Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jakie "ptaki i pustaki"?
Jakie ptaki się smucą?

Ptaki się mszczą puszczając kupy na ludzi (i dobrze!)
Ludzie lubią ptaki (zazwyczaj)

A ptaszyska
Na ścierniskach...

Można by to lepiej opisać.

Pozdrawiam.

R.
Opublikowano

kurde ludzie ale mnie denerwujecie!!!!!!!!!!!!1

wy w ogóle nie znacie sie na poezji!!! nie macie za grosz zmysłu artystycznego!


RAFALE-czy dla ciebie czarne jest zawsze tylko czarne a białe tylko białe?? znasz może takie słowo jak interpretacja.....eehhh...szkoda gadać.,...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Spokojnie...

Niech pan sobie wyobrazi, że mam bardzo wyczulony wzrok na wszelkie odcienie szarości, które tworzą skalę między białym a czarnym...

Wiersz wymaga warsztatu. I to porządnego. Jak każdy tekst posiada jakiś sens i coś ujmuje, ale nie poprzestałbym na takiej fazie jego rozwoju. Tu wszystko jest powiedziane wprost. A "sztuka nigdy nie mówi otwarcie twarzą w twarz" (nie pamiętam, czyja to myśl). Jeżeli autor chce uwydatnić niezbyt wesoły los ptaków - ok, ale nie poprzez takie słowa jak "pustaki"...

Ode mnie wszyscy na tym forum mają wielkiego plusa za samą chęć pisania i interesowania się poezją.

Radziłby dalej próbować - jeżeli będę mógł to zostawię komentarz pod wierszem.

Pozdrawiam.

R.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja troche inaczej zinterpretowałem ten wiersz...wg. mnie nie jest to tekst o ptakach....ale to tylko moja wolna interpretacja

tak na marginesie:
nie jestem PAN:):):)
każdy człowiek ma imię(nie lubie tytułowania):) p.profesorze, proszę pani, ciociu Marysiu....może jeszcze tato Wiesławie:):):)
Opublikowano

Sylwestrze, Dzięki! bo już byłem bliski załamania. to przykre- nie być przez nikogo zrozumianym.

Rafale, nie wszysko jest takie na jakie wygląda, a w tym, poniekąd lapidarnym utworku, nie wszysko jest tak proste i oczywiste jak próbujesz sugerować. ma rację Sylwester pisząc, że nie jest to o ptakach, ale też o ptakach to jest. gwoli ścisłości. pustak, to taki materiał bodowlany, wykorzystywany do wznoszenia domów i innych budynków. jak nazwa wskazuje, w środku pusty. ptak, to takie zwierzę stałocieplne, upierzone, często latające lub śpiewające. a wiersz miał być o nienawiści. nierozumnej, właściwej tylko człowiekowi. popychajacej go do odstrzału krukow, zrzucania z drzew ptasich gniazd, itd. itp. a ptaki? latają za wysoko, śpiewają za głośno, rozmnażają się za szybko... budzą nienawiść... w ludziach. niektóre z nich, gdyby mogły, wchłonęłyby jakieś ludzkie padło, ale nienawiści w nich nie ma. to my, ludzie, lubimy nienawidzieć. i pamiętaj, że ptaki to nie ptaki, a pustaki to... już sam wiesz.

pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dzięki za komentarze (jeśli napisałem coś od szeczy to przeraszam. pora już późna)

Opublikowano

ja zinterpretowałem ten wiersz mniej wiecej tak, że ludzie prowadzą szare, bezsensowne życie, wśród wieżowców, wysokich bloków i innych bezdusznych budynków, są smutni, zatroskani itd.itd.itd. marzą o prawdziwej wolności, ale jednocześnie w nia nie wierzą. Zazdroszczą ludziom, którzy ją mają i nienawidzą ich, gdyż ci zapomnieli, że też wywodzą sie z tego szarego świata.....

Nie ma w końcu czegoś takiego jak ZŁa interpretacja:):):)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"ludzie" to bardzo szerokie pojęcie. proszę mi wierzyć, że są i tacy, którzy "programowo" nienawidzą ptaków. zarówno tych dosłownych jak i tych metaforycznych. myślę, że to o czym napisałem zależy od otoczenia, w którym się żyje. o czym też napisałem. a że nie wszyscy nienawidzą, to fakt, wszak tych kilka linijek napisał człowiek, któremu z powodu tej nienawiści smutno. pozdr. również serdecznie.

Sylwestrze, czytasz w moich myślach. Rafale, moim zdaniem są rzeczy, o których trzeba mówić, mówić, mówić... na różne sposoby, bo nie wszystko do wszystkich tak samo dociera. pozdrawiam.
Opublikowano

Sylwestrze !

Może jestem na tym forum zbyt krótko czasu by moja opinia była słuszna ,ale :

Dzieło jest zwięzłe, nie ma w nim żadnych mdłych przesłodzeń i w pełni oddaje głęboką myśl...

