, biorąc pod uwagę, że chodzi raptem o trzy słowa), może być nawet zinterpretowana w duchu chrześcijańskim (jestem tego prawie pewien). Pustka lub chaos moralny to diagnoza oczywista w aktualnej rzeczywistości. Kiedy widzę popisy antyreligijnych szyderców, to zawsze przypomina mi się wiersz Szymborskiej Ostrzeżenie:   Nie bierzcie w kosmos kpiarzy, dobrze radzę. (...)   To tak a'propos twojego do góry nogami.      
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Nie miało być czasem bez tego drugiego to?   Pozdrowienia od Telimeny.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...