Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miało być blisko akcji, nasze okno wynajmowane
przez sąsiadkę. Bez retuszu; od wybielenia, od
zaraz, od kogoś
przyjmie i pozamiata - podobno lubi
chłopaków z ogonkami. A my

mamy to w szerokim mieście, idziemy chodnikiem; a kocie łby
zaglądają nam między uda. Nagle zaczyna ci cieknąć z nosa,
daję chusteczkę a jakaś kobieta mówi, że daje się tylko mężowi
i wyobrażam sobie, że ona jest starą panną albo jedną z tych, które

zostają same po trzech latach narzeczeństwa. Bo jedne
zachwycają się orgazmem, a inne serialami, a dziś opadamy
czekając z otwartymi pieczęciami, bo mieliśmy się spalić, lecz
iskry skapitulowały.

Opublikowano

ciekawa jest spójność pomiędzy strofami, i te kocie łby zaglądające pod spudnice- to jest dobre


chociaż wymienianie że jedne to, inne tamto jest tak mało statystycznie socjologiczne, że w sumie jako przykłady to by można tak cokolwiek umieścić i by się na przesłaniu nie straciło


ale powiem że czytałem trzy razy a nie często mi się tu zdarza wrócić do utworu
tak więc świąteczne jaja

pozdrawiam

Opublikowano
i wyobrażam sobie, że ona jest starą panną albo jedną z tych, które

zostają same po trzech latach narzeczeństwa. Bo jedne
zachwycają się orgazmem, a inne serialami, a dziś opadamy
czekając z otwartymi pieczęciami, bo mieliśmy się spalić, lecz
iskry skapitulowały.


ten fragment słabszy i nieco przegadany, pieczęcie na nie, a końcówka już tyle razy była u ciebie? dlaczego samą siebie cytujesz? ogólnie, sympatyczny wiersz:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Drogi Premierze!

Przyjmuję Twoją krytykę i rozumiem początek komentarza. jeśli chodzi
o zakończenie, a ściślej mówiąc puentę, to nie mogę się z Tobą zgodzić.
byŁa kiedyś w jednym wierszu w warsztacie, jednak owy tekst wyrzuciłam
i zapomniaŁam o nim :]. zresztą, ktoś mi kiedyś napisał, że to jedyny
fragment, który warto ocalić :P.

pozdrawiam świątecznie Espena :)
Opublikowano

Hmm... Zastanawiające jest to dla mnie, Karspeno, ale kompletnie nic nie rozumiem, no może poza:

Nagle zaczyna ci cieknąć z nosa,
daję chusteczkę a jakaś kobieta mówi, że daje się tylko mężowi
i wyobrażam sobie, że ona jest starą panną albo jedną z tych, które

zostają same po trzech latach narzeczeństwa. Bo jedne
zachwycają się orgazmem, a inne serialami

To, jak mówię - owszem, jasne i bez żadnych wątpliwości, o co Ci chodziło. Ale co do reszty, to chyba się nie znam, bo nie jestem w stanie dociec, dlaczego piszesz w sposób tak zagmatwany. Zresztą Twoich ostatnich kilku wierszy nie komentowałem właśnie z tego powodu. Że nie miałem pojęcia, co napisać.

I na tym skończę, nie dając ani plusa, ani minusa, bo po prostu wiersz nie jest dla mnie dość przejrzysty, by zrozumieć treść.

Serdecznie, Kaspar :).

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



przykro mi, że dla większości wszystko powinno być czytelne. cóż, staram się
nie ograniczać jednym szablonem w poezji, stąd te nieporozumienia?



ten fragment jest rzeczywiście bardzo czytelny, choć pewnie część czytelników
[o ile nie każdy] przeczytała frazy o dawaniu nie w pierwotnym zaŁożeniu - w odniesieniu
do dawania chusteczki :]


może nie powinnam tłumaczyć [w końcu każdy powinien mieć wŁasny obraz wiersza] ale pierwsza zwrotka to przedstawienie sytuacji; pierwsze spotkanie podmiotu i drugiej osoby. w sąsiedztwie mieszka kobieta, która może ich podglądać. potrzebuje kogoś do pomocy, mówi się że chodzi o mężczyznę.

początek drugiej wydaje mi się, że czytelny odnośnie miasta. dalej widzę, że fragment który caŁkowicie rozumiesz.

trzecia a dziś opadamy
czekając z otwartymi pieczęciami, bo mieliśmy się spalić, lecz
iskry skapitulowały.
---- tutaj zmęczenie podmiotu. może być rozpatrywane wieloznacznie; pieczęcie mogą symbolizować coś, co powinno się stać, co można osiągnąć ostatecznie jednak wygrywa owe poddawanie się.


przykro mi z tego powodu. mogŁeś stworzyć subiektywną interpretację, tak naprawdę takie niejasne wiersze służą pobudzeniu wŁasnego rozumowania.



mam nadzieję, że masz już wyraźniejszy obraz.
narazie robię przerwę z poezją, tzn mam jeszcze dwa wiersze napisane
więc je upublicznię a później zawieszam tymczasowo działalność :].
mam nadzieję, że jakieś świeże pomysły mnie najdą :P

pozdrawiam serdecznie Karspena :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Likey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...