Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dobroć bum bum być dobrym ech
samarytanizm to jak satanizm
indywidualność jak każdy z miliardów
i telewizor
egzekucja chlip chlip i trzask
dziennik jakieś mordy i aby do jutra
komunizm czerwony ze wstydu
i ten jak mu tam -
stalin
na środku rynku wirują chochoły
żebrak gra na trąbce pan do mikrofonu
że karp na karpiu i nerwy już nie te
środa
rewolucja rewelacja rewolwer
przykładam do ucha słuchawkę
halo halo ptak na gałęzi siadł dupą
na gałęzi i zwisa
mu sisior

  • Odpowiedzi 41
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Michał,widzę ,że nazbierało się bezsensów ..jedna iskra i eksplozja gotowa.
''sisiora'' to ja bym na śmietnik,może czytelnikowi przyjdzie do głowy
coś gorszego.Może wystarczy ''zwisa mu''
PozdrawiaM.

Opublikowano

znamienne , ale dziewczynom najbardziej ten sisior przypadł do gustu ;) . cos w tym jest Krzywaku . wiersz rzeczywiście bezsensownie dobry i nierealnie rzeczywisty . takie jaja dość inteligentne . i u mnie plus .

Opublikowano

Ojej - aż tyle śmichów chichów z powaznego dzieła o zyciu i uczuciach podmiotu do zastanej rzeczywistości :)
To ja ogólnie bardzo dziękuje i do zobaczenia pod wierchołami - oczywiście to, co zwisa - zostac musi.
Co do zarzutów do inteligencji - autor zarzeka się,że to przypadkiem.
Dziękuje i pozdrawiam.

Opublikowano

Piotrze - w misce (w końcu satyra - "satura" - to pierwotnie miska z różnościami) jest miejsce dla każdego.

Marlett - nie wolno tak traktowac ptaszków - na śmietnik, dobre sobie :)

Joasiu - hahahiihihihhohooho - jak to mają, to już dużo (jest)

Lady - gwiazdy przyjmuję z chęcią :)

Waldemarze - to ja spróbuje w to uwierzyc

p. Marku - bo z tymi dziewczynami to różnie bywa - napisze się liryka o miłości, to nie chcą. Kobiety.

Fagot - bardzo proszę - a z tym sensem to jest różnie

Czyli udało się zdążyc podziękowac z osbna i jeszcze raz pozdrawiam.

Opublikowano

dobroć bum bum być dobrym
ech samarytanizm to jak satanizm
indywidualność jak każdy z miliardów
i telewizor

egzekucja chlip chlip i trzask
dziennik jakieś mordy i aby do jutra
komunizm czerwony ze wstydu i ten
jak mu tam - stalin

na środku rynku wirują chochoły
żebrak gra na trąbce pan do mikrofonu
że karp na karpiu i nerwy już nie te
środa

rewolucja rewelacja rewolwer przykładam
do ucha słuchawkę halo halo ptak
na gałęzi siadł dupą i zwisa mu
sisior

Michale podszepty tylko. Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Michał,szczerze...do sisiora też trzeba psychologicznie..ha ha!
Wiedziałam,że ''on'' zaraz znajdzie obrońców ..ot i chórek rzekł:))))
Ładny zwisek... aha ha ha!
PozdrawiaM.
Opublikowano

Marlett - a pewnie, że tak. Teraz ja mam wrażenie, że od 15 tylko i sisiorze rozmawiam - a przecież jest i stalin i satanizm, a tutaj... Ech :)

Stasiu - zauważ, co napisała Joasia: "od rewolucji jest fajnie" - aż się boje wnikac - co?
:)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Po czym poznać dobry wiersz, ot recepta:
- 5 godzin na forum,
- interesująca dyskusja (choćby o sisiorze),
- 22 posty, w tym 17 od gości (a większość na tak dla utworu).
I niech kto zgadnie czyj to utwór? Wymienić można najwyżej kilku
(no ostatecznie kilkunastu) z użytkowników forum.
A kto nie wymieni wśród nich Michała Krzywaka ten kiep.

