Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jeśli mi nie wybaczysz
schowaj gwiazdkę w szufladzie
a moja wiara w ciebie
znowu będzie w nieładzie

napisz mi smutny wierszyk
taki chcę czytać w nocy
pies bezpański u ciebie
znajdzie więcej pomocy

zaglądaj do niej często
sprawdzaj czy nadal świeci
jeśli zostanie popiół
po prostu wyrzuć w śmieci

Opublikowano

Marrlet, dobrze byłoby, gdyby ten wiersz pozostał 7-zgłoskowy od pierwszego do ostatniego wersu, bo to znacznie poprawia rytm, a przy rym czytanie. Moja propozycja poniżej, to tylko niezobowiązujące dopasowanie liczby sylab, żeby pokazać w czym tkwi sens.

jeśli mi nie wybaczysz
schowaj gwiazdkę w szufladzie
moja wiara w ciebie
---------------------- a moja wiara w ciebie
znowu będzie w nieładzie

napisz mi smutny wierszyk
taki co czyta się w nocy
-----------------taki chcę czytać w nocy
pies bezpański u ciebie
znajdzie więcej pomocy

zaglądaj do niej często
-----------(zgubiony ogonek)
sprawdzaj czy nadal świeci
jeśli zostanie garstką popiołu
------------------jeśli zastaniesz popiół
po prostu wyrzuć ją w śmieci------------------wrzuć go (ten popiół) prosto do śmieci

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



myślę, że Beenie M. ma rację

tak bym:

jeśli mi nie wybaczysz
schowaj gwiazdkę w szufladzie
a moja wiara w ciebie
znowu będzie w nieładzie

napisz mi smutny wierszyk
taki chcę czytać w nocy
pies bezpański u ciebie
znajdzie więcej pomocy

zaglądaj do niej często
sprawdzaj czy nadal świeci
jeśli zastaniesz popiół
po prostu wyrzuć w śmieci

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym To, co opisujesz, to przecież podwójna pułapka: najpierw dwadzieścia lat walki z winą realną (lub uznawaną za realną), a potem kolejne dwadzieścia z winą... nieuzasadnioną? Wyimaginowaną? A może właśnie z tym, że zmarnowało się poprzednie dwadzieścia lat na zmaganie się z czymś, co "nie istniało"? Jest w tym coś z Kafki – człowiek skazany na proces, którego powody okazują się iluzoryczne, ale cierpienie jak najbardziej rzeczywiste. Bo przecież te czterdzieści lat życia, niezależnie od "obiektywnego" statusu plamy, zostały przeżyte w określony sposób, ukształtowały tożsamość, relacje, wybory. Masz rację, że to pojęcia, które "nakłaniają" – do autorefleksji, do pytań o to, co nas więzi, co uznajemy za swoje przewinienia i dlaczego.   A propos dużej plamy. Właśnie przeczytałam kryminał White Loreth Anne "Dziennik mojej siostry", w którym dwóch nastolatków wmówiło trzeciemu, iż dokonał zbrodni pod wpływem alkoholu i grzybków. A oni, jako dobrzy przyjaciele, pozbyli się zwłok. Oczywiście to nie była jego zbrodnia, ale przez 47 lat żył z tą plamą, żył w zawieszeniu, z alkoholem i wyrzutami sumienia. Ale gdy ktoś zasugerował, że został oszukany i zmarnował tyle lat życia -  popełnił samobójstwo (też był na haju) . Zastanawiałam się nad psychologicznym uzasadnieniem takiej reakcji. Pozdrawiam.   
    • Zdążaj! O, wiele i woja żądz!
    • @tie-break Ten wiersz jest tym ogrodem, o którym piszesz – pełnym światła, ruchu i kolorów. Sposób, w jaki łączysz obrazy natury z emocjami jest piękny - kwiaty rodzące blask, śmiałe krople, gorącokrwiste dorzecze – to język, który nie tylko opisuje piękno, ale je wytwarza.  
    • Anna gotuje flaki w wielkiej balii namacza jelita rozczłonkowane cielsko woła kruszeje w sieni cienkie gazy nasiąknięte brunatną mazią skutecznie odstraszają muchy metaliczny posmak krwi wabi zgłodniałe zwierzęta wielki łeb dynda na sztachecie dwa cięcia siekierą między oczy robactwo się złazi żołądek czyści nożem wygrzebując resztki nieprzeżutej trawy ogromny płat pokrojony w cienkie plastry niczym czerwia rozsypane na stole cierpnie na oknie lebiodką porusza wiatr zielone listki kołysze spokojnie w prawo w lewo niewymuszony taniec
    • @Migrena Ach, jakie to niezwykłe! Jakże piękna jest ta chwila, kiedy miłość przestaje być słowem, a staje się światłem. Wzruszyła mnie ta fraza - "Nie bój się, jestem" - to cała istota związku zmieszczona w trzech słowach. I ta świadomość, że szczęście ma swój oddech, swoją ciszę, swoje miejsce na dywanie. Piszesz o miłości tak, jakbyś odkrywał ją po raz pierwszy w historii ludzkości. I to jest piękne - bo w pewnym sensie każda prawdziwa miłość jest pierwszą miłością świata. Piękny wiersz!   Najpierw się wzruszyłam Twoim tekstem, a potem muzyką i słowami - miłość -   nadała sens mojemu pustemu światu, jakby nigdy nie było innej miłości, innego czasu. Weszła do mojego życia i uczyniła je pięknym. Wypełniła moje serce...   ale dlaczego .... koniec tej historii ... wiesz  Tekst pochodzi z

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...