Chyba każdy chciałby być wolny jak dziki ptak. Niestety nasza szara codzienność, kłopoty i obowiązki są dla nas jak metalowa klatka dla papużki. Żal mnie ściska, że patrzę na innych, którzy nie widzą tej smutnej puenty w tym wierszyku. Mi się podoba i dziękuję ci Sylwestrze że zauważyłeś jak ciężko jest siedzieć w pustaku (cholernej klatce) i nie zazdrościć innym wolnym ludziom (O ile tacy są).

Pozdrowionka

Opublikowano

jesteśmy na forum....załóżmy że jesteśmy w tym samym wieku:
A WIĘC(nie zaczynaj zdania od a więc) PIOTRZE= PIOTREK, SYLWESTRZE=SYLWESTER MAŁGORZATO=GOŚKA itd.itd.itd.

troche luzu bo zesztywniejemy, zaraz będzie:Drogi Panie Władysławie, zgadzam się z pańska opinią aczkolwiek/jednakże....blebleble---bełkot

a wracajac do tematu zgadzam sie, ze wszystkimi pozytywnymi komentarzami:)-zamieść jakiś jeszcze wiersz

Opublikowano

He he, masz rację Sylwek. Po za tym ja też nie przepadam za tak donośną formą zwracania się do kogoś. Jednak wiesz... Kultura się liczy i nie wypada, a może Pani Małgoorzata się obrazi jak powiem do niej "Gosiaczek" i tak dalej...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Prawda zawsze jest jakaś tam. W sensie, że nie mam pewności, czy pojęcie prawdziwości jest akurat w tym wypadku adekwatne. Wiersz może być prawdziwy, w tym sensie, że odzwierciedla stan faktyczny - faktycznie zaistniałe emocje, wydarzenia, myśli, zjawiska. Ale może być źle napisany. Nieudolnym językiem banalnymi metaforami, niedbale, chaotycznie, wtórnie. Bywają jednak teksty perfekcyjne formalnie, a jednak za nimi stoi tylko martwa estetyzacja. I bądź tu człowieku mądry.
    • co znaczy być sobą iść tam gdzie się chce czuć wiatr echo cień nie  patrzeć w tył   co znaczy być sobą kto mu odpowie by nie musiał się  z tym gryźć    a może być sobą  by kłamać kraść innym uśmiech i łzy kurwą być   przecież na końcu i tak wybaczą to że chciał w życiu sobą  być nie udawać
    • Żeby tylko wszyscy mnie szczerze nienawidzili!  O tak, uważaj mnie za bezwartościowego i nawet niech ci przez myśl na ułamek sekundy nie przejdzie martwienie się o mnie, bo nawet jeśli, nic i tak nie będzie mnie interesować bardziej niż mój własny interes i nieuprzątana głowa      O zakochać się szaleńczo!  Kto by nie chciał tych wzlotów serca…. Lecz tylko kiedy są fantazją, Nie ranią tej kruchej duszy człowieka   Przyjaźń, Relacja warta czasu,starań i pieniądza… I co po tym?  Spróbuj użyć złamanego słowa, to i przyjaciel rozpłynie się szybciej niż zdążysz musnąć przeprosiny   Więc, co?  Jedynie nadzieja…  Tak, matka głupich  Co mnie trzyma,  Że, może spokój tej chorej głowy  Będzie w najlżejszej samotności,  A teraz burza  I marzeń wiele  I jedno tak pospolite jak dla wszystkich śmiertelnych  Chętnie utonąłbym w bogactwie, tego materialnego świata, Nie zważając na głody i bóle innych    O tak! Niech mnie wszyscy nienawidzą! I odejdą, i nawet się przez chwilę nie obejrzą!  Błagam! Czy w moich żądaniach nie jestem wystarczającą odrazą?      Jestem samolubny, Lecz nie każe nikomu… Ażeby jakkolwiek musiał się ze mną dręczyć, Więc niech odejdą! Bo narazie tylko jakieś głupstwo ich tu trzyma, i to z pewnością ulotne
    • Co kilka lat wynurzam się z własnych głębin, jakby powietrze mogło odczytać mój puls. Biorę wdech — ostrożny, przezroczysty — i pozwalam oczom dotknąć światła. Tylko po to, by wrócić pod powierzchnię, gdzie ciemność nie straszy, a jedynie uczy mnie oddychać inaczej.   Co kilka lat odkładam dzień na później, wyciągam z kątów gitary i mikrofony, przeczesuję kurz na strunach pamięci, zatrzymuję zegary, co biegną beze mnie. Na chwilę wracam do roli, w której próbuję być muzykiem, poetą, śpiewakiem własnych niegotowych historii.   Co kilka lat przychodzi cisza — ta najtrudniejsza, co nie pyta o zgodę. Siada naprzeciwko jak dawny znajomy i patrzy, czy jeszcze mam w sobie żar. A ja, niepewny, lecz wierny sobie, zbieram oddechy, przecieki światła, i znów zaczynam — od pierwszej nuty, od słowa, które drżało we mnie latami.
    • Bogactwo + Bogactwo = Bogactwo Bieda + Bieda = Bieda  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...