Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

7, 10, 322, 4, 67, m, k,
ja pierdole taki zwariowany swiat,
tysiace ptaszkow, zajaczki, sarenki,
karmię to całe towarzystwo słonecznikiem, kapustą, sianem, podrobionym czarnym chlebem,
trznadle, sikorki, mazurki, dzięcioły, sójki zlatują z okolicznych lasów, sarenki przychodzą wieczorami i pożywiają się do rana, zające zaś nigdy nie odchodzą, plątają się bez sensu pod nogami wykonując małe podskoki przed moimi psami,

ranek zimowy, póżne słońce lutowe prześwituje przez korony drzew,
stoję oparty o drewniane drągi ogradzające moją kilkunastohektarową działkę,
słyszę chrzęst śniegu i widzę, że idzie dróżką jakiś bysiowaty facet z fuzją,
- jesteś pierdolonym chujem, mówię do niego na przzywitanie,
popatrzył na mnie i splunął na biały zmarznięty śnieg,
- jak bydlaku możesz zabijać bezbronne zwierzątka?, pytam trochę retorycznie,
oddala się bez słowa bo dobrze mnie zna z autopsji i opowieści innych,

to były takie tam reminiscencje z zeszłego tygodnia,
trochę to wszystko bez sensu,`

Opublikowano

hmmm... co do panów z fuzjami mamy podobne odczucia...
jakieś to takie skrótowe straszenie...
wygląda jak koncept, zapis pomysłu...
zarzuty: za dużo jak dla mnie najebałeś przekleństw jak na tak krótki text, nie jestem ich przeciwnikiem, ale zbytni natłok - mnie - razi...
no i ta skrótowość.
jakby rozbudować, mogłoby coś ciekawego wyjść:)
zważ, że ten oto koment to objętościowo już połowa Twojego tekstu;P
pozdrawiam

Opublikowano

Kłusowników tępić, ale panowie ze strzelbą z nadleśnictwa są bardzo potrzebni. Strzelają do chorych zwierząt, by epidemie się nie szerzyły, by np. wilków nie było więcej, niż ich ofiar (lub na odwrót). Generalnie taka mała ingerencja w naturę, ale taką mamy epokę. Wiem coś o tym, bo mieszkam w lasach, górach i dolinach. Panowie ze strzelbą to u mnie nic nadzwyczajnego. Sorry, ale trochę na pokaz ta wasza dobroć mi się zdaje. Jeśli chodzi o Twój tekst, to widzę tu niezły kamień węgielny pod coś dobrego. Rozwiń to, a pogadamy. Mnie zainteresowało i nagle się skończyło jakimś tłumaczeniem, które ja odczytuję w ten sposób : "W dupie tam, nie chce mi się dalej myśleć". A szkoda, bo miło się czyta ten początek.

Opublikowano

marcin,
mam kłopot z rozwinięciem tematu;
bo tak, musiałbym opisać swoje walki z myśliwymi, a więc o tym jak z grupą przyjaciół
łazimy z nimi rzucając co parę kroków petardy, albo jak walczymy z nimi waląc się po mordach,
albo, jak pewwnego dnia, gdy na biegówkach rozkoszowałem się śniegiem, wpadłem oczami na taki widok: biegnie co sił w łapach zajączek i nagle huk i trafiony futrzak kotłuje się na śniegu, i widzę tego bydlaka, morda pełna władczej siły, to takie patrzenie pana życia i śmierci, ale ja wiem gdzie ten gość zostawił samochód bo widziałem go wcześniej jak stał przytulony do
skraju lasu, więc z tej bezsilności rozbijam kamieniem polnym jego szyby i tłukę po masce;

to powiedz sam marcin, czy działam racjonalnie /chociaż przecież skutecznie/ ?
dlatego napisałem, że to całe moje pisanie jest bez sensu;

padalec,
pozdrawiam,

marcepan'
lubię marcepany w czekoladzie,
karmienie zwierząt i ich pieszczenie wzrokiem nie jest działaniem na pokaz,
francuzi przyjeżdżają do nas polować na wilki których ponoć jest za dużo ale we francji gdzie wilków jest dwa razy wiecej niż u nas już nie wolno im polować, a jak kilka lat temu stado wilków liczące kilka sztuk przeszło z włoch do francji i jakiś tam minister wydał decyzję o ich odstrzale to była to jego ostatnia decyzja jako ministra rządu'
marcepan, u nas chamy wiejskie zabijają psy siekierami, łopatami, młotkami,
sam przygarnąłem dwa takie kundelki ratując je od śmierci a dla ich obrony /po kilka dni nie ma mnie na wsi/ kupiłem owczarka kaukaskiego,
marcepan,
pamiętaj, że zwierzta to są nasi bracia mniejsi a jedną z miar człowieczeństwa jest opieka
nad słabszymi,

każdy myśliwy to chuj złamany !


dziękuję wszystkim za odwiedziny - menda.

