Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

prześpij się ze swoim kolegą. prześpij się ze swoją koleżanką


teraa

Rekomendowane odpowiedzi

szczeliny w chodniku harcerze mają tu swój postój
twardo stąpają po ziemi. nie ciągnie ich do sufitu
słuchają starszych. nudzą się na swoich kolanach

patrzą w jedną stronę

narkomani walczą z grawitacją. ich martwe sceny to te
za którymi oglądasz się na ulicy. pociesza ich metan
słuchają coil. nikt nie jest im potrzebny

ich bóg to kurwa i świnia

zdejmuj ubranie. czołgaj się chcę ci robić zdjęcia
ta wojna jeszcze trochę potrwa

jesteśmy jak bliźniacy. mam na to kuchenny nóż
dźwigam go na palcu. zatańcz dla mnie ostatni raz
adrenaliny nie ma. zmartwychwstania nie będzie

nie jesteś mi już potrzebna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podoba mi się zestawienie przyziemnych ludzi, patrzących ciągle w jedną stronę, z tymi, którzy jednak poszukują czegoś więcej, potrzebują doznań, chociażby tych narkotycznych, innych stanów świadomości i grawitacji. takie porównania to coś nowego u Ciebie. oczywiście bardzo to spłycam, ale trzeba byłoby napisać kolejny wiersz, żeby mądrze to wyrazić. trzy ostatnie strofy są już dla mnie mniej zrozumiałe. mam co prawda jakieś skojarzenia, nie mogę zczaić o co chodzi z bliźniakami i kim bądź czym jest owa ona (już niepotrzebna peelowi). może to być oczywiście kobieta, ale może to być też jakiś narkotyk, stan itd.
za to nóź dźwigany na palcu (jak obrączka) - trzeba przyznać, ciekawe, ciekawe.

poprzedni chyba bardziej, ale widać kontynuację. odejście/odchodzenia od czegoś, refleksję.

pozdr. a

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja nie rozumiem tego wiersza, really - chociaż chciałabym
- u Ciebie można przyczepić się do idei, nie do tekstu i ta tym razem mi nie leży.
rozpoczynasz jakimś abstrakcyjnym wywodem, że to narkomani
są niby fajniejsi od różnie pojmowanych harcerzy, którzy tego i owego nie doświdczą -
patrzą w jedną stronę. ok - ale jak to się ma do tego, że chcesz
po prostu powiedzieć lasce, że może już sobie pójść? w moim odczuciu -
jako czytelnika - nie ma w ogóle. usprawiedliwienie?
ich bóg to kurwa i świnia - że co? tanie.
masz kilka zajebistych fraz, których nie chce mi sie tu wklejać
- ale to imho liryczne rzemieślnictwo, Twoje wiersze porażają
przesłaniem, a ten nie. jest wtórny. płytszy
szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tanie? amfetamina to kurwa i świnia

czy takie nazywanie to wychwalanie? to pierwszy tekst w którym krytykuje narkomanie. a harcerze to już wogóle - komentarz w wierszu. zreszta zastanawiałem się czy narkomani i harcerze nie napisać kursywą bo tak określam sobie pewnych ludzi. ale sądze ze dla wielu będzie to dość jasne.

co nie jest komu potrzbe? co jest napisane na końcu? - na pewno wszystkie strofy nie są połączone wyraźnym koncpetem - ale - co ma mnie to obchodzić?

zresztą czy zawsze 2 + 2 musi być 5?
czy zawsze jedno musi łączyć się z drugim?
gubisz czasem myśli i zaczynasz nagle myśleć o czymś innym? ja tak - wiec uwazam ze czasem mgoe napisać taki tekst

to co wyżej napisalem nie jest kontragrumentem na to co napisałaś tylko bardziej refleksją komentarza.

ani razu ci nie przyszło do głowy (jelsi chodzi o tekst) że ta dziewczyna to "harcerz" a facet "narkoman". dla mnie tekst łączy się gdzieś pomiędzy nudą a jakimś konkrenym, barodz wyraźnym zachowaniem - które mozna nazwać skuriwałym

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok Tera. Ty widzisz ten tekst od środka, ja z zewnątrz
i nie mam zamiaru Ci wypisywać tu bzdur typu :samo zycie
- staram się być obiektywnym czytelnikiem a Ciebie nie chroni
tu żaden immunitet - stąd taki komentarz.
kurwa i świnia jest tanim wyzwiskiem. najtańszym. ale przez taki pryzmat -
ok. mogę kupić
widzisz- odnoszę wrażenie, że stawiasz "narkomanów" w opozycji do "harcerzy"
- stąd wniosek, że z korzyścią dla jedenej z grup
brak wyraźnego konceptu obchodzi mnie. bo chciałabym żeby 2+2 było równe 4.
przynajmniej tu. i brak jakiegoś spinacza pierwszej części z drugą, który pozwolił
by mi zrozumienie tego, o czym chciałeś powiedzieć. może brakuje mi empatii
zresztą
sam jesteś swoim najlepszym czytelnikiem. good to you
pozdrawiam również

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mi się wydaje że traktujesz moje teksty już z góry i że skoro inne tak odbierałaś teraz każdy bedziesz chciała widizeć w ten sposób.

jeśli chodzi o 'tani'. dobra ok. ale jaki ma być, górnolotny?

