Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

I znów....


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jowita Staropolska
Opublikowano

wiersz smutny

I znów samotność dopadła mnie

I trzyma jak ‘deszczowe psy’

(u Toma Waits’a).

Gdy czekać mam już nie wiem na co

Nie umiem sama ni z nikim być.


Panowie, wracajcie do żon swych,

Nie dla was chimera taka,

Co wczoraj śmiech a jutro łzy,

A w domu obiad czeka...


Samotność tłucze się jak ćma

Bliźniacza siostra moja,

Wzleci na chwilę w światło dnia

I znów jest niepokojem.


Panowie, wracajcie do swych żon

Bo życie jak diabelski młyn,

Zakręci w głowie, siwy dym,

Tam w dole, i na mnie czeka dom...

9 czerwca 2003

Opublikowano

docieranie bywa często otoczką wydzielania Ciepła i jeszcze wielu innych czynników - tak więc wiersz Pani Jowity nie wolno traktować w ramach zrozumienia - jest pieśnią kobiety samotnej a może i nie - formą i stylem podąża w krainy intymności - treść przypomina mężczyznom skąd dokąd zmierzają - lecz czy tylko tej płci brzydkiej ....

pozdrówko W_A_R

Gość Jowita Staropolska
Opublikowano

Calkiem niezle Jowito.O wiele lepszy ten wiersz niz ten ktory czytalam wczesniej.
Ale i tu mam kilka zastrzezen.Nie mowie juz o rymach, ktore moglby byc lepsze, ale warto popracowac nad rytmika.Glownie chodzi mi o wers:
"Panowie, wracajcie do żon swych, " - totalnie psuje rytmike wiersza
Moze lepiej byloby:Panowie, wróćcie do żon swych - wtedy rytm bylby zachowany a sens zostal by ten sam.To samo dzieje sie w ostatniej strofie.

Musze powiedziec ze najbardziej podoba mi sie 3 strofa.Jest naprawde ladna

I mam pytanie:"wiersz smutny " wyglada jakby bylo tytulem, ale wiersz juz ma tytul.Czym wiec jest ten wers?

Gość Jowita Staropolska
Opublikowano

Dorma ma rację.
Wers w zaproponowanej wersji lepiej brzmi i nie psuje rytmu, dziękuję za uwagi. Nie spodziewałam się takich miłych reakcji na moje wierszowanie.
Ten tytuł to przez pomyłkę.
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich.
Jowita

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...