Opublikowano

Jestem świadkem takich barbarzyństw nader często, sarny bez nogi, kulawe lisy, czy czerwone plamy krwi na śniegu nie są mi obce (mieszkam u podnóży Karkonoszy), przed laty chowałem psa, którego skatowanego do granic wytrzymałości znalazłem w ogródku, prócz mnie i mojego brata nienawidził wszystkich ludzi do ostatniego dnia życia, szlag mnie trafia, gdy widzę psy przywiązane do budy w dwudziestostopniowym mrozie z zamarzniętą grudą lodu w misce. Byłem w Austrii, byłem w Holandii, byłem w Niemczech i wierz mi nigdzie tam nie widziałem budy! Psy są przyjaciółmi ludzi w tych krajach i mieszkają z ludźmi w domach, u nas bardzo często bywają workami treningowymi wiejskich chamów w gumofilcach, podobnie konie, czy krowy. Nie napisałem, że karmienie zwierząt jest działeniem na pokaz, mój komentarz odnosił się do tekstu typu "nie lubię panów co strzelają do zwierzątek", to zabrzmiało jak wynurzenie blond - kandytaki do tytułu Miss, nienaturalne i pod publiczkę.
Sam widzisz jak ważny temat poruszyłeś, temat, który zajebiście mnie ruszył, bo znam go z bliska, uwielbiam łazić po lasach i też tam wiele widzę, odstrzały bywają robione z konieczności, lecz w ogromnej większości przypadków są to popisówy bogatych bubków, chcących zaiponować samym sobie i innym dupkom, w ich mniemaniu jest to prawdziwa męskość, odwołanie się do pierwotnych instynktów myśliwego. Ja im mówię, stańcie oko w oko ze zwierzęciem, wyrównajcie szanse, a zobaczycie, że jesteście nikim, a strzelby są przedłużeniem waszych przykrótkich kutasów, które sflaczały z waszej dupkowatości w dżungli miejskiej zalanej betonem (z całym szacunkiem do reszty mieszkańców miast, którzy są jak najbardziej w porządku) . I te dupki nie mają o niczym pojęcia. Piszesz o Francuzach, ja osobiście znam Holendrów, którzy przyjeżdżają sobie do Polski postrzelać za jebane 20 Euro, a polskie chamy zacierają ręcę, bo zdaje im się, że robią interesy. Holendrzy śmią jeszcze oburzać się, że za dużo płacą. W Holandii polowania są nie do pomyślenia. Choć zwierzaków u nich mało, głównie ptaki i zające, nie wolno polować!!! Za to wolno w Polsce za śmieszne pieniądze!!! A przyrodę mamy naprawdę unikatową i to w skali całej Europy. Nie potrafimy o nią zadbać.
Opisz to co napisałeś w komentarzu do Marcina! Zajebiste będzie z tego opowiadanie i masz u mnie pewny komentarz. Sam widzisz, jakie niedopowiedzenia mogą zaistnieć po zbyt krótkim tekście, w komentarzu pokazałeś więcej, niż w opowiadaniu. Wnioskuję, że wolisz pomagać, wolisz działać, niż o mówić o działaniu i to się ceni, to jest prawdziwa męskość, a nie strzelanie do zajęcy z daleka, w dodatku ze sprzętu nowoczesnej generacji, z którego wręcz nie sposób spudłować. Działanie, a nie biadolenie jest również tym czego brakuje naszym politykom. Jednak opisz to. Będzie ciekawie.

Opublikowano

marcepan,
dobrze, że jesteś !
co do opisania moich przygód w obronie zwierząt - muszę ocenić swoje siły pisarskie
i ewentualnie ułożyć to sobie w swojej przyjemnej główce - hahaha,
dzięki marc.

Opublikowano

Ty się menda tym oxycortem nie przejmuj bo to stary zgorzkniały pierdziel jest.
Opisz tą historie.
A ty oxyteracyna idż na forum dla zaawansowanych i tam sobie poszalej.

