Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kończy się pole, szkoda. Ziemia jest
łagodna, kłuje, gdy ma powód,
ale zawsze jest w tym jakaś miękkość.

Zapadam się ostatni raz i idę tam,
gdzie wszystko dzieje się głośno
i będę świadkiem w cudzych sprawach,
może ktoś powie - świadectwem;
to mnie chyba przerasta, wybija z tempa.

Tą drogą ktoś szedł niedawno, kamienie
jeszcze drżą. Też ich dotknę, trochę ciepła
zostawię, wyżłobię tam swoje strzałki.

Opublikowano

"Tą drogą ktoś szedł niedawno, kamienie
jeszcze drżą. Też ich dotknę, trochę ciepła
zostawię, wyżłobię tam swoje strzałki. "

Jeszcze "cieplej" jest tak, w moim (sugestywnym) odczuciu:

"tą drogą ktoś szedł, kamienie jeszcze cieple
też ich dotknę, trochę siebie zostawię "

pzdr
MK

Opublikowano

Przeczytałam wiersz wiele razy. Bardzo mi się podoba. Na pewno jeszcze nie wyczytałam wszystkich jego sensów. Czuję w nim strach przed odpowiedzialnością, jaką peelowi narzuca naturalne i nieuchronne stawanie się świadkiem (i świadectwem) cudzych spraw i uczynków. Trzeba zająć wobec nich jakieś stanowisko, dorosłość zmusza do podejmowania decyzji, do opowiadania się "za" i "przeciw", do ciągłych wyborów. Każde działanie człowieka pozostaje w interakcji z działaniami innych, stąd jest "świadectwem" postępowania innych ludzi.
Kończy się miękkie, łagodne pole, które tylko lekko kłuje, jakby napominało niczym matka, gdy ma powód. Ziemia często jest porównywana do matki lub wręcz nazywana matką, ale u Ciebie ta metafora jest niekonwencjonalnie wyrażona. Kończy się pole i miękkie zapadanie (w marzenia?) - kończy się dzieciństwo? Zaczyna się kamienista droga, po której już niejeden człowiek przeszedł, utarta droga, na której peel próbuje zostawić swój ślad.
Piękny, bardzo głęboki wiersz.

Opublikowano

Dityczku, żeby nie było, że się czepiam

otóż, wiersz bez rymu, bez zapachu gleby (pola)
i kurzu na drodze traci sens, a do tego zbyt
powierzchowne branie spraw natury, jakby
droga była tylko dla człowieka (bo występuje "kto")

w wierszu występuje tradycyjny "łamianiec współczesny"
nie wiem czy stosowanie tego typu środków pobudza
wyobraźnię czy każe jej "coś tam coś tam"

zauważam, że wiekszość współczesnych obrysowuje ramy
a obraz jak ten petersburski kwadrat (przypomniał mi się
bo gdzieś mi ktoś wytknął), ech

z ukłonikiem i pozdrówką MN

Opublikowano

Ten wiersz jest "mniejwięcej". Staranna forma, cisza, która się układa w wersach, sentymentalizm, konkretna historia - to wszystko jest. Wymalowane jak należy. Brakuje jednak "ducha", czegoś co przejdzie z autora na czytelnika. Ta hermetyczność nie pozwoli mi wiele zapamiętać.

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sarkastyczny uśmiech głupca, jesteś taki śmiały. Wszystko to iluzja, tarcza, co zatrzymuje strzały, by świat nie wiedział, jak naprawdę jesteś mały. Mur, który chroni to, co tak bardzo chcesz ukryć, łatwo byłoby skruszyć, gdybyś choć na chwilę opuścił wartę, przestał zgrywać bohatera i pozwolił nam zacząć od zera. Wiedziałbyś, że jesteśmy tacy sami — wzbraniamy się przed łzami, chronimy kłamstwami. Choć wiem, że to oznacza serię pocisków w dłonie tak pełne odcisków, wiedz, że jestem obok. Nie musisz być jak posąg. Pozwól mi być bohaterem, twym szczęśliwym zakończeniem
    • Nieskończoność należy pomierzyć, temu cos uszczknąć, bo się nie należy... Pzdr.
    • Umieram - przebita obłokiem Rogatki podświadomości.  Ktoś dostał awizo z moim zniknięciem Uwaga: fatamorgana!  Brak obojętności.  Budzę się we fiolecie Wielu rzeczy nie pamiętam Do kilku - nie można mnie zmusić Knebel ustom nic nie da: wolnością też można dusić Smutne to:  poddajemy się - na mapie każdego świata I nie płacimy pieniędzmi:  spłacą nas dni, miesiące i lata w połowie - zmarnowane: ''Czy znajdę w końcu szczęście?''   przez takie trywialne pytanie ... 
    • Najgorszy architekt - czas. Rzeźbi fundamenty z oszustw i spękanych głazów. Życie to bezustanne umieranie, nawet jeśli się ma własnego "koucza" czy metr kwadratowy w Château d'Armainvilliers. Nawet - jeśli urodziłeś się na przełomie dzisiaj i wczoraj. Życie to rzeka, która prędzej czy później porywa wszystkich. I nagle masz o -dziesiąt lat więcej. I już nie jesteś w "mejnstrimie." Przepiękne akwarele, pastelowe pastisze bezludnych wysp w miejskich dżunglach.  Huśtawka nastrojów - na której człowiek siedzi sam jak ten palec.  W tle - karuzela sklecona z zerwanych mostów. Zrobię im fotkę. Kwiecień przemknął niezauważony,  wiosna po raz kolejny nie złapała bukietu. Piosenki mimo to - piszą się same, piosenki - pełne puchu, piór (wiecznych) i (wiecznych) niedomówień. Balony w kształcie serca w cudzym oknie na świat. Nie wiem, czy dziejemy się naprawdę, ale od tej chwili chyba nawet w nic ...   Zacznę sobie wierzyć.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...