Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

kserokopia i krzyk ślepego człowieka


Patryk_Nikodem

Rekomendowane odpowiedzi

szklane drzwi o świcie. tylne wejście
suche powietrze i ruchy ust w próżni
martwa fonia. zakłócenia w pajęczynie
telefonów. metro jak dreszcz pod ulicą
oddech samolotów całujących chmury
kurwa leżę tu sam.
sosny trawa h2o i zapachowe płuca lata
tulipany spalenizna w kuchni diabła
mydlane duchy łapią moje sny. szpitalne
słuchawki w uszach. czuję rzeki cudzych
dłoni. lupy całego świata. czarno biała
klisza. kserokopia na językach

jaskółki tańczą ponad słońcem
jaskółki tańczą ponad słońcem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do jednego się Patryku doczepię:

jaskółki tańczą gdy się zbliża deszcz
pamiętam jak siedziałem (z kumplem) na jednym
z mostów pod Przasnyszem i nam
jaskółki kołowały przez most, pod
mostem, nad mostem, wokół nas

proponuję "dzierzby" - to takie ptaszki,
których u nas mało, a jak już są to nieźle
potańcowywują

z ukłonikiem i pozdrówką MN

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym powiedziała, że krzyk głuchego człowieka, bo: ruchy ust w próżni i martwa fonia.,
zupełnie inaczej to zapisałeś niż w poprzednich tekstach, więc jest pewne novum, i mnóstwo obrazów, skojarzeń. 6 i 7 wers czyta się ciężko, sugerowałabym interpunkcję.

podoba się,

pozdr. a

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


slucham?

rozumie Pani ten wiersz? :)
dybie, dybal Pan do mnie?:)


napisalam, ze od dawna nie cztalam Pana wiersza z zainteresowaniem, tzn. cos mnie wciaglo. na plus.

więc?

czy pan preferuje komentarze tylko od jednej osoby, ze tak spytam bezczelnie? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sugestywny tekst, a od słów 'sosny, trawa, h2o' klimat robi się wręcz 'transowy', świetna kumulacja nastroju w końcówce. Jedno mnie tylko zastanawia i burzy nieco spójność mojej interpretacji, mianowicie te 'szpitalne słuchawki', ale może tego po prostu nie zrozumiałam albo źle skojarzyłam.
Pozdrawiam.

P.S. Ale ciągle czekam na coś w klimacie np. 'amfiteatru', chociaż to pewnie zbyt odległe :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 Nie ukrywaj się, za tym słówkiem, to marna sztuczka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Była bajka, teraz proza, Dobry był ten „nasz” gospodarz, Dbał o szczęście swoich krów, Takich chyba nie ma już. Wypędzał na łąkę śliczną, Dbał o ich „formę psychiczną”. Nawet kupił dla nich byka, Po to tylko, by je… kochał. I pozwalał małym szkrabom Przebywać ze swoją mamą. Więc biegały tam na łące, Gdzie motylki i gdzie słońce, Mogły mleko ssać swej matki, Psocić, skakać i jeść kwiatki. Inne dzisiaj są warunki, Inne rządzą dziś rachunki. Najważniejszy zaś warunek, Najważniejszy zaś rachunek, Fakt to smutny, nie komiczny, Rachunek ekonomiczny. Dzieci matek swych nie znają, Bo je zaraz „odsadzają”. Już nie skaczą, nie brykają, W klatkach, same, zamykają. Mlekiem sztucznym, z wiader poją, Odchowują... potem doją. Dzisiaj przychód ma znaczenie, Szczęście krów, dziś nie jest w cenie. Stąd wydajność, więc laktacja, Stąd też ta inseminacja. Geny muszą być najlepsze, By podołać tej poprzeczce. Wszystko działa, jak w fabryczce, Nie ma miejsca...na krów szczęście. Nowoczesne dziś obory, I wygody i sensory, same krowy decydują, Kiedy jedzą, kiedy żują, Same też, gdy chcą się poją, Nawet same dziś... się doją! Wszystko ładnie funkcjonuje, Ale czegoś tu brakuje. Gdzie podziała się ta łąka? Ta, gdzie słychać śpiew skowronka, Ta, gdzie cielęta hasały, I motylki tam fruwały. Ta, gdzie byczek był rasowy, Co tak kochał wszystkie krowy. Takiej łąki dzisiaj nie ma, Powie ktoś, ”to jakaś ściema”, Fakty wierzcie mi, nie kłamią, Krowy tego dziś nie znają. Nawet słońca dziś nie widzą, Chyba, że gdzieś tam, za szybą. Jakie smutne to… o Boże! Całe życie być w oborze. A gdy w krowie coś szwankuje? Nikt się tym dziś nie przejmuje. Więc przychodzi życia finał… W cenie dziś jest... wołowina. Nim zamówisz więc stek krwisty, Niech popłyną ci te myśli, Niech pomyśli twoja głowa, Jakie życie miała krowa, Nim trafiła na twój talerz, Byś się mógł do syta najeść. Ile bólu, ile męki, Ją spotkało „nie z twej ręki”. Nim wypijesz szklankę mleka, Nim zjesz jogurt, trochę serka, Nim chleb masłem posmarujesz, Pomyśl, myśleć chyba umiesz? Gdzie są te małe cielęta? Takie słodkie ich oczęta, Czy wesołe są, czy smutne? Czeka je… życie okrutne! Nie ma miejsca tam na szczęście, Nie ma na „ludzkie” podejście. Dziś wydajność i laktacja, Taka... z człowiekiem relacja. Trybem być w „ludzkiej” fabryce, Nawet nie masz prawa krzyczeć. Tak wygląda dzisiaj „bajka”, Taka dzisiaj to „SIELANKA”.
    • @beta_b Jak każdy człowiek cię potrzebuję ale dojrzałam, innaczej czuję.Czy to jest hańbą o Wielki Boże?Mam wciąż szacunek i o to proszę.Ps …czyli więcej sporów się zapowiada-:)Fajny wiersz! Brawo!
    • Witaj - Ale i Ciebie się bać przestałam. - ja też Boga się nie boje -           - ciekawie dziś piszesz -                                                                            Pzdr.zadowoleniem.
    • @MIROSŁAW C. Strasznie fajne, potem powrócę, ßczególnie do tego "roz-począł się". Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...