"brak wyraźnego konceptu obchodzi mnie. bo chciałabym żeby 2+2 było równe 4.
przynajmniej tu" - dlaczego? jest tyle konceptowych... ten moze być inny

to że czasem nie łatwo, albo nawet nie sposób czegoś połączyc w moich tekstach - zgadzam się jak najbardziej. ale z czasem taka hermtyczność opada. z drugiej jednak strony każdy ma jakieś ciagi skojarzeniowe - jedni bardzo klarowne, inni nie - to wyniak ze środowisk, hobby i nawet tego jakie przezwiska rzucasz swoim znajomym. słowem od wszystkiego. ja tych ciągów zmieniać nie będę bo wychodze z załozenia że słowa można przyjmować na przeróżne sposoby. to co ja np. czytam innych ludzi nie do końca rozumiem. co z tego - wyłapuje jakąs estetyke słowa, przykładam to do siebie. w tym aspekcie nei nazwałbym tego jednak empatią - po prostu zaciekawieniem słowa.

nie brakuje ci empatii. niczego ci nie brakuje w odbiorze tekstu - tak sądzepo twoich komentarzach. zreszta jak widzisz to Tobie odpisuje, bo nawiązałaś rozmowe

rozumiem twój komentarz, to w jaki sposób odbierasz i chcesz odbierać teksty. dziękuje za rzetelny komentarz. a na twoją krytyke z końca drugiego komentarza powiem tylko tyle:

trochę nonsensu dodaje życiu sensu

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

odbieram z góry?
bardzo możliwe. bedąc tu dłużej kreujesz swoimi tekstami jako specyficzną formą produktu pewną grupę, która na ten produkt jest nastawiona, czyta Twoje teskty, bo wie czego może mniej więcej oczekiwać.
górnolotny - nie. wręcz nie powinien być w takim kontekśie.
koncept - widzisz, łątwiej jest mi odebrać i zrozumiec jakiś tam Twój zamysł, gdy mam konkretny punkt odniesienia. tutaj rozmywa sie to wśród wielu motywów. jak już mówiłam - trudno mi jest znaleźć powiązanie między pierwszymi strofami a ostatnią. i prawdopodobnie wynika to z tego, że specyficznie rozumiane doświadczenie/środowiska/ hobby/ whatever sprawia, że mój ciąg skojarzeniowy jest zupełnie nieklarowny.
estetyka słowa? ok - jednak pod warstwą czysto estetyczną powinno być przesłanie, zamysł. można tworzyć zajebiste frazy o jedzeniu jabłek, ale co z tego? ja uznaję estetykę słowa, która przyciąga i sprawia, że chcę wrocić do tekstu. reasumjąc - nie stawialabym formy ponad treść. mimo wszystko

trochę nonsensu dodaje życiu sensu
:)
woalałabym jednak odnajdować jakieś racjonalne wskazówki
i wiedzieć w którą stronę mam w danym momencie iść
albo patrzeć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ludzi nie ma Są jak widmo  Iluzja otoczenia    Zlepek pustej idei i pragnienia  Eksponują pożądają łakną Lecz odpowiedź jest im obca   Wszyscy zmierzają do jednego kopca Gubią się w krokach tańcu pożogi Nikt nie dzieli na czworo przestrogi   Jak pies posłuszny  Każdy do jednej nogi Wszyscy kroczymy do naszych mogił
    • wielkie poruszenie cyrk dzisiaj przyjeżdża wszyscy się szykują bo będzie iluzjonista on z natury smutny i nie wierzy w cuda ani w moc iluzji ma już dość wszystkiego dobrze wie że fikcja bilety wyprzedane widowiska nie ma teraz się zastanawia czym publiczność zajmie nikt by nie uwierzył widząc go jak myśli że każdy artysta
    • @Dared Racja !! 
    • Patrząc przez okno, tym patrzeniem raczej smutnym. Sponad parapetu w typie lastriko, w którym wyłupało się kilka drobnych kawałków w czasach mojego dzieciństwa. Podczas zabaw z młotkiem i śrubokrętem. W wojnę…   Testowane były wybuchy jądrowe na pacyficznych atolach czy na płaskich terenach Kazachstanu… Jeden z okruszków trafił mnie wtedy w oko. Łzawiłem.   Ojciec zezował na mnie gniewnym wzrokiem jak na przegraną walkę Goliata na polu bitwy. Nie było łatwo w czasie próby odzyskania prestiżu.   Ale szedłem w górę z mozołem.   Wspinałem się po obsypujących kamieniach.   Kilka razy obsunąłem się na stoku. Skrwawiłem sobie boleśnie kolano.   Pies wesoło szczekał, merdał ogonem. Ojciec kazał wyjść z nim na spacer.   I szedłem wtedy. I idę nadal w te czasy napełnione szczenięcym śmiechem.   Uciekałem od siebie.   Uciekając w świat pustych otchłani, w których ciszą napełniał się każdy oddech.   I każde ciężkie westchnienie.   I wszystko oddychało w dalekich gongach stojącego zegara.   Kiedy pewnego razu, wyrwany ze snu wołałem, przestępując próg drugiego pokoju… — nikt nie odpowiedział.   Nie było nikogo.   Szukałem długo wśród mżących w powietrzu pikseli znajomej twarzy ojca albo matki…   Lecz tylko wgniecenia na fotelach świadczyły o ich niedawnej obecności.   Podchodziłem ostrożnie do drzwi, próbując się porozumieć ze skulanym za nimi głosem. Pełen nadziei…   Kiedy je otworzyłem, chłód owiał moje skronie tym chłodem idącym ze schodowej klatki, piwnicznej głębi.   Na drewnianej poręczy odłupana drzazga, promień zachodzącego słońca. Falujące na ścianach pajęczyny… W ogromnym przeciągu trzask zamykanych drzwi.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-06)    
    • @agfka bywa i tak:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...