Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kolejny dzień, który nie przyniósł nic nowego oprócz łez, smutku, żalu.Pani Róża siedziała przy mnie delikatnie gładziła po włosach, a ja tego nie czułam. Co czułam? Jak moje serce, mózg zamieniają się w lód, jak staję się zimna i nie wrażliwa na piękno i pustka mnie ogarniała.
Czułam jak pani depresja się skrada jak podstępnie zabiera ostatki piękna i jak bardzo chce zniszczyć Panią Różę, moją jedyną przyjaciółkę.

Mijały dni tak podobne do siebie jak łzy na policzku. Dni walki z panią depresją i z tym by moje serce i mózg nie były z lodu.I by Pani Róża była przy mnie trzymała za rękę, gładziła po włosach(bym to wreszcie poczuła).

I nastał dzień piękny, słoneczny pokonałam panią depresję, w moim sercu i umyśle jest wiosna.Czuję, że Pani Róża jest obok. Jestem radosna, myślę pozytywnie. Podarowano mi nowe życie....

Jeszcze czasami w nocy zakrada się lęk, że wróci pani depresja zabierze piękno i na nowo będę zaczynała walkę lecz wiem, że wygram bo nie będę sama. Będzie ze mną Pani Róża....

A jakie będzie jutro trudno powiedzieć gdyż tak do końca nie wiem czy przyjdzie piękno, sen, normalność.
Czy znowu nie odlecę za bardzo w fikcję. i nie zamkną mnie w puchatkowie smutku, w szklanym kloszu braku bezpieczeństwa, w słoiku lęku, w klatce bólu. Wiem na pewno, że jutro będę Kryształową królewną w pięknym malinowym świecie z Panią Różą....

I przyszedł kolejny dzień miał kły i pazury.Zamknął mnie w szklanym kloszu z panią depresją, z panem bólem, samotnością.A także z milczeniem po drugiej stronie lustra.
A noc to był horror w realności łez...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Ja nie mogę!... Ten wiersz jest arcygenialny!... Małe arcydzieło!... Zazdroszczę Ci Twojego talentu!
    • @Migrena Niestety obawiam się że masz bardzo dużo racji...   Gdy w okrągłą osiemdziesiątą rocznicę wybuchu Powstania warszawskiego zajrzałem do Internetu nie małym szokiem było dla mnie z jaką łatwością wielu anonimowym internautom przychodzi obrażanie powstańców warszawskich...  Poza anonimowymi internautami wielu blogerów czy publicystów w osiemdziesiątą rocznicę wybuchu Powstania warszawskiego otwarcie postawiło tezy że ,,bohaterstwo Polaków było zmarnowane, bezsensowne, głupie, naiwne i niepotrzebne" że ,,polscy dowódcy podejmujący decyzję o wybuchu powstania byli politycznie nieudolnymi idiotami” i liczne inne tym podobne obraźliwe komentarze pod adresem bohaterskich powstańców warszawskich … Ktoś może powiedzieć że to tylko internetowe trolle, którymi nie warto się przejmować, ale moim zdaniem problem jest dużo głębszy…   Wcześniej gdy na jednym z forów internetowych dla pasjonatów historii postawiłem ryzykowną i dość kontrowersyjną tezę, iż (cytując dosłownie z pamięci) „Średniowieczni Wiślanie byli plemieniem znacznie starszym i lepiej rozwiniętym od plemienia średniowiecznych Polan”, jakiś kompletny ignorant i półgłówek obraził mnie na rzeczonym forum wyjątkowo chamskim komentarzem, który zacytuję tutaj dosłownie z pamięci… „Jak myśmy w Wielkopolsce budowali grody, to wy zasmarkane krakuski jeszcze z drzew nie zeszliście! A Niemcy to jeszcze wtedy siedzieli w epoce kamienia łupanego”. Tak… Przyznasz Szanowna Migreno że poziom ignoranctwa i niewiedzy tamtego znanego mi tylko z  pseudonimu internauty był wręcz porażający… Brak słów na taką porażającą głupotę…  Brak słów…   Pozdrawiam smutno...   @Jacek_Suchowicz Dziękuję... Pozdrawiam smutno...
    • Też się zapuszczam w lecie:)
    • ponad wierzchołki jodeł i sosen szybują myśli nieokiełznane lotem skowronka zaklęte w lazur w zielony szmaragd oprawione tuż nad łąkami ciszą spowite muskają maki chabry kaczeńce w szemraniu wody w wątłym strumyku zauroczone modrym spojrzeniem na palcach biegną na skraj polany zajmują miejsca pod paprocią i zaglądają w oczy poziomkom zanim świetliki rozpoczną taniec wystarczy tylko że przymknę oczy by powróciły z zielonej głuszy w błyszczących oczach widać gwiazdy /gdybyś nie wiedział...mówię o Tobie/          
    • czy jest sens nadawać chwili życia piętno ideału ciężar starań i nauki i traktować je jak całość? czy jest sens wtórować prawu - respektować co właściwe, skoro jutro jest niepewne a co teraz ledwie ckliwe? czy przejmować się spojrzeniem - honorować konwenanse, jeśli jestem tu na moment - jak nie chwytać każdej szansy? co właściwe to stworzone, nie z instynktu, a z rozumu - z tego chwała jest jednostce, a pogarda rytmie tłumu...       _
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...