Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dlaczego? Odleciały, ale my nie wiemy czy jako kochankowie szukać lepszego życia gdzieś, czy jako kto - po rozwodzie, tego wiersz nie mówi i nawet to twoje szybko napisane karze zastanawiać się i to "10" - kochankowie to najczęściej para, myślę że trochę przesadzasz. Interpretacją nie zasłaniam się, nie jeden raz przekonałam się o jej możliwościach, są tak różne. Muszę już iść, jeszcze raz dziękuję za wnikliwość i analizowanie tego co spłodziłam.

  • Odpowiedzi 93
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

a ja tak sobie myślę, że w pisaniu miniaturek nie o to chodzi, żeby potem do nich dorabiać ideologię, bo w tak krótkiej formie można kontekstów dopisać miliardy
słusznie sokratex odnosi się do basho, wszak miniatury mają co nieco wspólnego z haiku
chodzi o skrótowe opisanie jakiegoś drobiazgu, czegoś, co może przykuć uwagę, a nie musi, nieraz chodzi o użycie jednego słowa w niestandardowy sposób
ale tutaj nie wiem, o co chodzi
wrony - odleciały - jak przykazania
toż to debilne

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podoba mi się... ale wywaliłbym siedziało. Jakoś mnie drażni w połączeniu z przekazem. Nie ze względu na Boya ;) Chociaż... Boy pewnie by napisał śmierdziało ;)) Jeśli się nie pogniewasz, mam trochę inny pomysł na ten wiersz:

dziesięć wron
na drzewie

jak przykazania

ustrzeliłem:
nie zabijaj
Opublikowano

bezlistnie (to tak jak bez wiary a czym jest drzewo bez liści?)

dziesięć wron
siedziało na drzewie

jak przykazania

odleciały


- Te wrony siedziały nieruchomo, obojętnie - jak wmalowane (przykazania są napisane). Po prostu były. Można powiedzieć, że te przykazania są złe, czarne , tak mało ludzi ich nie przestrzega i tak mało przestrzega. A co się w świecie dzieje? Skoro ludzie postępują źle i wybielają się i tłumaczą, to znaczy że ktoś musi być winny, zły, więc co - przykazania które odleciały od ludzi, one muszą być czarne, złe.. Nie wiem jak Wam to tłumaczyć, są wiersze o których trudno się pisze, może i mówi, one są i albo ktoś to coś wyłapie albo nie. Ludzie w jedną stronę, przykazania w drugą. Nie wiem. Znajdę czas, pomyślę. Jeszcze raz dziękuję wszystkim. Nie wiadomo czy przykazania odlatują od ludzi czy ludzie od przykazań:)

Opublikowano

Drzewo bez liści, jest drzewem bez liści, dlaczego asocjować to z byciem bez wiary? Dlaczego akurat z tym? że zieleń jest kolorem nadziei? ale liście nie muszą być zielone.
Nie można wytłumaczyć tak trywialnego wartościowania i takich uogólnień. Przykazania są złe. Ludzie źli, bo źle robią. Co to jest?
To jest tłumaczenie idem per idem: skoro ludzie postępują źle, to ktoś musi być winny, zły.
Poza tym to są spostrzeżenia godne piętnastolatka. Czy wydaje się pani, że nikt nigdy nie myślał w ten sposób?
Zaręczam, że nie ma takich wierszy, o których trudno się mówi, natomiast mam niejakie wątpliwości, czy pani wie, o czym pisze. Naprawdę, z pani wypowiedzi ciężko cokolwiek wywnioskować, to straszny chaos.
Przykazania nie odlatują od ludzi - doskonale to wiadomo. Nie mają takiej możliwości, bo nie są niezależnym bytem, obdarzonym wolną wolą. Wrona może sobie odlecieć, o ile nie jest w klatce. Przykazania nie mogą.
Poza tym wersyfikacja jest kulą w płot. Mamy oddzielone od siebie: wrony siedziały na drzewie -> jak przykazania (co sugeruje, że siedziały jak przykazania, na drzewie; jakby przykazania miały w zwyczaju siadywać na drzewie) -> odleciały; jest to ewidentne utożsamianie wrony z przykazaniem; nie potrafię sobie tego przetłumaczyć. Wrona to ptak, który lata, wydaje nieprzyjemne dźwięki, jest czarny i niezbyt miło się kojarzy - przypisywanie takich cech przykazaniu, które jest pojęciem abstrakcyjnym jest prostym błędem w klasyfikacji przedmiotów i pojęć.

Opublikowano

Ale te wrony nie odleciały przy mnie, ja je minęłam, musiałam iść dalej. Logiczne jest jednak że musiały prędzej czy później odlecieć:) Może wszystkie naraz a może po kolei, przecież są ludzie którzy pewne przykazania z tych dziesięciu przestrzegają, więc załóżmy że najpierw dwie odleciały, czyli dwa przykazania a może cztery trzy no i w końcu przypuszczalnie mogły wszystkie zerwać się do lotu.

Opublikowano

Panie Flickan - to jest poezja, poezja a w niej może być metafizyka, nie ja ją wymyśliłam. Praktycznie wszystkie wiersze są powtórzeniami innych autorów, wydaje mi się, że nie ma już rzeczy o której by nie było coś napisane, tyle tylko że inaczej. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie odkryłam niczego nowego, napisałam tylko po swojemu. Pan podejrzewam również nie jest odkrywcą? Wszyscy się powtarzamy tyle tylko ze albo lepiej albo gorzej.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A obok był gruby chłopiec, który rzucał w te wrony kamieniami. I była babcia, która mu naurągała. I przeleciał samolot. I co z tego? Czy pani zrozumiała, co ja do pani napisałem? Pani mi pisze o jakichś nieistotnych szczegółach pani wyobraźni, a ja podałem poważny, moim zdaniem, zarzut logiczny w tym wierszu.
Opublikowano

To nie jest poezja. Bo w poezji musi być sens. Mimo, że ma pewne prawa do deformacji rzeczywistości, to jednak nie może podważać podstaw własnego istnienia, jakimi są zasady logicznej klasyfikacji. Wszelkie metafory czy porównania budowane są na podstawie podobieństw między przedmiotami i pojęciami, podobieństw istniejących REALNIE. Bez tego poezja jest bełkotem, z którego nikt nigdy nic nie zrozumie.

Opublikowano

przeleciał samolot, babcia naurągała, chłopiec rzucał kamienie - proszę o wstrzymanie, możemy tak płodzić podobne przykłady jeden głupszy od drugiego. Pan napisał fragment czegoś co może do czegoś zmierzać. Nie zgadzam się za Pana zarzutami, w to, że brak sensu mojej miniaturce, Pan go nie widzi i ma pan prawo nie widzieć a ja mam prawo dostrzegać to czego Pan nie dostrzegł lub faktycznie jest to zwykłe coś bez sensu ale jest i niech sobie będzie:)

Opublikowano

Nie Olesiu sens to sens a banalność wiersza czy miniaturki to dwie różne rzeczy. Może być sens opisany banalnie lub oryginalnie. O to mi chodzi. A komentarz był do tej osoby która napisała że miniaturka nie ma sensu, nie mąćmy więcej.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):)     @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :)     @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.    
    • @Migrena z tą prostotą to prawda, tak miało być dzięki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...