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Naram-sin Może nie tylko że względów praktycznych tak było (palenie zwłok) lecz także z przyczyn duchowych właśnie, być może nie do końca uświadomionych lecz głęboko tkwiących w podświadomości. Człowiek jest mieszanką 5 żywiołów: ziemi, wody, ognia, powietrza i eteru (właśnie w takiej kolejności rozwojowej). Ziemia na pewno wróci do ziemi. Woda też - ale na pewien czas, dłuższy bądź krótszy. W przypadku grzebania zwłok w ziemi - dłuższy (powolne procesy gnilne). Natomiast w przypadku palenia zwłok woda zawarta w człowieku natychmiast przy pomocy ognia transformuje się w powietrze. Lecz tu nadal istnieje ryzyko powrotu (upadku) w postaci deszczu (nieprzypadkowo myśli przyrównuje się do chmur, które błądzą po czystym niebie, bo myśli to nadal sfera materii i włada nimi grawitacja). Natomiast po przekroczeniu powietrza i związanej z nim sfery myśli/chmur następuje wkroczenie w eter - czystą przestrzeń. To domena tzw.aniołów :) Można wierzyć, można nie wierzyć - lepiej badać/doświadczać samemu. Wracając do grzebania/palenia zwłok - kremacja przyspiesza cały proces wzrostu człowieka po śmierci. Z drugiej strony, może niektórzy muszą być grzebani... Mają doświadczyć cierpienia powolnego rozkładu.   
    • @Łukasz Jasińskinie zawsze jest sprawiedliwie. Okolice nosa są chyba szczególnie trudne dla specjalistów, bo niestety zdarza się dużo błędów. Ja jako małe dziecko strasznie się nudziłam w kościele (dlatego też uważam że nie powinno się dzieciom narzucać siedzenia w kościele, bo to jest wbrew ich naturze/ich ruchliwości i ciekawości), ale moja matka nic sobie z tego nie robiła. Pamiętam jak dziś, dokładnie pamiętam w której ławce siedziałam i znalazłam proszę sobie wyobrazić guzik no i co? No i sobie go wsadziłam do nosa, ale... najgorsze było przede mną, bo oto na ostrym dyżurze trafiłam na... no źle trafiłam... tak, że specjaliści w trakcie wyciągania owego guzika skrzywili mi przegrodę nosową tak, że się potem męczyłam przez pół życia... do czasu kiedy w końcu sie odważyłam na jej prostowanie. Gdzieś w okolicy nosa jest trójkąt śmierci z tego powodu leczenie wszelkich urazów w tamtej okolicy jest obarczone dużym ryzykiem. Ale oboje już o tym wiemy... tak samo jak wiemy, że niektóre choroby są nieuleczalne. To są trudne tematy, których nie powinno się zamykać w jednym zdaniu.   Dziękuję za dyskusję. Zajrzę do owej prozy. Życzę spokojnej nocy :)   
    • (po lekturze wiersza Kofty) Jak ony te wiersze piszo, niechlujnie i niepoprawnie. Czy same czytajo, co piszo? Ech te bazgroły – niestrawne. Czytać, to się tego nie da. Zapewne o jakiś bzdurach. By zmyć, spirytusu trzeba, świństwa na ścianach akurat. Jak ony te wiersze piszo, Czy ony wciąż muszą bluźnić? Rysujo, krzyczo, nie słyszo, Byle się tylko wyróżnić. Zwrócić na siebie uwagę. Zaznaczyć, że byłem tutaj, a babę malujo nagą, zwłaszcza jej cycki i uda. Jak ony te wiersze piszo, skąd znajo te bezeceństwa Pornografię oglądajo, a potem takie szaleństwa. Że chłop na chłopa naskoczy i coś tam mu w tyłek wkłada. Baba babę połaskocze. A fu, to się do Unii nada. Krycha!! "Roboty jest fura!! Szorować, co piszą pany. Od dziś musi być kultura, Szorujmy kible i ściany!"
    • @Witalisa …skok gazeli - jako bezkresna fermata - po prostu piękne. Ochra śniadości - też ciekawa. Ale całość robi wyliczankowe wrażenie, czy to taka forma…?
    • @Naram-sin – brakło narzędzi; nie zakładałam, że Czytelnik będzie znał teorię połączeń międzystrofowych w japońskiej pieśni wiązanej (która z reguły jest zapisem biesiady poetyckiej, ale może też być utworem autorskim) – powiedzmy: rozpoznanie bojem. Nie jestem znawcą ani wyznawcą – po prostu praktykuję na swój sposób (to też efektywna metoda poznawania odległej kulturowo poetyki). A prowadzenie myśli poprzez obrazy wprost mnie fascynuje (ta propozycja podzielenia utworu na miniatury – rozbrajająca

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ); haikuiści zwykle zapisują bezpośrednie wrażenia, natomiast w pieśni wiązanej wymyślają obrazy (powiedziałabym, że one się pojawiają). Co do długości utworu: to dziesięć strof z 18 (krótsza forma, najpopularniejsza była 36-strofowa). (Ktoś zaanektował "rozedrgane powietrze"?; nawiązania do literatury to honkadori, ale w tym wypadku nie powołuję się na to).    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...