Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Panie, oto jestem
miałem być półbogiem
jestem człowiekiem
w połowie ziemskim
w połowie niebiańskim

Panie, oto ona
miała być półboginią
jest kobietą
w połowie anielska
w połowie diabelska

Panie, jesteśmy w połowie drogi
znamy półsłówka i półprawdy
czy półświadomi zdecydowaliśmy się
na półmiłość ?



[sub]Tekst był edytowany przez zbigniew Wilk dnia 29-03-2004 22:19.[/sub]

Opublikowano

Witam Zbyszku!nie wiem kto ci obiecal ze miales byc polbogiem,wydaje mi sie ze przynajmniej tu na ziemi wszyscy jestesmy ludzmi niedoskonalymi zreszta i chyba dobrze to ujales w drugiej strofie ze caly czlowiek sklada sie z dwoch przeciwstawnych sobie ladunkow,tylko zalezy ktora strona przewaza i tu ludzie tak mysle roznia sie miedzy soba,a moze chodzi o harmonie?
Hm - czy istnieje polmilosc?
troche rozgoryczony wiersz,ale ladny ((((:
pozdr, M+A

Opublikowano

Panie ..., "ze się" wyrażę - wiersz Twój na pewno ma głębszą podbudowę - osadziłbym ją w zabawach Bogów w stwarzaniu stworów w nie-z-tej-bajki - olbrzymów - krzyżówki człowieka-konia i innych ... - wystepuje tu też kobieta - nie napisałeś, że pół-kobieta - tylko półbogini - Zbyszku - w połowie się z Tobą zgadzam - mozliwe, że wiem o co Ci chodziło ale nigdy nie napiszę, żem półświadom w półmiłości w półdrodze - połowy zwykle są nierówne - połowy najczęściej tracą swoją drugą połówkę - myślę, że wiersz jako wiersz jest wierszem ale treść - Twoja wyobraźnia - winna zastanowić się głębiej sięgnąć słów i stanąć - ale w całości a nie w połowie

pozdrówko W_A_R


[sub]Tekst był edytowany przez Ewa_KC dnia 28-05-2004 00:46.[/sub]

Opublikowano

Pozdrawiam M+A i W_A_R, wielkie dzięki za poświęcony czas, za zainteresowanie i uwagi.
[sub]Tekst był edytowany przez zbigniew Wilk dnia 20-03-2004 20:43.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez zbigniew Wilk dnia 20-03-2004 20:44.[/sub]

Opublikowano

Witaj Joanno, czyżby dopadł Cie melancholijny nastrój, sprawiasz mi ogromną radość, wielkie dzięki. Ale zgodnie z Twoją sugestja proponuję całość, sprawdziłem, jest lepiej niż można się spodziewać. Miłej nocy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @TylkoJestemOna Dzięki, samo życie niestety. Pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Niektórzy uważają, iż w tym jest clue poezji, ja się z tym nie zgadzam, ale życzę po prostu, by szukać w dobrym miejscu. Nie zamykać się. Pzdr.
    • Wygnanie z Raju. Albo Cztery wesela i pogrzeb. (szkocka orkiestra) Pzdr :-)  
    • Szedł z nisko pochyloną głową poboczem pola, piaszczystą drogą. Szedł. Idzie obok kartofliska, które okrywa potok wieczornego słońca. Cały w pomarańczowej zorzy. Chłopski malarz. Namalował świat: bydło na rżyskach i pajęczyny babiego lata. Drżące. Sperlone kroplami rosy.   Wiesz…   Jesteś tu jeszcze?   Idę i jestem tutaj. Idę tak, jak szedłem wtedy, pamiętasz? Niczego nie pamiętasz. Już nic nie pamiętasz i nie widzisz, gdyż twoje oczy.   Martwe. I takie zimne zimnem kamienia. Bladego marmuru wyciosanego wieki temu dłutem nieznanego rzeźbiarza…   Ale znowu idziemy razem. Idziemy tak, jak moglibyśmy iść we dwoje. Tak jak moglibyśmy…   Idziemy. Idziemy. I idziemy raz jeszcze…   Stawiamy kroki powolne, jakby w zadumie. Idziemy jak ten sen śniony nagle nad ranem. Jak ta widziadlana korektora zdarzeń, co chwyta za gardło jakimś ciężkim westchnieniem.   Wypiłem trochę, to prawda. I wypiłem raz jeszcze, wznosząc toast za ciebie. Za nas…   Dlaczego milczysz? Spójrz, wznoszę kielich… E, tam, kielich, butelkę całą. Wznoszę ją pod światło wieczornego słońca.   I przez szkło przesącza się światłość pomarańczowa. Nadciągający wieczór. I przez szkło, przez płyn przejrzysty, przez te szkliste turbulencje spienionych majaków…   Napijesz się ze mną? Patrz, jest jeszcze trochę. Widzisz. Nie widzisz. Ale ja, widzę za ciebie.   Nie wypiłem do końca, albowiem chciałem… chcę zostawić tobie.   Stoję w otwartym oknie i patrzę. Wiatr szarpie gałęziami kasztanów. Szeleści liśćmi.   I szepcze. Szepcze. O, mój Boże, jak szepcze…   Na stole leży talerz. Mży cały w pozłocie kryształowy wazon z wetkniętym bukietem czerwonych róż. I te róże. Te róże czerwone…   Choć, napij się ze mną. Na stole lśni butelka. Podnoszę ją, aby wznieść…   Wiesz, był tu przed chwilą mój ojciec. Przyszedł zza grobu, aby się ze mną napić. Nie mówił nic, tylko patrzył. I patrzył tryni swoimi oczami.   Takimi oczami zasklepionymi czarną ziemią jak u trupa. Był i znikł. Nie powiedział ani słowa…   Kielich stoi nadal. Mój i jego. Jego i mój… Był i nie ma, choć przed chwilą jeszcze…   Wiesz, ćwiczę wirtuozerskie szlify chorobliwej fantasmagorii. I próbuję przecisnąć się przez ścianę. Atomy mojego ciała łączą się z atomami tynku, zaprawy murarskiej i cegieł.   Lecz nie mogę. Utykam, gdzieś pomiędzy. Nie potrafię przebrnąć jeszcze tej otchłani czasu. Choć jestem już bliski poznania tajemnicy przemieszania się w czasie.   Wiesz, to jest w zasadzie proste. Bardzo proste… Wystarczy tylko…   Zamykam oczy. Zaciskam szczelnie powieki. I widzę jak idzie ten malarz chłopski i maluje odręcznie dym płynący z łęciny, nad lasem idący...   Mimo że cierpi na bóle głowy i zaniki pamięci.   Ogląda swoje dłonie, palce. Licząc odciski, rdzę z lemieszy zdziera.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-08-10)    
    • Oryginalne, wakacyjne porównanie podróżnicze :-) Głębokich rozmów ze swoim wnętrzem ciąg dalszy :-) Pzdr.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...