PS.
Stalinizm i satanizm to w końcu poważne tematy i pole do szerszej dyskusji,
a o sisiorze to chyba każdy i każda może się szybko i sprawnie wypowiedzieć ;-)))

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ile ich celi Iwonie i nowi ile chcieli?    
    • @Simon Tracy  bo człowiek jest piękny. W nas jest wszystko- i wielkość i małość. Zdolni jesteśmy do najwznioślejszych czynów, i podłych
    • Jeśli myśl stała się słowem a ono zakiełkowało i przeistoczyło się w ciało, które pod wpływem złych duchów i omenów, zrodziło najgorszą z plag. Owoc grzechu - człowieka. Jego wszelkie upodlenia i niedoskonałości. Braki i ograniczenia. Zaściankowość i pychę. Nienawiść i podłość.   Alchemiczny wzorze,  czarnomagicznych rytuałów. Myślałeś, że Diabeł ukorzy się przed Tobą, strażnikiem bytów Miasta Umarłych i Ib. Namaści, Twoje skronie, laurem Edenu  i koroną z klejnotem boginii Isztar. Lecz tym razem pycha Cię zdradziła. Konałeś w szponach  zawezwanych olbrzymów. Złorzeczyłeś gdy wyrywano Ci członki i serce, na ołtarzu księżycowym. A ślepi bogowie, tańczyli wśród zamieci na szczycie góry. Ujrzałeś jedynie oczy tego, który pełza przez nieskończone korytarze eonów. Zasnąłeś w ramionach śmierci.   Obudziłeś się o 4:20 w swoim domu  w Nowej Anglii. Byłeś zlany potem i cały we krwi. Nie swojej.  Obok Ciebie spoczywało jej ciało w zwiewnej, letniej, nocnej koszuli barwy kremowobiałej. Teraz jednak szkarłat krwi,  zdobił jej piersi, brzuch i usta. Miecz z pieczęcią i imieniem strażnika do połowy klingi, spoczywał w jej sercu. Jej rozwarte szeroko, błękitne oczy, zwróciły się na Twoim obliczu. Trup przemówił,  głosem nieludzko zdeformowanym.     Idż luby drogą Królowej Potępionych, przekrocz w dniu przesilenia, północną bramę i oddaj cześć Tiamat. Zaprowadzi Cię ona do świątyni. Tam w odmętach starożytnych korytarzy odnajdziesz gniazdo Matki Tysiąca Młodych. Nakarm, koźlęta swą krwią i wyryj na piasku pieczęć tego, który wędruję na prastarym słońcu. Przeklnij, zaklęciem, duchy Pierwszych. Po siedmiokroć, wychwal imię Kutulu. I odbierz strażnikom pieczęci. Wtedy dopiero uciekaj w pełzający  w chaosie byt a flety i piszczałki zagłuszą Twe kroki i zmylą Ślepe Bóstwa ze szczytu śnieżnej góry. Tak oto przebudzi się święte miasto na dnie. Powrócą oni.   Ciało na powrót zamarło w sztywnym skurczu pośmiertnym. A ja w totalnym szoku i desperackim odruchu. Doczołgałem się po omacku do nóg, hebanowego biurka.  Ledwo wdrapałem się na oparcie krzesła i roztrzęsionymi rękoma otworzyłem księgę, oprawioną w za dobrze mi znaną skórę. Odnalazłem bez trudu stronę z zaklęciem pierwszej bramy. Usypałem szybko pieczęć z soli  wokół mojego krzesła. Już dużo spokojniej odłożyłem zawiniątko z solą na stół i sięgnąłem po mały, czarny sejf  stojący w rogu biurka. Wprowadziłem hasło  i wyciągnąłem z niego rewolwer. Spokojnie odwróciłem lufę w swoją stronę. Czułem podświadomie, że ona stoi nade mną i czeka na dogodny moment. Rzuciła się na mnie jak zwierzę i wbiła kłami w odsłonięta kołnierzem szyje. Wtedy rozległ się strzał. Szkarłat krwi, zabrudził stronnice, przeklętego dzieła, szalonego Araba. Lecz jedynie przez moment tkwiły na pergaminie nieruchomo. Pieczęć przyjęła i spiła całą ofiarę. Rytuał się dopełnił.    
    • @Berenika97  wojna to tysiące ofiar, nie bezimiennych. Każda z nich to imię, nazwisko, dramat. Piękny
    • @Berenika97  i historia może się powtórzyć @Berenika97 dziekuję @Simon Tracy, @Robert Witold Gorzkowski dziękuję
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...