Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
nic tak nie smuci jak niemożność w cztery oczy

kiedy spoglądam w czarne litery
nie niosą one żadnej radości
ty śpisz w najlepsze wiedząc dlaczego
śnisz nie o wiśle - pełny sprzeczności

nie mogę usiąść z tobą do łodzi
jak już to kiedyś miałam w zwyczaju
i tylko liczę na resztki wspomnień
z cichych wędrówek po naszym (k)raju

jeśli nam dane żyć na zakolu
gdzie mrok otula wspólność tajemnic
a ćma naoczny świadek istnienia
stańczyła walce w płomieniu świecy

więc pytam
dlaczego rzeki nierozpoznane
płyną łzami słonymi do źródła
w sobie można zamknąć marzenia
.....

z tej tęsknoty ogromnej wychudła
Opublikowano

trzeci wers z czwartym trochę mi zgrzyta.
no i czwarty chyba zgubił zgłoskę.
za pierwszym czytaniem rymy jakoś
w ogóle mi umknęły.dopiero za drugim razem...
pragnienia-marzenia,etc.hmmm...
a zresztą co się będę czepiać,skoro wcale
mi to nie przeszkadza.tylko biadolę bez sensu.
podoba się.
pozdrawiam.

Opublikowano
nic tak nie smuci jak niemożność w cztery oczy

kiedy spoglądam w czarne litery
nie niosą one żadnej radości
ty śpisz w najlepsze wiedząc dlaczego
śnisz o vistuli - pełny sprzeczności

nie mogę usiąść z tobą do łodzi
jak już to kiedyś miałam w zwyczaju
i tylko liczę na resztki wspomnień
z cichych wędrówek po naszym (k)raju

jeśli nam dane żyć na zakolu
gdzie mrok otula wspólność tajemnic
a ćma naoczny świadek istnienia
stańczyła walce w płomieniu świecy

gdzie jest
zapytam źródło rzeki pragnienia
dlaczego płaczą nierozpoznane
w wodzie można zamykać marzenia
czy razem jeszcze będzie nam dane


tak mi się wymyśliło
+++
jak dla mnie
Opublikowano
kiedy spoglądam w czarne litery
nie niosą żadnej radości

śpisz w najlepsze
wiedząc
dlaczego śnisz nie o wiśle
pełny sprzeczności

nie mogę usiąść z tobą
do łodzi jak kiedyś miałam w zwyczaju
tylko liczę
na resztki wspomnień z cichych wędrówek
po naszym (k)raju

jeśli nam dane żyć
na zakolu gdzie mrok otula wspólność tajemnic
a ćma naoczny świadek istnienia
stańczyła walce w płomieniu świecy

to pytam dlaczego rzeki nierozpoznane
płyną
łzami słonymi do źródła
w sobie można zamknąć
marzenia


jak zwykle dziekuję za wiersz
kosmetykuję jak przystało na dawnego Tomusia ;)

wieczności.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Witam - ciekawie piszesz -                                                       Pzdr.
    • Witaj - podoba się -                                            Pzdr.l
    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...